poniedziałek, 19 listopada 2018

74. Kurort

Oj dawno mnie tutaj nie było. To nie znaczy, że nie wędrowałam - a jakże codziennie. A jak to było, ano tak. Wybrałam się jak przystało na zacną osobę do wód podreperować swoje cenne zdrowie. Skorzystałam z instytucji, która dba o wszelakie potrzeby zdrowotne. Wypełniwszy potrzebne formularze, czekałam nie wiedząc gdzie i kiedy zostanę uszczęśliwiona wyjazdem do rzeczonych wód. I wreszcie odczekawszy jedyne 29 miesięcy pojechałam. Nie tam gdzie chciałam i nie wtedy kiedy mi pasowało. Koniec narzekania jadę do Inowrocławia. Jednym słowem trafiłam do "kołchozu" ludzi jak mrówek, gwar jak w ulu. No wreszcie zakotwiczyłam, jak się okazało na kilka nocy, potem ku memu wielkiemu szczęściu zmieniłam miejscówkę. Dobra nasza, teraz już skupimy się na wędrowaniu. Jak wcześnie dowiedziałam się, w parku zdrojowym ścieżek do wędrowania jest ci bez liku. Sam otaczający park liczy ok. 84 hektarów. O dziwo pogoda nawet jak na ten czas listopadowy sprzyjała, jedynie brak czasu nie pozwalał na ciekawsze wędrówki. Wszak ja nie na wczasy przyjechałam, a na kurację. Co widziałam pokażę w kilku odsłonach. Inowrocław jest sporym miastem, jak zdążyłam zauważyć nie zrobił na mnie oszałamiającego wrażenia. Na pierwszy rzut oka zabudowa wymagająca remontów. Chociaż i tutaj znalazły się ciekawe perełki. Jak wygląda park zdrojowy latem mogłam sobie tylko wyobrazić. Nawet teraz robił wrażenie. No a najbardziej robi wrażenie główna atrakcja - TĘŻNIA, jedna z większych w kraju.





W Inowrocławiu można było spotkać ciekawe istotki - sympatyczni Żacy.































 

Do miasta jeszcze osobno wrócę, na pewno pokaże ciekawe miejsca. A i po parku powędrujemy. Póki co pozdrawiam.

11 komentarzy:

  1. Olu, jaką ja byłabym zdyscyplinowaną kuracjuszką, robiliby mi wszystkie zabiegi, grzecznie poddawałbym się, potem spacerowałabym, czytała, polegiwała i ... tęskniła za domem:-) może kiedyś będzie mi dane pojechać do sanatorium, nawet z mężem ostatnio rozmawialiśmy, że nawet może razem; tylko zaraz człowiek martwiłby się o pozostawione stworzenia w domu:-) może tydzień wytrzymałabym:-) każde miasto ma ciekawe zakątki, a Ty nam je wyszukujesz i pokazujesz; pozdrawiam serdecznie.
    P.s. Brakowało Cię w blogowym życiu:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Marysiu. I ja tęskniłam za blogowym życiem. Pobyt w sanatorium myślę, że mi pomógł, zabiegi były super, ale chętnie wracałam do domu.

      Usuń
  2. Nigdy w życiu nie byłam w sanatorium i pewnie nie będę, ale odwiedzałam kiedys moja babcie w sanatorium w górach i widziałam jak dobrze sie tam czuła, nareszcie oddalając sie od codziennych zmartwień, od rutyny codziennego życia. Pewnei każdemu by sie czasem takie oderwanie przydało,choćby po to by zatęsknić za tym, co sie zostawiło u siebie.
    Cieszę sie, że juz jesteś z powrotem, Oleńko i że pokazujesz nam znowu swoje piękne zdjecia (na Twoich fotografiach Inowrocław wygląda stylowo i nastrojowo!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w sanatorium żyje się porami zabiegów i posiłków, wszystko byłoby fajnie, gdyby nie był to w otoczenie tylu ludzi jednocześnie. no i pora roku ździebko cieplejsza.

      Usuń
  3. Z Inowrocławia zapamiętałem właśnie te tężnie i zegar kwiatowy w parku. Pobyt w sanatorium ma te dobrą stronę, że pozwala oderwać się od codziennych spraw. A przy okazji stwierdzić, że nie ma to, jak w domu. (zwłaszcza pod koniec pobytu).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak latem musi być w Inowrocławiu uroczo, szczególnie w parku. Warto wyjeżdżać, ale jeszcze fajniej wracać do domu.

      Usuń
  4. Inowrocław to klimatyczne miasto , park faktycznie piękny

    OdpowiedzUsuń
  5. Razem z mężem byłam dwa lata temu w Rabce ( po dwuletnim oczekiwaniu) Miło wspominamy ten czas i jak tylko się dało, czyli po roku złożyliśmy nowy wniosek. I znów czekamy na niespodziewajkę :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby niespodziewajka pasowała Wam. Ja chciałam jechać nad morze, a wylądowałam w Inowrocławiu.

      Usuń
  6. Bywam co roku w Inowrocławiu i to nie raz, ale powiem szczerze, ze w parku jeszcze nie byłem, a rzeczywiście warto by być :)

    OdpowiedzUsuń