Kolejny słoneczny dzień, chociaż zimny wiatr momentami psuje radość wędrowania. Nic to, szkoda byłoby zostać w domu. To też umówiona z koleżanką idę na spacer. Zaczynamy na skraju wsi Dąbrowica.To mała wieś skupiająca się wokół dawnej fabryki papieru, przy pałacu oraz w sąsiedztwie kościoła - Matki Boskiej Jasnogórskiej. Górna część wsi skupia się wokół pałacu z XVI w., który był przebudowywany w 1835 roku. Pełnił w zasadzie funkcję letniego pałacyku, otoczony niewielkim parkiem. Obecnie pałac jest w rękach prywatnych i widać prace remontowe. Charakterystycznym elementem jest czworoboczna wieża.
Przechodzimy u podnóża góry Koziniec 420 m, na szczycie której są jeszcze widoczne ruiny wieży i zamku. Kościół mijamy nie zachodząc bliżej, akurat trwała msza. Dochodzimy do jeziora Bobrowickiego. Cisza wokoło, pojawiają się amatorzy wędkowania. W oddali widać kościół, poniżej biegną tory kolejowe i właśnie przejechał pociąg relacji Wrocław - J. Góra. A po prawej stronie mamy bardzo ładny widok Rudaw Janowickich popularnie zwanych "cyckonoszem". Wchodzimy w opłotki Łomnicy kolejnej wsi na naszej trasie spaceru. Celem jest park przypałacowy gdzie szukamy oznak wiosny. Siedzimy chwilę na ławce wystawiając twarze do słońca aż nie chce się ruszać. Spacer kończymy kawą w restauracji "Stara Stajnia".
Coraz więcej kwiatów, słońca i optymizmu w Twoich postach. Fajne zakończenie spaceru. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, oby tego słońca i spokoju było jak najwięcej.
UsuńAle wiosna! Już!! śliczne zdjęcia. A taki słoneczny dzień robi świat piękny...Boszsz świat taki piękny a tu wokół nas tak źle się dzieje! pozdrawiam serdecznie, wygląda, że oczy masz już świetne.
OdpowiedzUsuńTak oczy w porządku. Można tylko zacytować Z. Nałkowską "Człowiek człowiekowi zgotował taki los"
UsuńPałacyk pięknieje, u Was tyle wspaniałych budowli.
OdpowiedzUsuńTak budowli tego rodzaju sporo. Żal, że gro z nich ulega bezpowrotnym zniszczeniom.
UsuńNa szczęście na zdjęciach nie czuć wiatru, widać za to dużo pięknych oznak zbliżającej się wiosny. Bardzo podoba mi się ten pałacyk i trochę zazdroszczę właścicielom, fajnie by było być panią na włościach 😊. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńNo tak na zdjęciach wiatr nie szkodliwy. A wiosna wkracza coraz raźniej.
UsuńLubię widok ośnieżonych gór. Chociaż z tego co widzę, to i wiosna pokazuje pierwsze swoje zwiastuny. A pałacyk... mam nadzieję że efekt końcowy prac remontowych będzie zaskakujący dla wszystkich. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak często bywa, W górach zima w dolinie już wiosna. A pałacyk prywatny i długo trwa ten remont.
UsuńPrzepiękne te krokusy i zaśnieżone Sudety, kiedyś przyjedziemy w te rejony, by je razem zobaczyć:) Pałacyk też pewnie będzie piękny jak go odremontują, albo choćby drzewa pokryją się zielenią - trochę go zasłonią i będzie romantycznie. Czyli mój kolejny namiar to Jezioro Bobrowickie w okolicach góry Koziniec i rzeki Łomnicy. Cieszę, ze mogę już podziwiać na Twoich zdjęciach, choć jeszcze do wyjazdu mamy ponad dwa miesiące. Dalszych udanych łowów fotograficznych życzę:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zainteresowałam Ciebie kolejnymi miejscami do zobaczenie, w pobliżu jest jeszcze jeden pałac wkrótce tam zaglądnę.
UsuńOd 1 marca nie było mnie na blogu i dopiero dzisiaj nadrabiam zaległości. Widzę, że zbliżająca się wiosna pokazuje już swoje uroki. Kawa w takim miejscu to miłe zwieńczenie spaceru.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję. Tak wiosna zagląda już coraz bardziej.
UsuńŚladów wiosny znalazłyście wiele, jak widać, a wśród nich te cudne krokusy, których Ci zazdroszczę, bo jeszcze ich nie widziałem w tym roku. Nawet zwykła wierzba ma się czym chwalić, myślę o jej pomarańczowych gałązkach.
OdpowiedzUsuńWnętrze kawiarni takie eleganckie, że chyba wstydziłbym się wchodzić w zwykłym stroju zakładanym na wędrówki.
O tak wiosna zawitała do nas, krokusy pojawiają się na wielu skwerkach wzdłuż ulic. Wierzba pomimo wielu przejść trzyma się życia. Nie jest tak źle, turyści z dobrym portfelem mile widziani. jedynie ceny mogą powstrzymać nas piechurów.
UsuńCeny mogą i powstrzymują, to prawda. Krokusy widziałem w niedzielę! Było ich dużo, w dwóch kolorach, a rosły u kolegi na działce. On widzi je codziennie, ja tak rzadko, ale może dlatego długo na nie patrzyłem, on krótko.
Usuń