piątek, 25 października 2019

69 Rudawy Janowickie

Dzisiaj dostałam trochę wycisk. Po ostatnich spacerach koleżanka namówiła mnie na trochę poważniejszą wędrówkę. Trzeba korzystać z ostatnich dni pięknej jesieni. Z przyjemnością przyjęłam zaproszenie, chociaż miałam wątpliwości, czy dam radę. Moja kondycja trochę, a może i więcej siadła. Postanowiłam jednak sprawdzić się. Wędrówkę będziemy odbywać w Rudawach Janowickich. Jedziemy do Trzcińska kilkanaście minut jazdy od Jeleniej Góry pociągiem. Dalej idziemy przez wieś. Jest 10 rano wkoło cisza jak makiem zasiał, aż nie podobne. Wreszcie opuszczamy opłotki i dalej idziemy szlakiem przez łąki i laski. Gdzieś po godzinie docieramy do schroniska Szwajcarka. Chwila błogiego odpoczynku, wrzucenie czegoś na ruszt i idziemy dalej, pokazało się słońce jest dobrze. 







Szwajcarka

Celem jest grupa skałek Sokoliki. Szlak prowadzi z górki pod górkę. Zatrzymujemy się przy pierwszej grupie skałek, mamy pecha przed nami grupa rozkrzyczanych dzieciaczków. Niestety towarzyszyła nam całą drogę aż do Sokolików. Sokolik niezbyt wysoka górka (623m npm) jednak spore przewyższenie i szlak prowadzi serpentynką. Cały czas, a szczególnie na zakrętach należy uważać - droga wyślizgana i przysypana liśćmi, można zjechać. Mnie daje trochę w kość, tak to jest jak do tej pory snułam się po parkach, to teraz brak kondycji. Wreszcie dotarłyśmy całe i szczęśliwe. Mogłyśmy jeszcze skorzystać ze wspinaczki po stromych schodach na sam szczyt najwyższej skałki. Ze względu na niepewne kolana zrezygnowałam. 











No dobrze, porobiłyśmy zdjęcia i szykujemy się do odwrotu. Wracamy tą samą drogą, którą przyszłyśmy. Jeszcze rozglądam się wokół za ciekawymi kadrami. Wreszcie jesteśmy na stacji, wracamy zmęczone ale szczęśliwe z kolejnego wypadu do domu.




Z liściem na głowie


Bezimienne skałki





Sokolik




5 komentarzy:

  1. Poważna wycieczka :-) Widzę, że w Rudawach jeszcze kolorowo. Dawno tam nie byłam. Niestety w weekendy jest zwykle tłoczno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, coraz trudniej jest wędrować, grunt to nie zasiedzieć się. Jak się zaliczyło kilka dziesiątek na grzbiecie to coraz trudniej decydować się na górki. Teraz wszędzie dużo ludzi, szczególnie rozkrzyczanej młodzieży, trochę to razi.

      Usuń
  2. Tak jeszcze jest ładnie, ale to już bliżej jesieni z szarugami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Urokliwe aleje, obsadzone starymi drzewami ... zauważyłam, że sporo wędrujesz takimi trasami, a może w każdej miejscowości takie są:-) piękne te Rudawy Janowickie, nie byliśmy tam jeszcze, urokliwe skałki, a metalowe schody, mimo, że niepiękne, ułatwiają wejście na ich szczyt; też wolę wędrowanie w ciszy, rozkrzyczana grupa dzieciaków, to nie jest dobre towarzystwo, ale jak to mawia moja siostra: wszystko stosowne do wieku:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w naszych stronach jest jeszcze sporo pozostałości alej spacerowych z czasów królewskich. Dworzanie przemieszczali się pomiędzy pałacami. Niestety wspinaczki po schodach to już nie dla mnie muszę oszczędzać kolana. Mam wrażenie, że opiekunowie wycieczek sami nie są świadomi jak należy zachowywać się na szlakach, więc nie przekazuje tego młodzieży.

      Usuń