niedziela, 2 lutego 2020

11. Maciejowa

Kolejny miesiąc, podobno zimowy, lecz post jak najbardziej jesienny. Coraz częściej jestem wręcz przerażona tym co się dzieje wkoło. Pożary, porażające choroby, zmiany klimatyczne. Kiedy bywam zdołowana uciekam do lasu. Do lasu, który kurczy się w zastraszającym tempie. Kiedy wyrosną niby nowe nasadzenia - ja ich nie zobaczę. Dzisiaj lasu nie będzie, kilka migawek z pobliskich terenów, tak bez ładu i składu. Na niebie głębią się chmury, w górach prawie nie ma śniegu. Czarne myśli ogarniają moją duszę. jednak wędruję szukam czegoś co rozgoni te ponure chwile.








Tylko ptactwo i koniki nic sobie nie robią z zastanej rzeczywistości. 









Tajemnicze postacie w kamień zaklęte stoją na straży. 




10 komentarzy:

  1. Szczęśliwe zwierzęta...źle dziś spałam, tzn. nie spałam, chyba zbyt wiele myśli mnie pochłonęło...piękne te pierwsze fotografie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj chyba wszędzie było ponuro a ten wiejący wiatr powoduje też złe samopoczucie, ale to wszystko minie, gdy tylko wyjrzy słoneczko. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Olu, nie tylko Ty masz takie przemyślenia, czarne myśli ... na to pomaga rzeczywiście wysiłek fizyczny, zdrowe zmęczenie; przy kamiennych rzeźbach jest na pewno więcej pracy niż przy drewnianych, ale nie pogardziłabym taką babuszką pod chatą:-) z podziwem obserwuję wszelkie pływające ptactwo, że też nie zimno im w łapki:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne fotografie !!! Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Droga Olu!
    Wobec takiej rzeczywistości i problemów na wielką skalę, na które mamy tak znikomy wpływ pozostaje nam pogoda ducha i radość ze zwykłych drobiazgów codzienności.
    Oby tylko mieć zawsze obok siebie jakąś bratnią duszę i względnie dobre zdrowie.
    Przesyłam Ci ciepłe myśli i pozytywną energię :-)
    Uściski. Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie. Każde dobre słowo jest cenne. Pozdrawiam

      Usuń