Napisałam spacer w nieznane, tak całkiem to nieznane to nie było. Po pierwsze weszłyśmy na teren Parku Krajobrazowego Doliny Bobru. Po drugie ogólny kierunek wędrówki był mi też znany. Nieznane były tylko ścieżki, którymi chciałam poprowadzić. Opuściłyśmy zabudowania miasta i poszłyśmy powyżej miasta. Pierwszy przystanek to "Złoty Widok" Faktycznie gdy doszłyśmy do granicy lasu i obróciłyśmy się za siebie, miałyśmy piękny widok zabudowań Starego miasta, osiedla Zabobrze, a także innych przysiółków. Szkoda, że miejsce to jest takie zaniedbane, a wręcz miejsca widokowe przysłonięte zwałowiskiem suchych gałęzi.
Idziemy dalej już lasem. dochodzimy do rozwidlenia dróg - droga na prawo poprowadziłaby nas wokół góry Gapy. Chodziłam tam w poprzednich latach, może jeszcze kiedyś wybiorę się jeszcze raz. Póki co podejrzewam, że ścieżki miejscami są mocno zarośnięte, a co za tym idzie wątpliwa okazja spotkania kleszczy, a co do nich nie po drodze mi z nimi. Wybieram więc drogę, która prawdopodobnie doprowadzi mnie w pobliże Siedlęcina. Jest fajna pogoda taka właśnie do wędrowania. Wieje lekki wiaterek goniąc liczne chmury na niebie, kiedy udaje się mu rozgonić część chmur ukazuje się słońce. I tak zachowując odstępy idziemy wsłuchując się w piękny śpiew ptaków, które mają chyba niespożyte siły żeby tak cały czas świergotać. Wybieram co szersze drogi, zachowując obrany kierunek. Wreszcie dochodzimy do polany, skąd widać już zabudowania Siedlęcina i oto nam chodziło. Nie planujemy dzisiaj zejścia do samej wsi. Zatrzymujemy się na dłuższą chwilę. Podziwiam fajnie oświetlone okoliczne pagórki, cieszymy się tą wolnością, kiedy myśli mogą chociaż na chwilę uciec od naszej codziennej rzeczywistości niekoniecznie wesołej. No dobrze "odgwizduję" koniec przerwy i wracamy właściwie tymi samymi częściowo drogami do domu.
Natura nie lubi pustki na porębie gdzie przed laty wichura wyrwała wszystkie niemal drzewa pozostawiając to jedno już pojawiają się krzaki wysoka trawa |
Ładna trasa. Na kleszcze trzeba bardzo uważać, konsekwencje ukąszenia ciągną się latami..
OdpowiedzUsuńNiestety, smaruję pryskam i uważam.
UsuńDziękuję serdecznie
OdpowiedzUsuńZdjęcia są przepiękne,tak jak i same miejsca. Dziękuję za pokaz piękna 🙂
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
UsuńLubię takie spacery w nieznane. Ładna okolica, świetnie zaprezentowana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję. fajnie jest tak wędrować, oby tylko nie zgubić się.
UsuńUwielbiam te Twoje wypady z obiektywem.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, miło mi.
UsuńMój ostatni spacer do lasu okupiłam tak pogryzionymi przez komary nogami, że dzisiejszej nocy oka nie zmrużyłam :( Do końca lata - las musi poczekać :( Piękne zdjęcia - pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Na szczęście u nas komarów nie ma. Współczuję Ci.
UsuńBajeczne fotografie.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
UsuńRóżne oblicza Twojej Jelonki, ładnie prezentuje się nowa część, ale jednak stare miasto bardziej mnie ujmuje, e! tak mam:-) wędruj, Olu, pokazuj, robisz to w ciekawy sposób i masz dobre oko; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI ja wolę starą architekturę. Jednak jak się mieszka tyle lat w blokowisku to szuka się jakiś pozytywów, chociaż to trudne. Dziękuję za miłe słowa.
UsuńŚwietne zdjęcia, spacer na pewno udany. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
UsuńWidok z góry na miasto - jest rzeczywiście piękny ! Ciekawie opisana wyprawa ! Ładne miejsca - zieleń, cisza i spokój. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Fajnie, że w pobliżu są takie tereny.
UsuńWitaj deszczowym lipcem Olu
OdpowiedzUsuńA może u Ciebie dzisiaj słonecznie?
Zdjęcia wyglądają na pogodne, chociaż te chmury...
Jak dla mnie tytuł "nieznane" jak najbardziej trafiony. Dziękuję za pokazanie tego zakątka.
Pozdrawiam szumem deszczu za oknem
I u mnie co parę godzin pada. Spacery ograniczone.
UsuńPrzyjemna wycieczka może znaleźć piękne krajobrazy ..., lubię twoje zdjęcia. Pozdrowienia z Indonezji.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
Usuń