niedziela, 26 listopada 2017

71. Okolice Jeleniej Góry.

Kolejny dzień ze spacerem w tle. Dzisiaj skromniutko okolice miasta. Robi się coraz bardziej szaro i buro. Dobrze, że nie padało, jedynie wiatr dokuczał. A kiedy było bliżej południa to nawet słonce na chwilę wyszło. Przechodzimy przez okoliczne pola, łąki opustoszałe, plony zebrane. Jedynie nawłoć chociaż już przekwitła ale nie mniej w słońcu jej wiechcie fajnie prezentują się.                                                                       Zamieszczę jeszcze kilka  jesiennych obrazów , kto wie co przyniosą kolejne dni.


















 

Oby jeszcze jak najdłużej były takie spokojne bezdeszczowe dni. A może zima zawita w grudniu zobaczymy. Do miłego.

sobota, 25 listopada 2017

70. Łomnica

Dzisiaj rozpoczął się dwudniowy Kiermasz Adwentowy w Łomnicy, będzie jeszcze przez dwa weekendy. Właścicielka pałacu dba aby był to największy z łomnickich kiermaszy.  Liczna grupa wystawców oferujących bogaty wachlarz oryginalnych wyrobów – idealnych prezentów dla najbliższych pod choinkę. Kulinarne specjały, warsztaty zdobienia bombek, florystyka, bajeczny świąteczny urok tego największego kiermaszu zaczaruje każdego blaskiem świec, dźwiękami kolęd, zapachem grzańca i radosną atmosferą. Muzyka na żywo oraz wiele atrakcji dla dzieci i dorosłych. Jestem na nim każdego roku. Stragany powtarzają się. Jednak zawsze można znaleźć coś nowego. Wszystko jest tak kolorowe precyzyjnie wykonane. Mają tylko jedną "wadę" są w większości zbyt drogie. Chociaż zawsze mogę znaleźć coś dla siebie. Tak było i dzisiaj pogoda dopisała, więc można było wybrać się na mały spacer na Kiermasz. Obejrzałam pięknie wykonane stroiki, ręcznie malowane bombki. Najbardziej podobały mi się misternie wykonane drobiazgi ze szkła, szczególnie kwiaty. No niestety żeby mieć takie w domu musiałabym mieć sponsora. Nie jest tak źle pooglądałam sobie i to mi wystarczyło. Wypiłam dobrą kawę, zjadłam pyszne ciastko, które zawsze można dostać na takich kiermaszach i wróciłam do domu. A tak to wyglądało w skrócie.















 

A obok zabudowań pałacowych mieści się ciekawy zakątek, można tutaj znaleźć zapewne wszystko co komu przyśni się. Co potrzebne dla wskrzeszenia wspomnień z odległej epoki.




 

I to byłoby na tyle. Oglądajcie, a jak Ktoś ma możliwość przyjeżdżajcie i nabywajcie te cacka, pierniczki i inne przydasie. A na tych stronach zostawcie dobre słowo.

czwartek, 23 listopada 2017

69. Borowice - Przesieka

Czwartek to jest fajny dzień na wędrówkę. Piękne słońce, rano lekki mrozik, czego więcej potrzeba kiedy i chęci do wyjścia z domu są. Plecak aparat i w drogę. Propozycja koleżanki - jedziemy do Borowic. Wysiadamy na końcowym przystanku. O Borowicach można poczytać Tutaj Pierwsze kroki kierujemy w okolice   Kościoła Filialnego p.w. Matki Bożej Fatimskiej. Jest to jeden z ładniejszych kościołów w tym regionie Takie jest moje zdanie.  Powstał dzięki ofiarności i pracy parafian, konsekrowany w 2000 roku. Robię kilka zdjęć. idziemy dalej przez miejscowość. Byłam tutaj kilka miesięcy temu i nie mogę nadziwić się ile zmieniło się tutaj. Dowiedziałam się, że powstaje wioska Lapońska. Chciałam zobaczyć jak wygląda, wszak 8 grudnia ma być otwarta. I co? wielkie rozczarowanie póki co zobaczyłam plac pełen błota i jakąś jedną chatkę, nawet nie chciało mi się tego fotografować, a no zobaczymy w grudniu.





 

Przeszłyśmy przez miejscowość i zeszłyśmy z drogi na turystyczny szlak zanurzając się w las.












 

Dziwnie wygląda późnojesienny las, jest tak jakoś pusto ponuro wręcz, gdyby jeszcze nie rudość modrzewi. Po drodze napotykamy małe przeszkody w postaci strumyka przepływającego przez drogę. Ważne, że w lesie cisza chociaż nie całkowicie pomiędzy gałęziami świszcze wiatr. Jest wyjątkowo ciepło.







 

W tym miejscu nie tak dawno był bujny las, a dzisiaj! 


 

Jesteśmy już w Przesiece, przechodzimy obok jednej z atrakcji - Ogród Japoński - SIRUWIA. Obecnie zamknięty, atrakcją jest wiosną, latem. Byłoby fajnie ale ceny wstępu są raczej powalające.

 


 

Schodzimy dalej w dół, obok jest zejście na Kaskady Myi. Na chwilę zatrzymuję się, ale dokładniejszy wypad zostawiam na inny czas.










 

Jeszcze tylko rzut oka na ciekawy budynek Starego Młyna, obecnie pensjonat.




 

Na zakończenie, jeszcze wstępujemy do restauracji w pensjonacie OLYMPIA na małą kawę. I tak kończy się nasz czwartkowy wypad w plener. Miłego oglądania.