Wszystkie zamieszczone fotografie są wykonane przeze mnie. Wszelkie kopiowanie tylko za moją zgodą.
sobota, 15 lutego 2020
niedziela, 9 lutego 2020
13 Jakuszyce
Miałam dosyć tego kręcenia się wokół domu w tej przedwiosennej aurze. Postanowiłam pojechać ździebko wyżej i poszukać w końcu tej śnieżnej zimy. Pojechałam do Jakuszyc mekki narciarstwa biegowego. Nie jest łatwo piechurom, niemal wszystkie trasy opanowane przez biegaczy. Jakoś krakowskim targiem dogadali się decydenci i możemy wędrować jednym ze szlaków, jednak musimy bardzo uważać szczególnie na tych biegających łyżwą. I tak to było najpierw z Jeleniej do Szklarskiej, potem przesiadka na czeski pociąg i jazda do Jakuszyc. Wysypało się nas multum. Ja byłam z dwoma koleżankami, z tym że jedna również biegaczka zaraz gdzieś nam znikła z oczu. Wreszcie zasmakowałam prawdziwej śnieżnej zimy. Chociaż muszę ponarzekać. Nie była to do końca taka fajna w 100% śnieżna zima. Na drzewach tylko miejscami trzymał się jeszcze śnieg, reszta zielona. Byłam i tak zadowolona po tylu dniach oczekiwań. Przyjechałyśmy dość wcześnie ale i tak już było dużo osób na trasie. Szło się rewelacyjnie, cisza - nie ma wiatru świeci piękne słońce. Pierwszy przystanek przy "Rozdrożu Izerskim". Tu już dużo narciarzy, młodych i starszych. Celem naszym było dojść do Schroniska "Orle". I tak zrobiłyśmy, tutaj już czekała na nas koleżanka na nartach. Chwila przerwy na posiłek i inne czynności niezbędne. Zbieramy się w drogę powrotną. Teraz już coraz więcej spotykałyśmy narciarzy i pieszych. Zerwał się lekki wiaterek, ale w dalszym ciągu szło się bardzo przyjemnie, szczególnie, że szlak raczej płaski. I tym to sposobem zetknęłam się z takim zjawiskiem jak śnieżna zima bez mrozu. To też obawiam się, że jutro będzie jeszcze mniej śniegu. Zrobiłyśmy około - 15 km.
Subskrybuj:
Posty (Atom)