niedziela, 24 lutego 2019

14. Uliczkami mojego miasta

Dzisiaj dzień przyjemniejszy w porównaniu do wczorajszego. Wiatr ucichł temperatura wyższa i świeci słońce. Wymyśliłam, że  po raz drugi przejdziemy się mniej znanymi uliczkami mojego miasta. Tak na co dzień nie bywam w tych stronach. Jest to taka mniej reprezentacyjna część miasta. Mijamy obiekt, który przed laty był ślicznym pałacykiem za pewne jakiegoś bogatego fabrykanta. To co pamiętam w obecnych czasach była tutaj szkoła, jakieś punkty usługowe. Co jest dzisiaj nie wiem wygląda na opuszczony i co gorsze niszczejący.





Idziemy dalej mając po lewej stronie rzekę Kamienną. Przechodzimy uliczkami przebiegającymi przez raczej przemysłową część miasta. Jest tutaj rzadka bardzo różna zabudowa. Po jednej stronie mamy rzekę, a po drugiej stronie mijamy pozostałości po nieczynnej już od lat dużej fabryki "Celwizkozy". Dobrze, że to już wspomnienie.












Dochodzimy do głównej szosy łączącej Jelenią Górę z dzielnicą Cieplice, przekraczamy i jeszcze chwilę idziemy małymi uliczkami. Spotykając po drodze przeróżne ciekawe stworzenia.






Zawsze kończymy na jakimś przystanku, skąd rozjeżdżamy się do domów. Tak i tym razem było. Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie kilka słów komentarza.

sobota, 23 lutego 2019

13. Maciejowa

Nie liczę już na zimę. Wędrówka typowo przedwiosenna, na polnych drogach błoto, lekko zmrożone przynajmniej rano z biegiem czasu robiło się bardziej ciapowato. Wkoło raczej szaro i buro, chociaż świeci słońce. Staram się jednak jak zawsze znaleźć coś ciekawego do sfotografowania. Zaczynamy w Maciejowej(Jelenia Góra), mijamy kościół i idziemy w kierunku pól na pograniczu Pogórza Kaczawskiego. Mijam moje ulubione drzewo, które rośnie samotnie przy drodze. Podziwiam jego wygląd.

 

Idziemy dalej spoglądam przed siebie na pobliskie wzgórza, nigdzie prawie nie ma śniegu, jakieś nie wielkie łaty bielą się. Jedynie kiedy spojrzymy w tył widać pasmo Karkonoszy i tam pięknie biało, wyraźnie widać górującą Śnieżkę, dalej błyszczą Śnieżne Kotły z przekaźnikiem. Idziemy dalej na drodze kałuże, na których mróz stworzył abstrakcyjne wzory.


                               



Celem naszej wędrówki jest dojście do polany z wiatą myśliwych. Tutaj zatrzymujemy się na chwilę, cały czas świeci słońce chociaż z powodu wiatru jest dość zimno. Trochę przeraża mnie widok ściętych drzew.








 Dobrze siedziało się na słonku, powspominałyśmy wszystkie poprzednie nasze pobyty w tym miejscu w liczniejszym gronie niż obecnie. Ile różnych okazji imieninowo-urodzinowych odbyłyśmy w tym otoczeniu przy pięknej pogodzie tak zimowej jak i letniej. Teraz już zostały tylko wspomnienia, wiele kolegów i koleżanek niema z nami. Mimo słońca zrobiło się nam zimno trzeba było wracać. Początkowo idziemy tą samą drogą by po chwili skręcić w lewo i dalej leśnymi drogami wracamy do Maciejowej. Po drodze na potoku, dopływie do innego potoku o śmiesznej nazwie "Komar" zauważamy świetne lodowe zjawiska. Niestety zdjęcia nie do końca odzwierciedlają to piękno tworzenia przez naturę.
















 Nacieszywszy oczy widokami schodzimy pomału na przystanek skąd miejskim autobusem wracamy do domów. Dziękuje za wizytę i pozostawienie kilku słów komentarza.

niedziela, 17 lutego 2019

12. Sobieszów - Cieplice

Niedziela zapowiada się równie gorąca jak wczorajszy dzień. Trudno byłoby wysiedzieć w domu. Nie była to jakaś oszołamiająca wycieczka, raczej spokojny spacer po nieodległych okolicach. Podjeżdżamy miejskim autobusem do Sobieszowa, to jest część Jeleniej Góry. W Sobieszowie oprócz Chojnika można spotkać szereg ciekawych willi. I ja chciałam przejść się po małych uliczkach i zobaczyć jak się mają dzisiaj. Po zaspokojeniu ciekawości opuszczamy asfaltowe uliczki i wchodzimy na polną drogę, niestety o tej porze dnia mocno rozdeptanej i w związku z tym błotnej. Nie szkodzi, ważne że słońce świeci, chociaż nie normalne takie wysokie temperatury jak na tą porę roku. Spoglądamy na wspaniałe Karkonosze ze Śnieżnymi Kotłami na pierwszym planie. Obok płynie niewielka rzeczka Wrzosówka. I tak wolnym krokiem dochodzimy do dobrze znanego już Parku Norweskiego, gdzie kończymy nasz spacer. Dawno już nie widziałam takiej chmary ludzi, ciepła pogoda wyciągnęła z domów nie tylko nas.


















Pawilon Norweski coraz szybciej nabiera dawnego błysku, myślę że wkrótce będzie otwarcie nowej restauracji. A właściwie to będzie powrót do dawnego przeznaczenia tego budynku.