39. Bukowiec
Dzisiaj wędrowałam w całkiem innym składzie. Moje wierne koleżanki miały dzisiaj całkiem inne plany. Dobrze się złożyło, dostałam informację od p. Poseł, a zarazem było to zaproszenie na kolejny organizowany spacer z kijkami . Oczywiście skorzystałam bo wiem, że spacery organizowane przez Panią Zofię są zawsze udane. Tym razem była to malownicza wycieczka do Parku Krajobrazowego w Bukowcu. Jak już zauważyliście dość często pojawiam się w Bukowcu, coś mnie tam ciągnie. dzień zapowiadał się ładnie, najważniejsze, że bez wielkiego upału. Dodatkowo droga prowadziła przez ocienione miejsca leśne. Zaczynamy w Mysłakowicach. W pierwszej kolejności przechodzimy obok pałacu królewskiego a obecnie szkoły. Nie zatrzymujemy się specjalnie przy nim, może kiedy indziej. Jedynie sprawdziłam czy w dalszym ciągu na jednej z wieżyczek rezydują bociany - wszystko w porządku- rodzina w komplecie.
Przechodzimy przez pobliski park i od tego momentu maszerujemy czerwonym szlakiem w kierunku Bukowca. Kiedy dochodzimy do podnóża góry Mrowiec - ja odłączam się od grupy i idę sama drogą leśną, grupa zaś idzie dalej czerwonym szlakiem przecinając górę z wierzchołkiem "Mrowiec" 512m npm. Po kilkunastu minutach dochodzę ponownie do szlaku. Po prostu nie miałam ochoty na wspinaczkę, takie moje widzimisię. Posiedziałam na rozstaju dróg chwilkę rozkoszując się ciepłem, śpiewem ptaków i zapachem lasu. Dalej już z całą grupą idziemy przez ocieniony las i dochodzimy do właściwego Parku w Bukowcu. Schodzimy przez pięknie skoszone łąki obok "Opactwa" i stawów z licznym ptactwem uskuteczniającym wodne kąpiele.
Po drodze podziwiam wspaniałe widoki naszych pięknych Karkonoszy. Widać Śnieżkę, schroniska. Po chwili jesteśmy obok pałacu gdzie w przygotowanym odpowiednim miejscu czeka nas miły poczęstunek. Wprawdzie słoneczny dzień, ale to nie przeszkadza nam piec kiełbaski odpoczywać i prowadzić wesołe rozmowy.
Wreszcie należało zebrać się w powrotną drogę. Wracamy trochę inną drogą, która prowadzi wzdłuż rzeki "Jedlica" i po kilkudziesięciu minutach wychodzimy w Mysłakowicach gdzie kończy się nasz spacer z kijkami. Każdy już wraca do domu własnym sposobem. Jak zwykle twierdzę - warto wyjść z domu pobyć wśród przyrody wysłuchać koncertu ptaków. Dziękuje za wizytę na blogu i pozdrawiam.
Zdjęcia oddają przepiękne krajobrazy. Wspaniała wycieczka. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuje za wizytę.
UsuńWszystkie Twoje fotografie podsycają moją tęsknotę za tamtymi stronami...Śnieżka, ale by się tam chciało powrócić!
OdpowiedzUsuńJest mi miło, być może jeszcze pokażesz się w tych stronach.
UsuńZazdroszczę Ci Olu tego Bukowca. To miejsce coś w sobie ma i przyciąga jak magnes.
OdpowiedzUsuńTak to jest magiczne miejsce, warte odwiedzenia.
Usuńpięknie pokazujesz Olu nasze Karkonosze na fotografiach, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuje Halinko. Karkonosze są piękne nie inaczej.
UsuńKiełbaski z ogniska zawsze są pyszne!
OdpowiedzUsuńA jeszcze w fajnym gronie zjedzone....
UsuńA już myślałam, że trafiłaś w moje strony, niedaleko Zalewu Solińskiego też jest Bukowiec :)
OdpowiedzUsuńFajnie, każda z nas ma swój Bukowiec
Usuń