Tak jak pisałam poprzednio znowu odwiedziłam Kowary. Tym razem był spacer „Z biegiem rzeki Jedlicy, z biegiem czasu”. Spotykamy się obok ciekawego obiektu jakim jest kamienny wiadukt, a zarazem most. Wiadukt zbudowany został w latach 1903 – 1905. Zbudowany został z granitowych ciosów. Sklepienie z obrobionych cegieł ceramicznych, zachowując obrzeża granitowe. Usytuowany jest nad doliną potoku Jedlica i ulicą. Ostatni pociąg przejechał w 1986 roku.
W okolicy wiaduktu istniała fabryka filcu powstała w XIX w. Po wojnie produkowano filc techniczny dla przemysłu. W latach 90-tych zakład upadł, budynki wyburzono, Dzisiaj śladem jest mostek na Jedlicy z ciekawą metaloplastyką.
Idziemy dalej w dół wzdłuż potoku, mijamy stare domy z zachowanym charakterystycznym murem pruskim.
Idąc dalej mijamy kolejne charakterystyczne miejsca jak kaplica św. Anny (o niej być może napiszę przy okazji kolejnego spaceru), koszary – obecnie budynek mieszkalny. Jeden z najstarszych budynków.
Przechodzimy przez kolejne mostki ozdobione metaloplastyką wskazującą na istniejące dawniej zawody jak kowalstwo, ceramiczny – fabryka ceramiki technicznej, piwowarstwo. Zbliżamy się do centrum miasteczka, na jednej ze ścian zauważam pomysłowe murale. Jest również metaloplastyka upamiętniająca Józefa Gielniaka znanego grafika, który tworzył głównie linoryty. Ze względu na chorobę płuc wiele czasu mieszkał w Kowarach i leczył się. Tutaj również zmarł i został pochowany na miejscowym cmentarzu. Przechodzę już tylko z koleżanką przez centrum i wracamy autobusem do domu.