niedziela, 23 lipca 2023

Szlakiem kowarskiej przyrody.

 

Jadę do Kowar. Wycieczka szlakiem

 kowarskiej przyrody z cyklu „Spacery

 i wędrówki po Kowarach z przewodnikiem”.

 Za nim zebrała się grupa i wybiła godzina

 zbiórki, zrobiłam kilka zdjęć z centrum

 miasta. Jak widać Centrum prezentuje się

całkiem sympatycznie. Kamieniczki są

 odnawiane, przynajmniej fronty. Spotkam

 dwie ciekawe figurki – „piwosza” i

 „Herszta zbójów”. Wreszcie wyruszamy by

 poznać historię dotyczącą zieleni w

 Kowarach na przestrzeni wieków.

 Przyznam się Wam, że niezbyt dokładnie

 słuchałam przewodnika, nie pisząc już o

 zapamiętaniu tych dat i nazwisk oraz

 gatunków drzew. Przepraszam za taką

 ignorancję z mojej strony. Skupiałam się na

fotografii. Szliśmy ulicami jak i polnymi

 drogami. Między innymi dość długą ulicą

 wysadzaną kasztanowcami, które obecnie są

 dość wiekowe i o dziwo nie wycinane.

 Zatrzymujemy się przy głazie

 upamiętniającym Henchricha Mende –

 radnego Kowar i twórcy miejskich założeń

 (1842-1919). Opuszczamy ulice i dalej

 idziemy ścieżką dydaktyczną. Przekraczamy

 tory, są jeszcze ślady po dawnej kolei

 prowadzącej do Kowar i dalej. Ja wkrótce

 opuściłam grupę i już sama wracając do

 autobusu przyglądałam się mijającym

 ulicom.

 Przez miasto przepływa niewielka rzeczka

 Jedlica, na której jest wiele mostków.

 Tworzą bardzo miły akcent dla oka,

 gdyby… No właśnie - gdyby nie była

 zaśmiecana, i nie zarastała. O Kowarach

 pewnie będę pisała jeszcze, planuję

 przynajmniej  z dwa razy pójść na takie

 tematyczne spacery.

"herszt zbójników"




Ratusz





Aleja kasztanowa











Ślady podkładów kolejowych











23 komentarze:

  1. Ależ z ciebie ranny ptaszek. Ja nie zdążyłam jeszcze szeroko otworzyć oczu, a ty zdążyłaś zrobić wpis na bloga, co jak wiem z doświadczenia zajmuje trochę czasu. Bardzo ciekawe miejsce i podoba mi się, że dużo tam zieleni, która wzbogaca każde otoczenie. Najpiękniejszy budynek lepiej się prezentuje przystrojony w otaczającą go zieleń. A dat i nazwisk ja też nie zapamiętuję, muszę o tym poczytać, a i wtedy nie zawsze coś zapamiętam. Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już tak mam, że wstaję prawie zawsze o 5 z minutkami rano jest najfajniej czasami wychodzę o tym czasie na spacer.

      Usuń
  2. Całkiem ładne są Kowary, dużo zieleni a koniki też mi się podobały. Figurki piwosz i herszta rozbójników bardzo sympatyczne a jeden z mostków jest uroczy. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli nabierają blasku, chociaż jeszcze dużo pracy przed nimi.

      Usuń
  3. Ładnie tam, byłam w tamtym roku przed wypadkiem pokazać mojemu Synowi, gdzie się urodził.
    Przy okazji pospacerowalismy uliczkami miasta.
    Ciesze się, ze kasztanowa aleja przetrwała.
    Pozdrawiam Oleńko
    Orszulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Centrum faktycznie ładnieje trochę jeszcze pracy na bocznych uliczkach.

      Usuń
  4. Jak zwykle Olu pokazałaś miasto z piękniejszej strony, brawa dla Ciebie :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjdzie czas to i tą drugą stronę miasta pokażę. Póki co należy cieszyć oko tym co już nabrało blasku.

      Usuń
  5. Zainteresował mnie ten kamień 'ku czci' i doczytałam, że pan Heinrich Mende (1842-1919) był radnym Kowar i twórcą miejskich założeń i gestorem schronisk. I proszę, Kowary wciąż pięknie zielone 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kowary to ciekawe miasteczko pod wieloma względami, między innymi zielone.

      Usuń
  6. Urokliwe miejsce, te mostki na rzeczce na żywo muszą sprawiać cudne wrażenie! W Krynicy-Zdrój też jest trochę kładek nad wartkim potokiem i bardzo miło to wygląda... Takie tematyczne spacery to mogłoby być coś dla mnie, jak ja uwielbiam wycieczki z przewodnikiem!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku i Jelenia Góra i Cieplice śl. Zdrój i Kowary robią takie spacery. Rzeczywiście są ciekawe. Mimo, że mieszkam w tych stronach chętnie korzystam z tego pomysłu.

      Usuń
  7. Bardzo podobają mi się Kowary Twoim okiem:-) zresztą urok dolnośląskich miasteczek jest nie do podrobienia, specyficzny i trochę inny od naszych. Dobrze, że widać dbałość o wygląd, bo szkoda tych kamieniczek, ryneczków urokliwych i założeń zieleni, nie było "betonozy", bo chyba właściwi ludzie tym się zajmowali; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kowary przechodziły różne chwile. Był okres niechlubnej sławy. Na szczęście teraz odradza się i pięknieje. Wiadomo kobieta tutaj "rządzi".

      Usuń
  8. Ranne wycieczki mają swój urok i wdzięk. Nawet powiem Ci, że takie lubię najbardziej. Zwłaszcza kiedy jest tak rześko, że aż nogi same rwią się do spacerowania. A spacery z przewodnikiem też bywają ciekawe. Chociaż też nie zawsze słucham tego co mówi. W dzisiejszych czasach to jednak nie jest problem, bo wiele można wyczytać w Internecie, a podczas spacerów po prostu zachwycać się pięknem otaczającego nas świata. Wydaje mi się Olu, że Ty nie masz z tym problemu, bo w ciekawy i zachęcający sposób dzielisz się z nami pięknem otaczającego Cię świata. Kolejny już raz z prawdziwą przyjemnością pospacerowałam wraz z Tobą (chociaż wirtualnie) ciesząc wzrok pięknem wydobywającym się z Twoich fotografii. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam napisać - herszt zbójników wygląda bardzo sympatycznie, mimo wszystko. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Karolino dziękuję serdecznie, jest to miłe, że komuś sprawiam przyjemność. Fotografia pozwala mi chociaż w minimalnym stopniu ująć piękno mojego malutkiego świata, jakim jest najbliższa okolica.

      Usuń
  9. Nigdy nie byłam w Kowarach ale to miasto może zachwycić. Olu, dziękuję za przepiękne zdjęcie stada pięknych koni w paddoku. Ten czarny skradł moje serce.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to miasteczko odradza się jakby na nowo i przyciąga do odwiedzenia. Tak stadnina koni jest interesująca, szkoda, że nie mogłam dłużej poprzyglądać się im.

      Usuń
  10. Witaj ponownie Olu
    Dzisiaj zmobilizowałam się i znowu tu jestem, chociaż łatwo nie jest.
    Dziękuję za tą kolejną wycieczkę w przeszłość. Piękne miejsce i okolice.
    Mi kojarzy się jednak przede wszystkim z wełną. Ileż to swetrów i kamizelek zrobiłam z kolorowych skrawków.
    Pozdrawiam zapachem ziemi po deszczu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że zajrzałaś. sporo osób korzystało z tych kolorowych nitek. Ja sam robiła siostrzeńcom różne wdzianka. Teraz nie ma śladu, tzn budynki stoją ale o produkowanych dywanach dawno zapomniano.

      Usuń
  11. Ładnie tam i przytulnie: zadbane kolorowe kamieniczki, mostki, zieleń, oryginalna ławka, rzeźba albo grubaśny buk. Tory kolejowe widziane gdzieś w zaroślach potrafią zaskoczyć, a w chwilę później zasmucić.
    Kasztanowców jeszcze nie wycięto? Jest gorzka ironia w tych słowach, ale przecież ironia. A pływające w rzece śmieci wyglądają okropnie!
    Aleksandro, musimy chodzić kiedy tylko możemy, żeby nasycić się latem i zielenią. Nigdy mi się nie udało takie nasycenie, ale trzeba próbować :-)
    Krzysztof Gdula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolej ma się odrodzić. Trudne do pojęcia - jeździły pociągi sama jeszcze pamiętam bo jeździłam - nagle likwidujemy, by po latach świetlnych reaktywujemy i ogłaszamy wielki sukces. Z zielenią podobnie bywa.

      Usuń