Wróciłam z drugiej w tym roku wędrówki, przedeptałam blisko 9 km. Dobry wynik jak na dzisiejszy dzień. Jest tak paskudnie, mimo, że tylko lekko padało od czasu do czasu. Jednak tak szare i bure dni w żaden sposób nie zachęcają do wyjścia z domu. Gdyby nie to, że już we krwi chyba mam to łażenie - nie wyszłabym z domu. Mając w alternatywie książkę, filiżankę dobrej kawy, transmisje sportowe. Myślę sobie w lesie będzie cicho, zdrowe powietrze, będę mogła zebrać myśli. Właściwie nic z tego, wszędzie puste place po wyrębie drzew. Szczególnie teraz kiedy nie ma liści na gałęziach widać ten smutny obraz, łysych polan. Wręcz wyć się chce. Dzisiaj wybrałyśmy się we trójkę, najpierw do Podgórzyna dojeżdżamy miejskim autobusem. Dalej idziemy pieszo. póki co ulicą asfaltową mijając po jednej stronie całkiem ładne wille, a po drugiej stronie rozciąga się widok "zbiornika Sosnówka", rezerwuar wody pitnej, na brzegu którego powstały apartament owce. Nie wiem jak to się ma do siebie. Gdzieś tam na horyzoncie widać ruiny zamku ks. Henryka na górze Grodna. Wchodzimy do lasu, jest cicho tylko widoki jakieś takie smutne. Dochodzimy do miejsca gdzie powstały leśne rezerwuary wody w miejscach dawnych stawów. Po chwili wyłania się kompleks budynków dawnego ośrodka wczasowego "Kukułka". Obecnie przedstawia obraz rozpaczy. Pusto, wejścia zamurowane, ściany odrapane. Znowu idziemy nową asfaltową ulicą, którą prowadzi szlak czarny. Przechodzimy obok nowych jak i starych zabudowań Sosnówki, która jest bardzo pagórkowato położona. Kiedy spojrzy się w górę widać przez rzadko rosnące drzewa zarysy kolejnej wielkiej budowy apartamentowców. W pewnym momencie szlak schodzi z szosy i dalej prowadzi lasem. My zaś skręcamy w lewo i ponownie schodzimy w dół obok "Kukułki" i dochodzimy do Dolnej Sosnówki i tutaj już kończymy naszą wędrówkę. Czekamy na autobus PKS, niestety miejski jeździ w wolne dni raz czy dwa na dobę. To też jeden z mankamentów uprawiania pieszej turystyki.
odbudowane ruiny zamku ks. Henryka |
ośrodek "Kukułka" |
kolejny apartamentowiec |
Zaczyna padać |
A mech taki zielony...
OdpowiedzUsuńTak, jest to miły akcent dla oka.
UsuńTe apartamentowce to porażka! A do zamku ks. Henryka planuję się w końcu wybrać. Pogoda koszmarna!
OdpowiedzUsuńT molochy wszędzie się pchają ;(
UsuńI zakłócają cały krajobraz, nie wiem jak to będzie dalej.
Usuńpogoda widać nie ma wpływu do dobra wycieczkę i ciekawe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuje z a odwiedziny :))))
Kto lubi wędrować pójdzie w każdą pogodę.
UsuńPodziwiam Twoje uzależnienie od spacerów. Nie ważna pogoda. Nie ważna pora i czas.
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że dla tych przepięknych terenów wyruszasz na spacery.
Pozdrawiam serdecznie:)
Chyba coś w tym jest. Uważam, że to nieszkodliwe uzależnienie, a może nawet wskazane. A poza tym mieszkając w takim miejscu to aż się prosi, żeby wędrować. Szkoda, że sił z wiekiem ubywa.
UsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuń