niedziela, 27 września 2020

Ścieżka rowerowa.

 I znowu powstała nowa ścieżka rowerowa. Mieszane mam uczucia. Ja pieszy wędrowiec nie chciałabym chodzić po asfaltowych ścieżkach (wole ubite ale szutrowe lub gruntowe), a z drugiej strony jest coraz więcej turystyki rowerowej i właśnie dla nich powstają fajne ścieżki. Trzeba będzie pogodzić jedno z drugim i korzystać z takich miejsc. Ścieżka ta jest jakby przedłużeniem ścieżki wydzielonej wzdłuż nowo wyremontowanej ulicy Nadbrzeżnej w moim mieście, prowadzi przez łąki i pola. Dochodzi do ulicy Mickiewicza i dalej na osiedle Czarne. Prowadzi przez fajne zagajniki, są piękne widoki z tych miejsc na góry. Dzisiaj po wczorajszej ulewie zaświeciło słońce i aż nogi same rwały się do spaceru. Dojeżdżam do umownej granicy między Jelenią Górą a Cieplicami i idę początkowo niewielką uliczką, która kończyła się przy smażalni ryb i niewielkim stawku. Dalej prowadziła już polna droga. Obecnie w tym miejscu zaczyna się wytyczone i wyasfaltowana ścieżka rowerowa. Po drodze mijam jakieś gospodarstwo gdzie za ogrodzeniem wgłąb prowadzi piękna alejka brzozowa, a po niej tanecznym krokiem zbliżał się przepiękny indor w szatach godowych. Kiedy sfotografowałam go z wszystkich stron odszedł godnym krokiem. Dalej to już podziwiałam piękne chmury nad Karkonoszami, Liczne brzozowe zagajniki. Po niedługim czasie wyszłam na ulicę.












Teraz już polnymi drogami idę na osiedle Czarne. W pierwszej kolejności zatrzymuję się przy stawie zwanym Balaton, gdzie akurat odbywają się zawody wędkarskie. Fajnie to wygląda jak panowie obarczeni wypasionym sprzętem moczą kije w wodzie i próbują złowić taaaką rybę. A póki co wyciągają malutkie płoteczki. Dobrze, nie będę peszyć idę dalej zaglądając do ogródków w poszukiwaniu kwiatów godnych obiektywu. W centrum osiedla kończę swój spacer i wracam już autobusem do domu. 


Pseudo posłuszeństwo - pan pierwszy, pani w tyle.















Zaczynają się pojawiać pierwsze oznaki jesieni, jak kwitnące zimowity, przebarwiający się winobluszcz czy kwitnący sumak. 

Kolejny udany spacer, życzę przyjemnego oglądania i czytania, wkrótce znowu pewnie gdzieś wybiorę się.



czwartek, 24 września 2020

Bukowiec

 Korzystam z ładnego dnia, od jutra zapowiadają deszcze. Wybrałam się do Bukowca. ktoś może napisać to już nudne ciągle w te same strony wędruję. No cóż, tak to już ze mną będzie. Jak długo nie wiem może do czasu kiedy nikt już nie zajrzy na bloga. Nie miałam zbyt dużo czasu na spacer, to też ograniczyłam się do przejścia po groblach między stawami, wypicie kawy przy stodole artystycznej we własnym towarzystwie. I tyle słów pisanych, dalej niech przemawiają zdjęcia letnio-jesienne.








Rudzik






Ruiny Opactwa