sobota, 16 lutego 2019

11. Staniszów - Mysłakowice

Sobota, a więc na wycieczkę przyszła ochota. Za oknem "niestety" wiosenna aura. Gdyby nie widoki ośnieżonych gór, można powiedzieć buchnęła wiosna. Rano jeszcze drobniutki mrozik i dobrze bo grzęzłybyśmy w błocie. Startujemy ze Staniszowa obok pałacu. Jednak dzisiaj nas pałac nie interesuje. Idziemy początkowo ścieżką edukacyjną czyli polną. Ziemia lekko zmrożona ale już mocno grzeje słońce. Jest nas sześć roześmianych i radosnych Dziewczyn. Po krótkiej chwili dochodzimy do zielonego szlaku. W lewo doprowadzi nas do Cieplic, w prawo do Mysłakowic. My wybieramy tą drugą możliwość czyli będziemy wędrowały do Mysłakowic. Kiedy nie ma śniegu a jeszcze nic nie kwitnie to jest buro i szaro, dobrze że świeci słońce. Słychać wesoły świergot ptaków, też  im wiosna w głowie. Miejscami musimy uważać bo można wywinąć orła na zmrożonych kałużach. Zatrzymujemy się na chwilę, żeby popodziwiać piękne widoki zimowych gór. Gdzieś na horyzoncie zauważam górkę ze schroniskiem Wysoki Kamień, widać Śnieżne Kotły z przekaźnikiem. Fajnie, że mam aparat z dużym zoomem to mogę przybliżyć dalekie obiekty. Jest tak przyjemnie, że nie chce się nam ruszać dalej. W końcu idziemy widać już pierwsze zabudowania Mysłakowic. Dochodzimy do dawnej "Chaty Tyrolskiej", gdzie przez laty była karczma. O domach tyrolskich można poczytać Tutaj.  Widać jakiś ruch remontowy, mam nadzieję, że zostanie zachowany wygląd tego obiektu. Dalej mijamy dawny pałac, obecnie szkoła i wchodzimy do parku gdzie ciekawostką jest kościół z XIX w. Najcenniejszym elementem kościoła są dwie pompejskie kolumny, podarowane przez króla Neapolu. Drugą ciekawostką jest replika szczęk wieloryba, oryginalne zostały zniszczone. Chwilę znowu zostajemy i wygrzewamy się na słońcu. I tutaj kończymy nasz kolejny spacer, wracamy autobusem do domu.





















                                                            Chata tyrolska











Pozdrawiam Odwiedzających, a za pozostawienie komentarza dziękuje.


15 komentarzy:

  1. No i piękna wycieczka,zdjęcia też...

    OdpowiedzUsuń
  2. No wreszcie udało mi się coś wpisać...

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest właśnie piękno przedwiośnia- mojej piątej pory roku!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecudny spacer, jeszcze zima ale wiosna powoli się przebija.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawa trasa i widowiskowa.., pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Olu, przepiękne zdjęcia.Lubię ten okres, kiedy wiosna pokazuje sie już nieśmiało ale zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje. Ja mam mieszane odczucia. Cały czas czekałam na śnieżne ścieżki, a jak do tej pory miałam tylko kilka dni zimy, nie licząc Karpacza czy Szklarskiej Poręby. Podczas ferii omijam dużym łukiem.

      Usuń
  7. Ileż tam jeszcze śniegu w górach; zdjęcie gałązki z pąkiem jakie pełne nadziei; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń