Kolejny spacer odbyłam z koleżanką w okolicach dzielnicy Sobieszów, u podnóża góry Chojnik, na której stoją ruiny zamku. Od przystanku idziemy uliczkami z ładną starą zabudową. Za nami ciągną już grupy turystów żądnych zdobycia góry i "zaatakowanie zamku. My skręcamy w lewo i wyasfaltowaną ścieżką idziemy dalej ciesząc się z pięknej słonecznej pogody. Ścieżka ta jest częścią - rolkostrady. Młodzi szlifują tutaj swoje umiejętności biegowe, latem na nartorolkach, a zimą na biegówkach. Dochodzimy do zakrętu i opuszczamy asfaltówkę i wchodzimy na leśną ścieżkę i spokojnie idziemy dalej, jest jeszcze wkoło zielono i spokojnie. Po przejściu pewnego odcinka trasy, zawracamy i kolejną ścieżką wędrujemy w kierunku miasta. W pewnym miejscu zatrzymujemy się przy starym leśnym cmentarzyku rodziny Cogho. Powstał w 1916 roku dla upamiętnienia poległego w bitwie pod Tannebergiem podporucznika Richarda Cogho. Jego grób zdobi kamienny obelisk. Jak widać cmentarzyk jest w miarę zadbany.
Wracamy na ścieżkę, mijają nas pojedyncze osoby. Fajnie nie ma tłumów. Mijamy bardzo ładną, sporą willę gdzie mieści się Dyrekcja Karkonoskiego Parku Narodowego. Schodzimy na alejkę obsadzoną morwą białą, drzewka pięknie wyglądają w jesiennym słońcu. Spodobały mi się ciekawe kształty liści, w większości już żółciutkie.
Dochodzimy do miasta. Tu wędrówka leśna kończy się, jeszcze "obowiązkowa" wizyta w kawiarence na smaczną kawę i ciacho. Ze względu na remont mostu do przystanku idziemy jeszcze jakiś czas bocznymi uliczkami. Bardzo lubię spacerować takimi miejscami. Jak zwykle zaglądam do ogródków w poszukiwaniu jeszcze kwitnących kwiatów.