poniedziałek, 23 września 2019

58 Borowice - Przesieka.

Chyba pójdę na "wojnę" jeszcze nie wiem z kim. Wczorajszy wypad tak mnie wkurzył, że .... tylko mogłam zgrzytać zębami ze złości. A dlaczego to poczytajcie. Od dawna w Przesiece na skraju Parku Karkonoskiego istnieje ciekawa atrakcja turystyczna - prywatny Ogród Japoński. Z roku na rok ładnie rozrasta się, niestety cena wstępu wysoka. Nie moja to sprawa, oglądam z za płotu póki jeszcze siatkowy. Wszystko byłoby fajne gdyby...... I tutaj zaczyna się moja wściekłość. W weekend odbywało się tutaj święto chryzantemy, myślę piękna sprawa będzie kolorowo coś i my zobaczymy. Dawno tamtędy nie przechodziłyśmy. Podjechałyśmy miejskim autobusem do Borowic i spacerkiem szlakiem turystycznym schodziłyśmy w dół (ok. 20 min). Fajnie szło się promienie słoneczne tańczyły między jeszcze zielonymi liśćmi drzew, było bardzo ciepło jak na ostatni dzień lata. Dochodzimy do ogrodu i szok pełno wszędzie samochodów. Okazuje się, że przez las wiedzie droga szutrowa, którą mogą wjeżdżać samochody - horror, obok ogrodu wielki parking. Wszędzie pełno hałasu i kurzu. Zjeżdżają ul. Brzozową, która została zamknięta i dopuszczona tylko dla mieszkańców tej ulicy. Nikt  znaków nie respektuje. A żeby było "śmieszniej" wczoraj był dzień bez samochodu i miejska komunikacja była za darmo. Szybko opuściłyśmy ten teren.

 
























12 komentarzy:

  1. Mi najbardziej podoba się pierwsze zdjęcie od góry - las wygląda bardzo magicznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak las z przenikającymi promieniami słonecznymi jest przeuroczy, pełen tajemnic. Póki go nie wytną.

      Usuń
  2. Śliczne zdjęcia, uwielbiam takie miejsca. No tłoku za to nie lubię i to coraz bardziej. Jeny, a w takim miejscu auta, to już pewnie wkurzałyby mnie na całego. hehe Ja nie wiem, ale im starsza jestem, tym bardziej potrzebuję spokoju. Tam, gdzie fura ludzi, tam czuję szybko zmęczenie. Nie wiem czemu, ale tak mam. Zdjęcia urocze i skupiam się na nich, bo zdjęcia natury dodają mi radości, także dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wczoraj taka złość ogarnęła, że i zdjęć mało zrobiłam. Ludzie nie szanują przyrody. wszędzie tłumy i hałas.

      Usuń
  3. Ehh... świetne rozumiem Twoją złość. Wczoraj spotkałam się z podobną sytuacją. Miłośnicy wina i sera przybyli tłumnie autami!!! na liczne degustacje na "Święcie wina i sera", tak zastawiając uliczki dojazdowe, że autobus komunikacji miejskiej miał problem z przejazdem. Ludzie ponad wszystko cenią sobie wyłącznie własną wygodę i osobisty interes. Robienie dnia bez samochodu mija się z celem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ludzie stają się bezszczelni rozszczeniowi z pogardą do wszystkiego.

      Usuń
  4. Faktycznie wkurzające. Ludziom się wydaje, że im wszystko wolno. Polna droga się kończy? Nic wjedziemy komuś na łąkę, bo przecież chcemy wjechać! Tak jest u nas. Droga kończy się na naszej posesji, wieć żeby wjechać na punkt widokowy, ludzie wjeżdżają na łąkę sąsiadów!Chcemy postawić znak drogowy zakaz wjazdu albo dojazd do posesji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto silniejszy temu wszystko się należy.
      Jak się przekonałam stawianie znaków też często nie pomaga. Tak było wczoraj. Kiedy wrzasnełam, że jest znak zakazu to mnie olał i pojechał dalej.

      Usuń
  5. Przepiękne ujęcia, widać, że jesień zaczyna królować wokół... Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń