niedziela, 29 lipca 2018

46. Okolice Cieplic

Na pewien czas wróciłam w swoje najbliższe strony. Z drugiej strony pogoda na tyle zmieniła się, że chętnie wyszłam z domu. Niestety upały nie sprzyjają moim spacerom. No cóż leśne, górskie szlaki poczekają na mnie nie wątpię w to. Żeby całkiem nie zasiedzieć się wyszłam dzisiaj na krótki spacer. Oczywiście nie sama ale z moimi stałymi koleżankami. Przeszłyśmy znanymi nam ścieżkami w okolicy dwóch parków; Park Norweski i Park Zdrojowy. Zanim doszłyśmy do parku, przeszłyśmy aleją obsadzoną starymi dębami. Lubię to miejsce, dzisiaj szczególnie przyjemnie się tędy szło. Stare rozłożyste dęby zapewniały  tak pożądany cień. Nie chciało się stąd wychodzić. Doszłyśmy do wałów zapewniających bezpieczeństwo przeciwpowodziowe. Wyjątkowo spotykamy dużo spacerowiczów. Widocznie podobnie jak my korzystają z łagodniejszej temperatury. Ławeczki sprzyjały odpoczynkowi, przyjacielskim pogaduchom. Chwilę zatrzymałyśmy się przy parkowym stawku z piękną fontanną, zerknęłam na postępujący remont pięknego obiektu - "pawilonu norweskiego". Przeszłyśmy do kolejnego parku - Zdrojowego. Jakiś taki smutny w swym całokształcie. Przeszłyśmy nie zatrzymując się, brakuje mi w nim rabat kwiatowych, jakiejś małej architektury. No przepraszam, są trzy fontanny nic nadzwyczajnego. Jedynie co można zaliczyć na plus to istnienie licznych alejek, po których spacerują kuracjusze. Nasz spacer zakończyłyśmy -         a jakże w kawiarence na pysznym cieście i kawie. 






















Spotkamy się przy następnym spacerze czy wędrówce. Zostawiony ślad słowny będzie miłym gestem. Pozdrawiam wszystkich.

sobota, 28 lipca 2018

45. Na szlaku zamków i pałaców.

Jak już pisałam zmieniłam na moment kierunek moich wędrówek. Jednak jestem w dalszym ciągu na Dolnym Śląsku, bo to fajna część kraju. Inni zwiedzają świat i są kontenci z tego, ja zwiedzam moje okolice bliższe i ciut dalsze i też jestem zadowolona. Grunt to robić to co sprawia przyjemność i jest w zasięgu możliwości.  No dobrze zacznijmy wreszcie tą wędrówkę. Na trasie europejskiego szlaku zamków i pałaców znalazła się Oleśnica. O samym mieście może napiszę osobny post, dzisiaj wybrałam się zwiedzić monumentalny Zamek Książąt Oleśnickich. Jest to śląski zabytek architektury i sztuki na skalę europejską. Pozostaje on nadal, obok zamku w Brzegu najbardziej okazałą na Śląsku rezydencją renesansową - z manierystycznymi uzupełnieniami oraz z barokowym wystrojem wnętrz. Chociaż co do wystroju wnętrz to mała przesada gdyż nie wiele tego jest. No cóż jak wiele podobnych obiektów padło ofiarą przemian w latach 1945-1950 chociaż i późniejsze lata nie zawsze były łaskawe. Jesteśmy jednak tu i teraz więc kontynuujmy wędrówkę.                       Krótki opis, zespół zamkowy składa się z czteroskrzydłowego zamku właściwego z wieżą i reprezentacyjnym dziedzińcem wewnętrznym, pałacu z główną bramą wjazdową i przedbramia. Pałac łączy się z sąsiednim kościołem Zamkowym, obecnie bazylika mniejsza. Cała rezydencja powstała w dwóch etapach w latach 1542- 1616. Więcej szczegółów można poznać zaglądając do internetu.                                        Jak dowiedziałam się obecnie w zamku można zorganizować wiele imprez, wynająć pokój hotelowy. W większości pomieszczeń działa OHP. Młodzież swoimi działaniami przyczynia się do rozwijania się turystycznie zamku.                                                  Idę przez Rynek obok ławeczki na której siedzi moja imienniczka Oleńka Oleśnicka z różą w ręku. Dochodzę do Zamku, zbiera się kilkuosobowa grupa i z przewodnikiem wchodzimy na dziedziniec wewnętrzny, pięknie prezentuje się widać przemiany budowlane prowadzone przez wieki. Nie będę opisywała szczegółów co widziałam to starałam się umieścić na zdjęciach. Oryginalne w kilku pomieszczeniach są właściwie jedynie sufity, wyposażenia meblowego brak. Zachowały się na zewnątrz kamienne herby. Ważne, że zamek żyje i małymi krokami dokonuje się renowacji wielu elementów. 
























 


 

Jeszcze wrócę do Oleśnicy i wtedy pokażę jak ciekawe jest to miasto. Póki co pozdrawiam Was, a za pozostawiony komentarz dziękuje.

piątek, 27 lipca 2018

44. Kolejkowo

Tytuł dziwny, zapewne kilka osób od początku wie o co chodzi i gdzie mnie tym razem nogi zaprowadziły. Zostawiłam na pewien czas moje ulubione strony i wybrałam się w miejski gąszcz. Jednak piekielny upał nie sprzyjał jakimś większym wypadom. Pewnego dnia skorzystałam z propozycji mojego siostrzeńca i pojechaliśmy zwiedzać "Kolejkowo" bardzo fajne miejsce tak dla dorosłych jak i dla dzieci. Gdzie to tajemnicze miejsce znajduje się? A no we Wrocławiu w pomieszczeniach dawnego Dworca Świebodzkiego. Czekała nas wyprawa przez wspaniały świat miniatur.Zobaczymy tętniący życiem Wrocław oraz sielankę polskiej wsi. Zahaczymy o ciekawe miejsca Dolnego Śląska. Należy tylko uważnie przypatrywać się. Zresztą zobaczcie sami.


Nie męcząc się zdobyłam Śnieżkę. 




Nakryliśmy "dziuplę" 



Ruch na Starym Mieście we Wrocławiu. Nie obyło się baz wypadku.









 O natknęłam się na górę "Czterech dzielnych mężczyzn" 












Budujemy domy, cegła po cegiełce. Coś tam, ktoś tam zgubił w studzience.




O i nawet niezbyt miłe zwierzątko pokazało się.



Panowie policjanci nie omieszkali zatrzymać blond dziewczynę - czyżby karty rowerowej zabrakło.



I tym sielskim widokiem kończymy tą fajną wędrówkę po Dolnym Śląskim. Kto byłby w pobliżu zachęcam do odwiedzenia "Kolejkowa".