Dzisiaj też krótko w słowach. Kończy się „Wrzesień jeleniogórski” to jak zwykle musi się odbyć jak co roku „Jarmark staroci i osobliwości”.
Wybrałam się i ja zobaczyć jak się ma handel. Muszę napisać, że ten Jarmark jest jednym z większych w kraju a nawet zagranicą i ma duże, a nawet bardzo duże powodzenie. Do tego stopnie, że już od dwóch lat odbywa się dwa razy do roku. Jako wiosenny i jesienny.
Swego czasu zawsze coś kupowałam do moich kolekcji. Obecnie skończyłam z kolekcjami, teraz tylko jestem biernym obserwatorem. Już w piątek pierwsi niemal stali bywalcy rozkładali się z towarem. Ja byłam w sobotę i tak jak spodziewałam się były tłumy, a przyszłam dość wcześnie. Zapełnione były wszystkie uliczki wokół Starego miasta z „Placem ratuszowym” włącznie. O to co zobaczyłam kilka migawek z tej imprezy.
A i rękodzieło dzisiejsze też się znalazło jako osobliwość. |
Zamiast krasnala to strażaka można w ogrodzie postawić ochroni wszelakie włości. |
Przesympatyczne poidełka |
latające dywany |
No i deszcz mnie przegonił i na tym będzie koniec mego szwendania się wśród tych osobliwości.
Taki ogromny targ staroci to niepowtarzalne miejsce, idealne na weekendowy czy tylko niedzielny spacer. Nie jestem zaskoczona, że przyciąga tłumy miłośników staroci oraz handlu. Ten zachwyca mnóstwem przedmiotów, muszę przyznać, wymarzone miejsce dla łowców skarbów.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Masz rację było sporo kupujących, szczególnie młodych. Cieszy mnie to świadczy o chęć posiadania starszych przedmiotów a nie otaczanie się tylko betonem i udziwniona sztuką. Widziałam sporo pięknej porcelany dużo osób szukało dawnych pocztówek z tych stron. Fakt wytrawni kupcy sięgali po dość wysokie ceny.
UsuńZapewne uległabym jakiejś pokusie :-)))
OdpowiedzUsuńOj tak tak. nie jedna rzecz przyciągała wzrok.
UsuńLubię zanurzyć się w ten świat starych przedmiotów, przenoszących w poprzednie epoki. Już sam spacer po takim targu jest przyjemnością, a jeśli jeszcze wypatrzy się to coś staje się przeżyciem. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMnie wiele rzeczy przypominało własne dzieciństwo i jeszcze wcześniejsze rodziców. Mnie teraz podobała się porcelana fajans, szczególnie filiżanki, swego czasu zbierała. Zrezygnowałam. Wiem, że kiedyś pójdzie to na śmietnik. Tak niestety stało się z przedmiotami po siostrze syn siostry, żyje już w innym świecie i nie sięga po stare dawne rzeczy.
UsuńOlu, ja również lubię odwiedzać targi staroci. Choć na ogół sprzedawcy oferują współczesny misz-masz, to często udaje mi się upolować jakiś stylowy, użyteczny drobiazg. Twoje piękne miasto i jego klimatyczne kamieniczki stanowią wspaniałą oprawę dla takich imprez.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dobrego tygodnia!
Anita
To prawda, że takie jarmarki przyciągają. U nas już 54 raz świętujemy "Wrzesień jeleniogórski" z różnymi imprezami a i te jarmarki są niemal co roku i na prawdę cieszą się dużą popularnością. Sprzedawcy przyjeżdżają z niemal z całego kraju a i z Czech. z kolei sporo jest Niemców przeważnie starszych szukających czasami pamiątek z tych okolic gdzie mieszkali.
UsuńUwielbiam takie targi, kiedy mieszkałam we Włoszech byłam stałą klientką sklepów ze starociami, tam jest taka sieć "Mercato di usato" czyli targ rzeczy używanych. Kupiłam sobie mnóstwo rzeczy z miedzi do domku na działce, różne piękne wazony a nawet sycylijskie marionetki a poza tym książki o sztuce, w większości nowiutkie, za jeden albo dwa euro podczas kiedy oryginalnie kosztowały od 30 do 80 e. Jestem ciekawa co kolekcjonowałaś i co teraz z Twoją kolekcją?
OdpowiedzUsuńJa kolekcjonowałam filiżanki pojedyncze sztuki wyjątkowo o skromnym wyglądzie ale ciekawe wzory, mało tego mniej więcej podobnego kształtu i teraz co tydzień zmieniam filiżankę z której piję kawę. Z takich śmiesznych rzeczy - to były kieliszki do wódki likierów też pojedyncze sztuki ale ciekawych kształtach lub z wzorami miast w których bywałam na wycieczkach, lub właśnie kupując na naszym jarmarku. Kupowałam również ciekawe drobiazgi, które potem przerabiałam na jakieś użyteczne ozdoby. A to już tato mój takimi przeróbkami bawił się i podpatrzyłam i ja. A że jestem raczej techniczna to mnie to bawiło.
UsuńCiekawa inicjatywa. A ile cudeniek można na nim wypatrzeć i nabyć. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńO tak różniste rzeczy od mebli szkła porcelany fajansu i użytecznego złomu. Każdy mógł coś znaleźć.
UsuńCo za niesamowite kolekcje ! Widać, że nie tylko starocie królowały na tym jarmarku. Kocham takie imprezy ! Mam sporo staroci i już nie tak łatwo mnie skusić na dokupywanie kolejnych, lecz na takim jarmarku na pewno bym coś upolowała. Żałuję, że mnie tam nie było. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPóki człowiek młody to wyszukuje różne perełki im starszy to może jeszcze chciałby coś kupić tylko to już rozsądek daje o sobie znać. I ceny niejednokrotnie powalają.
UsuńWizyta na takim jarmarku to trochę jak wizyta w galerii sztuki i to bardzo różnorodnej. Zbierałaś filiżanki- nie dziwię się, też bym je zbierała. Nie kubki, a właśnie filiżanki. No niestety mam już całą wypełnioną witrynkę i nie ma gdzie przechowywać tak, aby ładnie się prezentowały, więc zostaje tylko popatrzeć w takich galeriach i pomarzyć. Fajnie jest delektować się herbatką czy kawką z codziennie innej filiżanki. Ja wypatrzyłam jeszcze kobaltowe szkło- mam słabość i do szkła i do koloru, więc chyba bym się nie oparła.
OdpowiedzUsuńJa i tym razem nie oparłam się pokusie kupna. Kupiłam jedynie małego aniołka ze szkła w formie witrażyka.
UsuńOj, na takich straganikach ze starociami można znaleźć największe cudeńka. Na któryś z talerzyków na pewno bym się skusił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Oj tak i mnie mimo, że zapowiedziałam nic nie kupuję, ręka świerzbiła, żeby wyjąć portfel jakąś filiżankę dokupić do moich zbiorów.
Usuń