poniedziałek, 27 lutego 2017

Plener

Dzisiaj nie będzie specjalnej wędrówki.

Wybrałam się tylko na krótki plener fotograficzny do pobliskiego Jagniątkowa

nad potok "Wrzosówka".

















Pozdrawiam oglądających

niedziela, 26 lutego 2017

Wędrówka dwunasta.

Wczoraj całkiem spokojny słoneczny dzień, a dzisiaj buro i wiatr szaleje.

Nie szkodzi zaplanowane wyjście i nie zmieniam tego.

Trasa to Staniszów - Jelenia Góra/Cieplice.

Dojeżdżam do Staniszowa Górnego, tuż obok pałacu.

Jesteśmy we dwie, zaczynamy wędrować po parku okalającym Pałac Staniszowski  zwanym przeze mnie Pałacem dużym. W odróżnieniu od drugiego pałacu zwanego Pałacem na wodzie.

Pałac otacza park krajobrazowy w stylu angielskim założony przez księcia von Reuss na przełomie XVIII/XIX w.

Pałac jest własnością prywatną. Mieści się w nim hotel. Odbywa się tu również festiwal "Muzykalia Staniszowskie".

Przy tej pogodzie i w tym okresie wszelkie ogrody, parki nie specjalnie emanują pięknem.

Mimo tego ile razy tutaj jestem podziwiam piękne okazy drzew, szczególnie okazałe dęby,  a zwłaszcza świerki. Takich wysokich i tak gęstych trudno zobaczyć gdzie indziej.















Obeszłyśmy wszystkie wytyczone ścieżki, przechodząc obok zamrożonych oczek wodnych. małych stawków. Na chwilkę zatrzymałyśmy się przy romantycznej białej ławeczce, lecz długo nie stałyśmy bo wiatr dał do zrozumienia, że jeszcze nie czas na romantyczne posiaduchy na ławeczkach.

Toteż idziemy dalej jeszcze spojrzenie na "dom kawalera" i wychodzimy.






Obok zabudowań trafiam na pierwsze zwiastuny wiosny - kępkę  przebiśniegów, na okolicznych wierzbach pojawiły się już bazie.




Idziemy teraz boczną drogą prowadzącą równoległe do głównej szosy, idziemy w dół wsi obok kościoła. W planie mamy wejść na zielony szlak i udać się do Cieplic.

Wcześniej jednak przechodzimy obok ciekawej budowli, a właściwie obecnie ruiny budowli.

Na szczęście jest jak zauważyłam w remoncie. Była to kolejna pałacowo-dworkowa zabudowa w Staniszowie. Jak przeczytałam na zawieszonej tablicy remont jest pod patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa.






Jest szansa, że coś pożytecznego będzie z tego.

Opuszczamy opłotki Staniszowa i kierujemy się do Cieplic. Droga asfaltowa jak na dzisiejszy dzień na szczęście mało ruchliwa, możemy spokojnie iść.

Mijamy osiedle Słoneczna Dolina.

Myślałam już, że dzisiaj nie spotkam żadnego czworonożnego przyjaciela. ale szczęście uśmiechnęło się do mnie i spotkałam wspaniale umaszczonego "sierściucha".





I tym fajnym akcentem zakończyłyśmy dzisiejszą wędrówkę. Mimo nie zbyt sprzyjającej pogody jestem zadowolona.

sobota, 25 lutego 2017

Wędrówka jedenasta

Wczoraj sypnęło śniegiem to też wędrówka wiosenno-zimowa będzie.

Kierunek Perła Zachodu.

Ktoś kto uważnie przegląda mojego bloga zauważy, że już były pokazywane te okolice.

Mnie to nie przeszkadza, że wracam w te same strony, zawsze znajdę dla siebie ciekawe miejsca. A fotografia też różni się za każdym razem. Nie ma właściwie dwóch jednakowych zdjęć kiedy robi się je w różnych porach roku i dnia.

To tyle słów wstępu.

Początek wędrowania zaczynam w Siedlęcinie. Zajrzałam na co sobotni kiermasz wyrobów okolicznych gospodarzy.

No i dobrze, zaopatrzona w smakołyki idę dalej wzdłuż płynącego Bobru. Aura  taka zimowo przedwiosenna. Wszak przez wczorajszy dzień śnieżyło w najlepsze.

Jednak dzisiaj póki co świeci słońce jest przyjemnie.





 

Mijam zabudowania elektrowni wodnej


 

W oddali widać już ładnie położony gościniec Perła Zachodu.












A to kilka ciekawostek z wnętrza tego gościńca, w którym oczywiście zatrzymuję się na małą przekąskę.  




 

Fajnie siedziało się, ale ja przecież wybrałam się na wędrówkę, a nie posiadówkę w gościńcu.

Idę dalej w kierunku domu.


 

Po drodze podziwiam ciekawostki przyrodnicze, co potrafi stworzyć matka natura.





 

Żywioł wodny przy urządzeniach kolejnej elektrowni wodnej.


 

A to kolejne ciekawostki lodowe.





 

A pod domem taki to piękny kwiatek spotkałam, czyż nie uroczy.


Tak to dzisiaj rozpoczęłam wędrowanie od spotkania przemiłego czworonoga

Jak i koniec wędrowania podkreślony spotkaniem kolejnego przedstawiciela braci mniejszych.

Do zobaczenia na kolejnej trasie.