59. Michałowice
Niedziela, kolejny dzień wędrowania. Dzisiaj zaplanowałam zabrać koleżanki do Michałowic. Tak, tak byłyśmy tam dziesiątki razy, a co w tym złego. To są miejsca, które zawsze są piękne a wrażenia za każdym razem inne. A poza tym ważne, żeby wędrować a nie przesiadywać w domu. Na to przyjdzie zapewne taki czas, wolę póki co nie myśleć. No dobra - jedziemy do Michałowic. Tylko wysiadłyśmy z autobusu i już widoki zapierające dech. Śnieżne Kotły
Wyruszamy według planu, wchodzimy pod górkę do lasu, mijamy ciekawe skałki kolorowe drzewa. Pierwszym punktem bardzo ciekawym są Kociołki, forma wietrzenia powierzchni skalnych, mająca postać kolistej lub wydłużonej misy.
Opuszczamy te formy skalne i ścieżkami leśnymi idziemy dalej. Robi się coraz cieplej, aż trudno uwierzyć, że kilka dni temu padało i było zimno. Chociaż to chyba normalne jest to pora jesienna.
Po kilkuset metrach doszliśmy do właściwego celu naszej wędrówki. Miejsce zwane jest "Złotym Widokiem". Tutaj robimy dłuższe posiedzenie. Miejsce jest warte tego, przynajmniej dzisiaj kiedy jest taka wspaniała widoczność. Nie na darmo miejsce zwane jest Złotym Widokiem. A co było widać - niemal całe pasmo Karkonoszy od Śmielca po Szrenicę, a także Wysoki Kamień w Izerach.
Szrenica
Schronisko na Wysokim Kamieniu
Schronisko pod Łabskim Szczytem
Szklarska Poręba Dolna
Mogłyśmy tak siedzieć w nieskończoność, a przynajmniej do pierwszego chłodu. Wreszcie ruszamy dalej, idziemy przez las, skrajem dawnego kamieniołomu. Cały czas mamy w oddali widok na góry. Nie mogę nacieszyć się tymi kolorami. Natura jest wspaniałym artystą.
Wreszcie wychodzimy z lasu jesteśmy znowu w Michałowicach, spoglądam na bardzo ładną zabudowę osiedla. W dole mijamy budynki Teatru Naszego, pensjonaty.
Opuszczamy to piękne miejsce i wchodzimy ponownie do lasu, jednak dzisiaj to uroda lasu wygrywa z widokiem osiedla. Pod nogami szeleszczą kolorowe liście, cisza i słońce. Czy potrzeba czegoś więcej by czuć się szczęśliwym. No tak dobrze jest jak możemy dzielić to piękno z przyjaciółmi.
Koniec naszej wędrówki to kawiarnia przy sklepie z pięknymi wyrobami kryształowymi w Piechowicach.
Rozpieszcza nas ta połowa października! Nie da się siedziec w domu!
OdpowiedzUsuńTo prawda, lubię takie rozpieszczanie.
UsuńMiałaś cudowne światło odo zdjęć, Olu! I uśmiech, spokój oraz ciepło w sercu. To wszystko widać na Twoich pięknych zdjęciach!:-))
OdpowiedzUsuńTak to był piękny dzień. Ta jesienna cisza w lesie była niesamowita. Opadające kolorowe liście stwarzają piękny klimat.
UsuńCzyż te nasze okolice nie są piękne ? Tylko do zakochania :)
OdpowiedzUsuńMasz rację tu jest piękny kawałek kraju.
Usuń