19. Sosnówka - Marczyce - Cieplice
Sobota - dzień wycieczkowy. Dzisiaj nie ja prowadzę wędrówkę. Idę z grupą "studentów" z Uniwersytetu III wieku. Miejscem z którego idziemy jest jeden z przystanków w Sosnówce, do którego dojeżdżamy autobusem miejskim. Jest nas nawet spora grupka plus pies. Celem jest zamek księcia Henryka. Pokonujemy lekko wznoszącą się ulice, którą poprowadzony jest szlak żółty. Osiągamy punkt widokowy skąd rozciąga się przepiękny widok na pasmo ośnieżonych Karkonoszy, a poniżej Sosnówkę zbiornik wody pitnej, dalej Podgórzyn. Pierwsze co mi się rzuca w oczy to obszerne zabudowania niemal przy zbiorniku wodnym. Podobno wszystko według przepisów? Kończy się ulica, wchodzimy do lasu. Robi się ciepło, z wszystkich stron dobiega nas wesoły śpiew ptaków. Za chwilę lasy zazielenią się, zakwitną leśne kwiaty. Dochodzimy do rozstajnych dróg gdzie szlak skręca w lewo, a prosto prowadzi nieoznakowana leśna droga. Część grupy wybiera szlak, który będzie prowadził pod górę. Ja z kilkoma koleżankami wybieramy łagodniejszą drogę. Po kilkudziesięciu minutach spotykamy się przy zamku Księcia Henryka. Zamek obecnie jest pod opieką młodych ludzi, którzy od kilku lat prowadzą odbudowę. Obecnie za drobną opłatą można wejść na wieżę widokową i spojrzeć na Karkonosze. Zamek zmienił już wygląd, odbudowa idzie w dobrym kierunku - chociaż mnie w tym wyglądzie jakoś raziły nowe blaszane rynny. Posiedzieliśmy, poznałyśmy ciekawa istotę latającą - sowę. Była przepiękna, tylko nie wiem czy ona była zadowolona z tego nalotu dwunożnych istot. Dobra, czas w dalszą drogę, w planie zejście do Marczyc. Bezpośrednio z góry prowadzi niebieski szlak, niestety w początkowej fazie prowadzi na łeb szyję w dół. Nie uśmiechały mi się takie atrakcje, więc znalazłam na mapie inne ścieżki, którymi mogliśmy schodzić. Kolega, który włączył nawigację poprowadził według niej. No nie powiem był to trochę bieg z przeszkodami. liczne ścieżki przeorane ciężkim sprzętem drwali, powalone drzewa w poprzek leżące, wynik ostatnich wichur. Wreszcie udało się dojść do planowego szlaku niebieskiego, którym już bez większych przeszkód przeszliśmy przez wieś Marczyce i doszliśmy do Cieplic, gdzie zakończyliśmy naszą wędrówkę.
Idąc przez Cieplice zauważyłam rozbudowę nowych osiedli w dużym tempie. Ostatnio modne są budowy wielkich apartamentowców, a nowe wille są tak zróżnicowane i jak dla mnie niekoniecznie ładne.
Do następnej wędrówki. Pozdrawiam Was serdecznie. A za pozostawione komentarze dziękuje.
Kolejny ciekawy szlak do zapamiętania. Przepiękne widoki.
OdpowiedzUsuńPoczątek budowy nad Zalewem widziałam latem ubiegłego roku, ale nie sądziłam, że tak szybko to pójdzie. Szczerze mówiąc, dziwnie to wygląda. Inwestor chyba postawił na ilość, nie jakość.
Tylko patrzeć jak z rezerwuaru wody pitnej,zalew stanie się rekreacyjnym - strach pomyśleć. Kto będzie chciał mieszkać w apartamentowcu i nie móc korzystać z widocznej wody? A szlak wędrówki do polecenia.
UsuńA gdzie ten zakaz fotografowania?
OdpowiedzUsuńWiosnę widzę:-) zdjęcia już są inne, a może sprawiła to pogoda, słońce; żal mi soboty, ale pracowaliśmy w obejściu, wichura położyła drzewo, ja ścinałam zeszłoroczne łęty, czosnek sadziłam, mąż przy pszczołach, a po południu byliśmy tak zmęczeni, że tylko do sklepiku na dole, kawałek kiełbaski na ognisko i zasłużony odpoczynek; człowiek zawłaszcza teren, nie zawsze ładnie, potem narzeka na zwierzęta, że podchodzą, ryją, skubią, a zwłaszcza straszą:-) zamek księcia Henryka bardzo mi się podoba, zwłaszcza na zdjęciu w drzewach i z flagą na dachu, a że rynny świecą po oczach? chwała młodym, że wzięli się za remont, rynny spatynowieją po jakimś czasie, ale wody opadowe z dachu będą odprowadzone, a dzięki temu mury bezpieczne; świetna wyprawa, z zazdrością w oku czytałam i oglądałam zdjęcia:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuje Marysiu. Praca w ogrodzie to tak jak przejście nie jednego szlaku - zmęczy ale jaka satysfakcja.
UsuńPiękny, wiosenny spacer i równie piękne ujęcia ;) Pozdrawiam wiosennie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Maks.
UsuńOjej oby jak najmniej tych apartamentowców 😣😣😣😣 Nie mogę patrzeć jak znika zieleń i zastępuje ją beton. U nas coraz więcej betonu. Niezwykłe ujęcia na twoich zdjęciach. I ta sówka płomykówka. Przepiękna.
OdpowiedzUsuńNiestety beton zalewa nas. Cieszmy się póki co, tym co jeszcze zielonego wkoło nas.
Usuń