sobota, 29 sierpnia 2020

W kierunku Staniszowa

Miałam już dosyć krążenia wokół własnego bloku. Chciałam wyjść już w innym kierunku. Wiązało się to z korzystania z komunikacji miejskiej. Nic to maseczka na twarzy i pojechałam kilka przystanków. Dalej już z przyjemnością pieszo. Trochę postraszył mnie lekki deszcz ale na szczęście nie przegonił. Jestem w Cieplicach, skręcam w polną drogę - ciekawostka droga polna ale wyłożona płytami betonowymi - dlaczego, nie wiem. Obserwuję jaką moc ma przyroda. Kiedy szłam tędy przed paru miesiącami była to otwarta przestrzeń. Teraz jest dość mocno zarośnięta. Gdzie nie gdzie widać pola z gryką. Zrobiło się bardzo przyjemnie, można oddychać pełną piersią. Przede wszystkim można chociaż na moment zapomnieć o problemach dnia codziennego. Nie martwić się informacjami jakimi jesteśmy bombardowani każdego dnia, a nie są to fajne informacje. Droga zaprowadza mnie do zabudowań Staniszowa, a konkretnie do pałacu na wodzie. Tak tak my też mamy pałac na wodzie. Wzniesiony w 1786 roku. Obecnie rozbudowany, mieści się w nim Hotel z wieloma atrakcjami. Jakimi nie wiem, wszak stypendium państwowe jakim jest moja emerytura nie pozwala na sprawdzenie tych atrakcji. Chwila przerwy, jestem dzisiaj z dwoma koleżankami. Wreszcie idziemy dalej już w stronę Jeleniej Góry, a konkretnie osiedla Czarne. 














Jeszcze przed wejściem na kolejne ścieżki polne zatrzymujemy się w karczmie "Staniszówka" na kawie. Raczej często nie będziemy tutaj zachodzić, naparstek kawy kosztuje - no nie ważne....  Przechodzę przez szosę i znowu wokół leśne zakątki staw zwany "Balatonem" widać chętnych moczenia kija czyli wędkarzy. 











Minęło trochę czasu i jestem na rogatkach osiedla Czarne. Zaglądam do okolicznych ogródków, wita mnie czworonożny "koleżka". Miałam dojść do centrum miasta, ale kiedy znalazłam się w okolicy przystanku nie omieszkałam sprawdzić jak tam autobus kursuje - no i niespodzianka zaraz podjedzie. To też zmieniłam plan i tutaj zakończyłam wędrowanie. Ponad 10 km przeszłam, no i fajnie.







poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Bramy, wejścia.

Od dawna ciekawią mnie dawne wejścia, bramy. Często kiedy spaceruję po ulicach miast patrzę jakie wejścia są do budynków. Niestety coraz częściej ludzie remontując budynki wyrzucają stare bramy likwidują podniszczone portale - a szkoda. Nie będę dużo rozpisywać się, zamieszczę kilka fotografii. Będę rada jak zainteresuję Was tym tematem. 

Drzwi - dzielą świat na dwie części. Ten mój najbliższy zawarty w czterech ścianach. A po drugiej stronie - świat bardziej lub mniej znany. Świat, do którego nas ciągnie, który chcemy poznać. A kiedy mamy go dość - zamykamy drzwi i znowu mamy ten nasz malutki w czterech ścianach.











Bywajcie w zdrowiu i optymistycznym spojrzeniu na świat i najbliższą okolicę.

piątek, 21 sierpnia 2020

Po prostu przyroda

Korzystam z każdej okazji wyjścia z domu, żeby coś fajnego zauważyć, nacieszyć kolorem oko. Mimo suszy w ogródkach widzę różnorodność kolorowych kwiatów. Każdy w swoim rodzaju, każdy piękny i każdy garnie się do słońca. Mnie najbardziej w tym roku zachwyciły małe niepozorne a jakże kolorowe - maki, te polne i te spotkane w ogródkach. Mam wrażenie, że to baletnice w pięknych czerwonych sukienkach na wietrze tańczą w rytm im tylko znanej muzyki. Inne smutniejsze przybrały barwy, są poważniejsze w swym jestestwie, ale równie piękne. 













 




Czyż nie piękne są w swej delikatności. Zdjęcia może nie do końca to oddają, nie jestem mistrzem niestety. Mimo tego niech cieszą Wasze oczy. Pozdrawiam