sobota, 10 sierpnia 2024

Michałowice - Jagniątków

     Krótki wypad do Michałowic. Koleżanka miała drobny interes do załatwienia. Ja w tym czasie przyglądałam się dawnym willom, w których mieszkali onegdaj ciekawi ludzie, albo były pensjonaty. Wraca koleżanka. Miałyśmy w planie wracać drogą leśną obok „Trzech jaworów’i drogą pod reglami do jeleniej Góry, a właściwie do Jagniątkowa. Kiedy jednak spojrzałyśmy na niebo nad górami, trochę zrzedła nam mina, wprawdzie zapowiadano, że będzie padać. Po krotkim namyśle podjełyśmy decyzję – wracamy autobusem do Jagniątkowa i jak będzie spokojnie to jeszcze połazimy. Zrobiłam kilka zdjęć z Michałowic i odjechałyśmy. Zdążyła zauważyć budujące się betonowce. A była w tym miejscu łąka krzewy, drzewa. Po obu stronach ulicy stoją fajne wille, był tutaj przed samym lasem fajny zakątek. Tędy często chodziłyśmy właśnie do „Trzech jaworów”. Nadjechał autobus, wysiadłyśmy w Jagniątkowie, pogoda na razie w porządku. Żeby nie tracić planów wycieczkowych wchodzimy boczną uliczką do drogi pod reglami. Jest bardzo przyjemnie jak to w lesie. Dochodzimy do niebieskiego szlaku zwanego też koralową ścieżką, który przecina naszą drogę i prowadzi dość stromo do góry aż do granicy. My idziemy tym szlakiem ale w drugą stronę, stromo ale w dół. Zahaczam o mój ulubiony mostek na potoku Wrzosówka. Niestety z wysokich temperatur i braku opadów w potoku niewiele jest wody. Schodzimy w dół boczną uliczką, wyznaczającą Promenadę spacerową. Dochodzimy do przystanku przy moście, przy którym poprzednio pokazywałam jak z braku wody przyroda zawładnęła korytem. Dzisiaj pokażę z drugiej strony mostu. A co z pogodą, która nas postraszyła? A no lunęło kiedy byłam już w domu. Nawet dość obficie tylko co z tego, po 15 – 20 min. skończyło się.



Malwa













Ślazówka

Tojad dziobaty




Wiciokrzew


Groszek ogrodowy

Floks


Zarośnięty potok


13 komentarzy:

  1. Olu, Twoje spacer to doskonała okazja do poznawania świata przyrody, roślin i zwierząt a także dolnośląskiej architektury Pierwszy raz widzę w takim kolorze tojad dzióbaty. Znam tylko w fioletowo-granatowej barwie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja dziwiłam się, że taki dwukolorowy, aż musiałam sprawdzić w Internecie.

      Usuń
  2. Ślicznie, te stare wille urocze. Piękne kwiaty zaskoczył mnie niebiesko biały tojad sądziłam że jest tylko taki ciemno niebieski. Dobrze że Was ta ulewa nie złapała więc wycieczka na plus. Miłej niedzieli życzę,!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Karkonoszach jeszcze sporo jest takich ciekawych willi. Jednak jak widać na jednym ze zdjęcie wchodzi betonoza i to boli. Kiedy przyjedzie się do Karpacza czy Szklarskiej Poręby to aż serce boli jakie molochy stawiają. Wyburza się stare obiekty i szybko wchodzą z betonem. czasami dostaję klaustrofobii jak przy wąskich ulicach np. Karpacza stawia się molochy.

      Usuń
  3. Witaj Olu
    Michałowice... Znowu przywiałaś wspomnienia z lat szkolnych. Tam kiedyś była nasza baza noclegowa, gdy jechaliśmy na kilkudniową wycieczkę.
    Rozczuliłaś mnie tymi zdjęciami ze ścieżek, które kiedyś i ja przemierzałam
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widzę, Karkonosze nie są Ci obce, cieszę się, że masz dobre wspomnienia z tych stron.

      Usuń
  4. Nie spotkałam nigdy tojada dziobatego, a jest piękny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne te wille i kwiaty i leśne potoki. Na tojad dziobaty nigdy dotychczas się nie natknęłam, więc cieszę się że mogę go u Ciebie pooglądać :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby było więcej wody byłyby jeszcze bardziej intrygujące. Tojad występuje najczęściej w Karpatach i w Sudetach, chociaż i w innych częściach kraju można spotkać, ale częściej jednokolorowy niebieski.

      Usuń
  6. Wszędzie można znaleźć ładne albo i urocze miejsca. Na przykład ten leśny strumień płynący kamiennym łożyskiem. Piękne kwiaty i ładne wille widziałaś. Groszek mnie zaskakuje: użytkowa roślina przecież i taka... banalna, prozaiczna, a tak ładne ma kwiaty.
    Na Roztoczu też widzę zamierające rzeczki, a ostatnio znalazłem zupełnie suche koryto strumyka. Szedłem pod górę, do źródła, ale nie zobaczyłem nawet śladu wody. Tojad? Chyba kiedyś widziałem na Roztoczu, ale z tą moją sklerozą pewności mieć nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagniątków czy Michałowice są w moim zasięgu i często tam zaglądam. Ten leśny strumień potrafi pokazać jaka jego moc, niestety obecnie nie ma deszczu. A jak już coś spadnie to ledwo drzewa po wierzchołkach pokropi.

      Usuń
    2. Parę dni temu byłem u źródła Sanu i zobaczyłem, że ledwie płynie. W pobliżu źródła ma dosłownie 10 cm szerokości. Tak chyba jest wszędzie, niestety. Brakuje nam śnieżnych zim.

      Usuń