czwartek, 28 września 2023

Górzyniec

Wracam na swoje pobliskie strony. Fajnie było wpaść na chwilę na drugą stronę naszego pięknego kraju, czyli nad morze. Na co dzień mam swoje ukochane góry. Zabieram Was do Górzyńca w pobliże Bobrowych Skał i Wodospadu Kropelka. Jest nas kilka, jedziemy do Piastowa skąd zaczynamy wędrówkę. Wchodzimy na niebieski szlak prowadzący lekko pod górę przez fajny las. Spotykam fotogeniczne grzyby. Wreszcie dochodzimy do rzeczonych Bobrowych Skał. Trochę zaskoczył mnie widok tego miejsca. Przed laty można było w miarę bezpiecznie wejść na punkt widokowy – prowadziły schody, na górze były balustrady (zostały resztki). Zbyt wiele chaszczy wkoło, jedynie można spotkać amatorów wspinaczek skałkowych. Schodzimy nieco niżej gdzie jest miejsce na ognisko, widać jeszcze pozostałości drzew kasztanowców tworzących aleję. Jak historia „mówi” była tutaj restauracja przed wojną, a nawet parę lat później. Schodzimy ostro w dół do Górzyńca. Po drodze zauważam dwie ławeczki bardzo nadszarpnięte zębem czasu. A przypomniały mi czasy przed kilku, a nawet kilkunastu laty kiedy nasza grupa liczyła naście osób i odpoczywałyśmy na tych ławeczkach. 





















Kolejnym atrakcyjnym miejscem jest wodospad Kropelka, to już poniżej poprzedniego miejsca. Spotykamy ochotników zimnej kąpieli. Kręcimy się jeszcze po okolicy. Spotykając ciekawe okazy przyrodnicze jak grzyby, salamandrę, padalca, ktoremu ogon przykrócono. Wychodzimy z lasu i bocznymi uliczkami dochodzimy do Piechowic, gdzie przy kawie kończymy naszą wędrówkę.
















niedziela, 24 września 2023

Międzyzdroje cz. 3

 Nie chciałabym Was moi mili zanudzać opowieścią i zdjęciami z Międzyzdrojów. Będzie to ostatnia część dotycząca mego pobytu nad morzem. Chociaż mogłabym stworzyć ich więcej. Zrobimy tym razem trochę dłuższy spacer w połączeniu z mieszanką zdjęć z różnych miejsc. Najpierw poprowadzę Was świetną ścieżką wzdłuż wybrzeża. Zaczyna się jako „Kładka po koronach wydm” . Blisko kilometrowa kładka przechodzi w ścieżkę rowerowo-pieszą.












Wracamy plażą do centrum, gdzie czekają kolejne atrakcje. Tutaj prym wiedzie słynne Molo oraz Promenada Gwiazd. Najprzyjemniej było mi przychodzić wcześnie rano kiedy jeszcze większość wczasowiczów jest na kwaterach. Mogłam „spotkać” – J. Machulskiego, Irenę Jarocką, K. Kolbergera czy posiedzieć z Holoubkiem.

































Podziwiałam również najstarszą część zabudowy architektonicznej Międzyzdrojów. Budynki powstały począwszy od drugiej połowy XIX wieku do 1945 roku. Wznoszono je w stylu klasycystycznym, secesyjnym, neobarokowym i opartym na motywach ludowych. Co wyróżniało to miasto jako kurort. W odróżnieniu budowy współczesnej – jako blokowiska betonowe zupełnie podobne w każdym mieście.








Pozostaje jeszcze zachód słońca – obowiązkowa czynność podczas każdego pobytu nad morzem. I można było wracać do domu.








Jakby nie było przeszłam blisko 60km w ciągu 6 dni.