Dzisiaj przedstawię Wam zdjęcia nie ze spaceru, ale z dwóch wydarzeń. Pierwsze w ramach "Spacerów Szlakiem Jeleniogórskich Kościołów i Wyznań". Dzisiaj pierwszy raz byłam w kościele Adwentystów dnia siódmego - parafia ewangeliczna. Po krótkiej historii powstania zboru i odpowiedziach Pastora na zadawane przez naszą grupę pytań, zostaliśmy zaproszeni na sowity poczęstunek. Wraz z naszą grupą była grupa parafian. Bardzo chętnie oprowadzali nas po kościele. Chociaż jak widać na zdjęciach jest raczej ascetyczny. W naszej okolicy jest kilkudziesięciu wyznawców tej religii. Warto wiedzieć i zobaczyć jak żyją inni w strefie duchowej.
Zdjęcie z netu.(zapomniałam zrobić zdjęcie)
Drugie wydarzenie - to już tradycyjnie od wielu, wielu lat - Jarmark Staroci. Jak zauważyłam wielkością wrócił do dawnych rozmiarów. Zajęte były wszystkie uliczki przylegające do Placu Ratuszowego. Było wszystko czego dusza zapragnie, a portfel wytrzyma. Mnie już minęło "polowanie" na jakieś cacka. Polowałam tym razem tylko z obiektywem w ręku.
To była ciekawie spędzona sobota, a wyjątkowo pogoda była sprzyjająca. Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo komentarza.
Najładniejsza to jest ta biała ławka do ogródka:)
OdpowiedzUsuńLubię targi staroci tak jak lubię muzea i stare przedmioty. Można docenić rzemiosło i detale czasem naprawdę pięknych przedmiotów. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeraz często zalewa nas masówka, nie koniecznie najładniejsza.
UsuńCzęść mojej poznańskiej rodziny jest protestancka i bardzo sobie chwali tę zmianę twierdząc, iż ich pastor jest o wiele bardziej ludzki i bliższy sprawom swoich podopiecznych (nie wiem, czy u nich to się nazywa parafią) niż ksiądz, który zainteresowany był wyłącznie ofiarą. A skromne świątynie też mogą być piękne, choć nie powiem, że nie podobają mi się barokowe teatralne scenografie w kościołach. Podobają i to ogromnie. Ale też gotyckie skromne żebrowate sklepienia będące często niemal jedyną dekoracją także są piękne. Targi staroci lubię oglądać, do kupowania jeszcze nie dojrzałam.
OdpowiedzUsuńTak powinniśmy czasami pomyśleć nad naszymi spostrzeżeniami. Ja też nie przepadam za zbyt wielkim przepychem świątyń, szczególnie tych stawianych obecnie. ja swego czasu zawsze coś tam kupiłam, jakiś drobiazg, który potem dopasowywałam do nowego wystroju, obecnie tylko fotografuję.
UsuńWśród staroci prawdziwe perełki, kotek jak prawdziwy i sam Piłsudski. ;)
OdpowiedzUsuńO tak, jak się przyjrzeć to naprawdę ludzie wystawiają piękne rzeczy. Sporo kolekcjonerów może wzbogacić swoje zbiory.
UsuńKiedys często zaglądałam na targi staroci, zwłaszcza że te wrocławskie odbywają sie niedaleko mnie, nawet coś mi sie zdarzyło kupic.
OdpowiedzUsuńNawet jak się nic nie kupi to warto znaleźć się wśród tylu ciekawych rzeczy.
UsuńTargi staroci są ciekawe. Można tam znaleźć piękne perełki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
To prawda. Kupić i dać im drugie życie.
UsuńOgromny targ staroci i widzę wiele interesujących rzeczy, które chciałabym kupić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
O tak, ten wrześniowy jarmark to już niemal w całej Europie jest znany.
UsuńWiele ciekawych jak i drogich rzeczy można tu zobaczyć.
Mam ogromną słabość do staroci, pewnie niełatwo by mnie wyciągnąć z takiego miejsca.
OdpowiedzUsuńDnia by nie starczyło, gdybyś Chciała przystanąć przy każdym stoisku.
UsuńPodobają mi sie i przemawiają do mnie jakoś wyraźniej niż katolickie ewangelickie kościoły.Nie sa tak przeładowane, wypełnione złoceniam i i obrazami. Są ascetyczne, ale właśnie dlatego tchną czymś boskim, czymś prawdziwym.
OdpowiedzUsuńA targi staroci lubię. Dawno już na takim nie byłam, ale pamiętam, że zawsze mnie fascynowały choćby dlatego, że każdy z wystawionych tam przedmiotów zasługiwałby na osobna historię, jest zywa historią. Kawałkiem czyjegos zycia. Bo w gruncie rzeczy tyle po nas zostaje - przedmioty, sprzedawane potem na targu staroci...
Pozdrawiam Cie ciepło, Olu!:-)
Masz rację Olu, ja mam podobne spostrzeżenia. długo jeszcze rozmawiałam z koleżankami na ten temat. tak, tego rodzaju jarmarki mają swój wydźwięk. Niejednokrotnie oglądając te przedmioty stwierdzałam, że wiele z nich było w moim rodzinnym domu, a teraz to już należą do czasu odległego - do staroci. No cóż kolej rzeczy. Co mnie jeszcze zadziwia reakcja młodych ludzi, są w epoce super nowoczesności, a tak chętnie poszukują przedmiotów z dawnych czasów i zachwycają się ich pięknem.
UsuńAle fajne imprezy. Zaintrygował mnie ten kościół, nie wiedziałam, że jest taki w okolicy.
OdpowiedzUsuńRównież ja byłam zaintrygowana, chociaż wiedziałam, że taki jest. Bardzo życzliwi ludzie.
UsuńJelenia Góra,to miejsce takie ciekawe. Pewnie nie wszystkie jeszcze przed nami odkryłaś.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie weźmiesz moich słów za złe, ale jak w podstawówce przyjechałam tu z klasą w szary deszczowy dzień, nawet pamiętam jaki miałam skafander, to pomyślałam - co za nieciekawe miejsce. Ale z czasem zmieniłam zdanie. Najpierw polubiłam Maciejową, gdy jeszcze nie należała do miasta.
Olu dziękuję Ci za słowa, którymi czasem mnie obdarzasz. Są one jak anioły, które na niteczkach Internetu szybują na moje szumiące, zielone stronki.
Zawsze przesyłasz mi ciepło i optymizm.
Pozdrawiam w czasie Aniołów Stróżów
Dobre słowo, zawsze odbije się kolejnym dobrym słowem. Inaczej być nie może.
UsuńSkądże znowu miałabym źle odbierać Twoje słowa. Jelenia Góra właściwie od niedawna nabiera innego wyglądu. Do idealnego miasta sprzyjającego turystom jeszcze jej daleko. jednak ja lubię swoje miasto. jestem mu wierna od kilkudziesięciu lat z krótkim epizodem we Wrocławiu. Widzę wiele mankamentów, ale również zauważam szczegóły i szczególiki.
Bardzo lubię targi staroci i staram się często na nich bywać. Bardzo często uda mi się jakąś "perełkę" znaleźć, często za niewielkie pieniądze. Uwielbiam przedmioty z duszą, a każdy z tych przedmiotów ma jakąś swoją historię.
OdpowiedzUsuń