niedziela, 19 stycznia 2020

8. Wałbrzych.

Dzisiaj dla odmiany opuściłam Karkonosze i okolice. Przeniosłam się nie co dalej. Jak również zmieniłam grupę wędrowców. Wybrałam się do Wałbrzycha z liczną grupą uczestników Rajdu na Raty, była to wycieczka taka " miastowa". Oglądaliśmy miasto trochę z innej perspektywy jak to zwykle bywa. Z różnych względów nie uczestniczyłam do końca wędrowania. W każdym razie to co zarejestrowałam okiem obiektywu  to pokażę.  To co rzuca się w oczy po wyjściu z budynku dworcowego to straszące ruiny dużej fabryki porcelany. Niewiele pozostało po Fabryce Porcelany "Wałbrzych" na Starym Zdroju z 180 letnią tradycją fabryka dobiega końca. 


                        





Idziemy dalej, mijamy różne interesujące budynki, częściowo odremontowane, niektóre niestety straszące swoim wyglądem. Ta część Wałbrzycha jest raczej smutnym obrazem. 


dawny pałac C. Tielscha
Były hotel Sudety, obecnie straszy pustką


Dawny dom zdrojowy "Lwi Gród"

 

Jeszcze chwilę wędrowałam starymi uliczkami Wałbrzycha, widząc jaką degradację osiąga miasto w tej części. W końcu pożegnałam grupę i wróciłam do domu.


8 komentarzy:

  1. Górnictwo i jego upadek to piętno, które pozostanie w tym mieście już na zawsze. Słabo znam Wałbrzych, ale myślę,że mimo wszystko wart jest odwiedzenia.
    Fajna sprawa z tym Rajdem na raty. Dostrzegłam nawet znajome twarze wśród uczestników - mówią, że świat jest wielki, tylko internety małe :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była specyficzna wędrówka. Na zasadzie Wałbrzych inaczej. Centrum miasta pięknieje. Ja już rzadziej z tą grupą wędruje brakuje kondycji.

      Usuń
  2. Ruiny fabryki, dawny pałac, były hotel, były dom zdrojowy ... jakie to smutne; piękne budowle z klimatem chylą się ku upadkowi, nie piszę o tych socjalistycznych molochach, ale o historycznej zabudowie, choć i hotel Sudety mógłby być wykorzystany inaczej, choćby na biurowiec, albo podzielony na mieszkania; źle obchodzimy się z pozostawionym dobrem, tyle poniesionych kosztów i wszystko sprzeniewierzone; czarno-białe zdjęcia jeszcze wyraziściej oddają beznadzieję dla ruin fabryki, tu chyba nie ma ratunku; jak to brakuje Ci kondycji, jak Ty już zrobiłaś tyle kilometrów od początku roku:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak przykro jest patrzeć na niszczejące dobro. Jest jednak światełko. Wałbrzych po likwidacji kopalń pomaleńku wychodzi z marazmu. Być może, że jest to bardzo wolny proces. Oburza mnie jednak taki bałaganiarski sposób na życie, nie dbanie o nic, nawet wokół siebie. Co do mojej kondycji..... może być.

      Usuń
  3. Olu byłam z Tobą i wcale nie widziałam żeby Ci brakowało kondycji.Mało spostrzegawcza jestem,bo umknęło mi jak żeś się oddaliła.Piękne zdjęcia i prawda.Wałbrzych pięknieje ale jako środek miasta,reszta to śmieci i kupy psie-wszędzie,oj wszędzie...
    Cieszy mnie że się widziałyśmy,rozmawiałyśmy,podobne zdjęcia robiłyśmy i wspólnie wędrowałyśmy :)
    Pozdrawiam Olu serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja również, byłam zadowolona. Jednak siła wyższa spowodowała, że się zmyłam tak wcześnie. Myślę, że jeszcze jak będzie podobna wycieczka to pójdę. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Strasznie przygnębiający widok, na zachodzie w budynkach pofabrycznych robi się wystawy,przystosowuje się do turystyki industrialnej, przerabia na bardzo modne mieszkania czyli nadal się zarabia (oczywiście najpierw trzeba zainwestować)a u nas się marnuje.Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie wszystko jest odzyskiwane. Podobnie było u nas z zakładami przemysłu lniarskiego. Kiedy zorientowano się, że to zabytek to została tylko jedna ściana.

      Usuń