4. Górzyniec
Wstaję w sobotni poranek i pojawia się uśmiech na twarzy. Za oknem wprawdzie śnieżnej zimy nie widać ale - świeci słońce i jest lekki mróz, a właściwie przymrozek, tak z - 5 stopni. Dobra nasza, wymyśliłam na dzisiaj wypad do Górzyńca zobaczyć jak wygląda wodospad "Kropelka". Dojeżdżamy do Górzyńca, dalej już piechotką do przodu. Wchodzimy do lasu, słychać gdzieś w oddali warkot pił i maszyn - wyrąb nie inaczej. Po kilkunastu metrach schodzimy z szerokiej drogi leśnej na ścieżynkę wydeptaną w lesie, która to nas prowadzi do wodospadu "Kropelka". Słyszę wesołe szczekanie psiny oho są ludzie. Kiedy doszłyśmy ujawnił się przystojny młodzieniec szykujący się do odbycia kąpieli w niecce u podnóża wodospadu. Brr na samą myśl zrobiło mi się zimno. Zrobiłam kilka zdjęć i czekam na ten spektakl. Młodzieniec jeszcze chwilkę porozmawiał z nami i poszedł zanurzyć się w odmętach wody. A potem ze śmiechem stwierdził nie było tak źle, woda ma 2 stopnie jest super - no nie wiem. Jeszcze chwila rozmowy i opuszczamy dzielnego morsa. Wychodzimy z lasu i idziemy chwile dalej, fajnie przyświeca słonko. Idziemy wzdłuż potoku "Mała Kamienna" robię fajne zdjęcia drobnych kaskad i pięknie zmrożonych sopli. Trochę stoimy posilamy się, jakieś smakołyki każda z nas ma. Jest tak przyjemnie, że nie chce się wracać. Żal tylko, że śniegu jak na lekarstwo, ale podobna nie wszystko można mieć. Decydujemy się wracać. Chcemy zejść do Piechowic i przed odjazdem do domu zajść na kawę do kawiarenki przy Hucie szkła. Tak też robimy.
I tak skończyłyśmy kolejny spacer tej zimy, bez śniegu ale ze słońcem i uśmiechem na naszych twarzach. Dziękuje za odwiedziny.
Piękne zdjęcia, zwłaszcza te z wodą... magiczne! Pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje serdecznie.
UsuńI znowu przywiałaś wspomnienia. Górzyniec... Moje pierwsze zimowe ferie. Mój wujek przez kilka lat organizował tam zimowiska dla dzieci. Z tego co pamiętam było tam o tej porze dużo więcej śniegu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam styczniową, ale bez śniegu sobotą
Oj tak bywały kiedyś zimy. Teraz mamy w górach śnieg, a na pogórzu jesień.
UsuńOleńko, wszystkie zdjęcia są przepiękne ale te z wodą cudne.
OdpowiedzUsuńCzy mnie wzrok nie myli, w tej lodowatej wodzie kąpał się jakiś śmiałek?
Miłej, słonecznej i relaksującej niedzieli:)
Dziękuje Łucjo. Dobrze wypatrzyłaś, spotkałam morsa.
UsuńPięknie tam. Małą Kamienną miałam okazję "poznać" w upalny dzień ładnych kilka lat temu.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że spodobało się, tutaj są ładne miejsca do poznawania na rowerze. Pozdrawiam
UsuńBajeczny spacer!
OdpowiedzUsuńDziękuje Basiu.
UsuńPiękne zdjęcia i fajna wyprawa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuje Marzenko.
UsuńPodziwiam morsujące osoby. Ja jestem zmarzluchem i za nic nie zdobyłabym się na kąpiel w lodowatej wodzie.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja. Na sam widok robiło mi się zimno.
UsuńŚliczny piesek w sweterku, a morsujący młody człowiek dla mnie to bohater, bo sama nigdy nie zdobyłabym się na taki czyn; dwa razy pobrodziłam boso po śniegu, czułam zimno aż u podstawy czaszki:-) krystaliczne wody płynące po kamieniach to uroczy widok; Górzyniec, ten od krokusów? tyle mi się zapamiętało:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTak to ten sam Górzyniec, tylko z krokusami już gorzej.
UsuńZawsze znajdzie Pani coś cudownego do sfotografowania. Wspaniały ten wodospad. Urokliwe zdjęcie.
OdpowiedzUsuńGÓRZYNIEC. Moja młodość, przygoda, góry, wypoczynek letni i zimowy. Grono przyjaciół z Górzyńca, Hartford w USA i z całej Polski /np. Gryfino, Kłodzko, Wrocław i wielu innych/. Ośrodek wypoczynkowy nad rzeczką i kilka innych pięknych poniemieckich domów w okolicy jako obiekty satelitarne. Ale to było z 40 lat temu. Wszystkich gorąco pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. Miło, że wróciły dobre wspomnienia.
Usuń