33. Podgórzyńskie stawy.
Dzień spacerów, pogoda sprzyja, chociaż mogłoby być trochę chłodniej. Jakoś nie miałam ochoty na dalszy wypad, wybrałam miejsce w pobliżu miasta. A właściwie na granicy Podgórzyna i mojej Jelonki. Są to stawy hodowlane ze smażalnią ryb. Skąd wzięły się o to krótki opis. " Założone na początku wieku XIV i XV przez cystersów, przy których powstała osada Podgórzyn. Niegdyś należącej do Schaffgotschów. Obecnie są w prywatnych rękach, stanowią najcenniejszy zespół przyrodniczy Kotliny Jeleniogórskiej. Jako ciekawostka to to, że są najwyżej położonym kompleksem w tej części Europy". Hodowane tutaj różne gatunki ryb można skonsumować na miejscu w smażalni, która obecnie jest rozbudowywana - czy kształt architektoniczny jest ładny? No nie wiem, rzecz gustu. Nie mniej chętnie tutaj przyszłam, żeby posiedzieć nad wodą pospacerować wzdłuż grobli. Szkoda, że nie wiele jest miejsc gdzie można spacerować. Jako teren prywatny większość jest niedostępna. Jednak i to co jest obok smażalni było wystarczające. Jak zwykle obok spaceru, podziwiania kwiatów i zielonych krajobrazów - fotografowałam. I tu właśnie są efekty tego.
Młody "narybek" już w akcji.
W kilku miejscach natknęłam się na ciekawe rzeźby nieśmiało wychylające z zielonych zarośli, które dodają romantyczności temu miejscu.
Wreszcie trochę zachmurzyło się i już tak nie pali słońce. Wracamy - ja i koleżanka, która była ze mną. Słyszymy gdzieś w oddali głuchy grzmot, no może przyjdzie wreszcie jakiś deszcz, czy znowu tylko postraszy i nic z tego nie będzie. Doszłyśmy do Parku Norweskiego, na wszelki wypadek zatrzymałyśmy się na kawie pod dachem. Jakoś nie chciało się nam jeszcze wracać. Jeszcze kilka grzmotów niewielka błyskawica i koniec straszenia. No dobrze czas wracać do domu. I tutaj kończy się sobotnia wyprawa. A tak na marginesie niewielki deszcz pojawił dopiero późnym popołudniem. Pozdrawiam jak zwykle miłego oglądania i czytania. A za pozostawione słowo komentarza serdecznie dziękuje.
Idealna wycieczka w taki upalny dzień. U mnie też tylko straszy a deszcz bardzo by się przydał.
OdpowiedzUsuńOj bardzo wszystko schnie w szybkim tempie.
UsuńPiekne miejsce. Brakuje u nas takich. Chętnie bym sie wybrała w niedzielne popołudnie na taką wycieczkę nad stawy, na groble a i rybkę pyszna bym zjadła!:-)
OdpowiedzUsuńU nas pogoda podobna - upalnie i tylko od czasu do czasu gdzieś w oddali zagrzmi, ale nic nie pada. A muchy tnące szaleją na całego!
Pozdrawiam Cię serdecznie Oleńko!:-)
I u Ciebie są ciekawe miejsca. Właśnie znowu zbiera się na burzę, ale czy z tego będzie deszcz no nie wiem.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDziwna budowla ta smażalnia ryb:-) ciężko rozgryźć, jaki był zamysł budowniczego; czapla na kamieniu na środku stawu, niezakłócona toń wody, trzciny, aż szkoda, że nie można wszędzie wejść, ale może nie tylko spacerowicze tam docierają, a i zwykli chuligani i właściciele muszą się jakoś chronić; my mieliśmy pracowitą sobotę w ten upał, pszczółki domagały się opróżnienia uli z miodu; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMasz racje Mario, ta budowla to jakaś stodoła, ale nie mnie się tym przejmować. To prawda są kradzieże ryb. Niestety człowiekowi wszystkiego mało.
UsuńWitaj Aleksandro
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejny spacer po naszym Dolnym Śląsku. Tym razem zachwyciły mnie romantyczne rzeźby nieśmiało wyglądające zza zieleni. Wędrując różnymi ścieżkami nie zawsze zwracamy uwagę na takie szczegóły przy ziemi. Większość z nas patrzy do góry.
Pozdrawiam zapachem kolorowego groszku z mojego balkonu
Dziękuje, a groszek uwielbiam
Usuń