sobota, 15 sierpnia 2020

Okolice miasta i nie tylko .

Z moimi wędrówkami jak wiadomo kiepsko. Nic to jest jak jest i nie narzekam, no może troszeczkę żal. Jednak trudno było mi wędrować kiedy za oknem niemiłosierny żar, nie wspominając już o ograniczeniach pandemicznych. Dzisiaj jednak pogoda była sprzyjająca, więc nie mogłam siedzieć w domu. umówiłam się z koleżankami w pobliżu dworca kolejowego. Będziemy "testować" nowo remontowaną drogę, tak trochę na peryferiach miasta. Jak wiadomo staram się tak kombinować aby jak najmniej spotykać ludzi. Początek budujący, widać, że drogowcy starają się. Jednak otoczenie raczej przygnębiające. Natykam się na monstrum budowlane. Jak pamiętam, przed wiekami był to hotel Sudety, a dzisiaj zobaczcie sami.







Wygląda okropnie, nie wiem co z tym będzie dalej. Nie mnie wnikać w szczegóły. Idziemy dalej. Po lewej stronie mijamy kolejowe urządzenia, po prawej chaszcze i ogródki działkowe. I tak dochodzimy do nowej obwodnicy, którą przekraczamy i dalej już starą ulicą idziemy przed siebie. Poznajemy trochę inne klimaty miasta. Właściwie nic dziwnego, to część raczej przemysłowa, więc trudno wymagać innego klimatu.

Detale nad drzwiami wejściowymi do starego bloku mieszkalnego
Obok znajdowały się magazyny zbożowe.

Wreszcie opuszczamy cywilizację i wchodzimy do lasu. Jest bardzo przyjemnie, wreszcie nie praży słońce, można spokojnie iść. Nie zapominam wyszukiwać ładnych obiektów przyrodniczych, głównie roślin. 














Kiedy widać, że kwitną wrzosy, nawłoć to niechybna oznaka, że jesień za pasem. Pola pustoszeją, widać tylko gdzie nie gdzie bele słomy. Zadaję sobie pytanie kiedy to lato minęło. Dni coraz krótsze i to właściwie przesiedziane w domu. Nie sądziłam, że taka sytuacja nastąpi. Mam tylko nadzieję, że to naprawdę sytuacja przejściowa i tego się trzymam. No dobra wracamy na ścieżki dzisiejszej wędrówki. Dochodzimy do Łomnicy, a to znaczy, że będzie kawa w przy pałacowych  zabudowaniach, tzn "Starej stajni". Jeszcze przed kawą wchodzimy do nowo postawionego obiektu (rekonstrukcja domu modlitwy, który stał w Rząśniku). Obecnie jest to obiekt muzealny, pisałam o tym w poprzednich postach. Obejrzałyśmy krótki filmik o historii tego domu.






Teraz już tylko kawa i wracamy do domu. Jak zauważyłam sporo ludzi korzystało z restauracji. Na wolnym powietrzu raczej bezpiecznie. Nawet wróbelki korzystały z gościnności. To byłoby na tyle życzę przyjemnych wrażeń z oglądania i czytania. 








17 komentarzy:

  1. Właśnie niedługo będzie jesień i to mnie nie cieszy a z drugiej strony to taka piękna pora roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja fotograficznie lubię jesień, ale lata upływającego żal.

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia z leśnej wędrówki ale na kawę w takiej kawiarni też bym się skusił. Miłej niedzieli. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. A na kawę zawsze można wpaść do Łomnicy.

      Usuń
  3. W tym roku jakoś nie żal mi lata. Jak nigdy czekam na ciepłą, kolorową jesień.
    Zatęskniłam za kawą w łomnickiej Stodole. Trzeba się wybrać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak jesień ma swój niepowtarzalny urok. A do Łomnicy zawsze warto wpadać.

      Usuń
  4. Był taki czas, kiedy jeszcze mieszkałam w Gdańsku, ze zachwycałam się takimi zniszczonymi budynkami i naprawdę widziałam w nich piękno. Teraz raczej przypominają mi o przemijaniu. Popatrz jak to człowiekowi się zmienia :-). Jesień lubię, szczególnie początki.
    Piękny spacer

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. To prawda, Ja czasami patrzę na takie obiekty ze względu na charakter fotografii. Bo jeżeli chodzi o emocje, to nie raz łapie żal, że coś takiego ulega degradacji.

      Usuń
  5. Gdy nawłoć zakwita, to już zaczyna się czuć w powietrzu nieuchronnie nadchodzącą jesień... Piękne zdjęcia! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Dla mnie jeszcze taką oznaką zbliżającej się jesieni są kwitnące astry.

      Usuń
  6. Witaj dojrzałym latem Olu
    Nawłoci ostatnio nazbierałam do bukietu.
    Jak zawsze zachwycasz szczegółami
    Marzę, aby na chwilę uciec od cywilizacji
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  7. Też źle znoszę upały, a pandemia w mieście spowodowała, że chcąc unikać ludzi jest się skazanym na najbliższą okolicę. Dzięki temu poznaję ciekawe miejsca, zwłaszcza, że niedawno się przeprowadziłam. Ten opustoszały budynek mógłby stanowić scenografię jakiegoś filmu. Kolejne przepiękne zdjęcia. Kiedyś nauczę się nazw tych wszystkich kwiatków, krzaczków, roślinek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto przejść po najbliższej okolicy tak spokojnie, zawsze przebiegam nie podnosząc nawet głowy.

      Usuń