niedziela, 7 lutego 2016

Króciutki spacerek po okolicy.

Ogarnęła mnie taka niewielka chandra, może nawet gorsze samopoczucie miałam. Nie przeszkodziło mi to w krótkim spacerku. Właściwie szukałam odskoczni od złych myśli i polepszenia zdrowia. Najważniejsze, że udało się i to mnie niezmiernie cieszy.

Podjechałam kawałek miejskim autobusem, dalej już pieszo. Z góry uśmiechało się słonko i gdyby to nie był luty, powiedziałabym fajny wiosenny dzień, a przecież mamy jeszcze zimę przynajmniej w kalendarzu.

No nic idę sobie fajną drogą, mijam moje ulubione drzewo i dalej wchodzę do lasu.






Spacerkiem doszłam do rozległej polany, na której mieści się wiata postawiona przez myśliwych. Zatrzymuję się na chwilę mała przegryzka chwila wyciszenia. Jest tak przyjemnie cicho słońce grzeje jak w kwietniu. Nie chce się iść dalej, wystawiam twarz do słońca, słucham śpiewu ptaków. Pomału wraca radość i lepsze samopoczucie i oto chodziło, to było moim celem.

Dobrze czas iść dalej a raczej wracać do domu. Zmieniam trochę drogę i pomału idę dalej. Jak zwykle szukam ciekawostek fotograficznych. Przecież zawsze można spotkać coś ciekawego.

Doszłam do przystanku skąd autobusem miejskim wracam do domu. Jestem wypoczęta zmotywowana i bardziej radosna.









2 komentarze:

  1. Rzeczywiście, zimy za oknem nie widać. Ja w sobotę znalazłam już bazie, więc chyba "idzie" wiosna. Dobrze, będzie co fotografować ;) Zdjęcia Pani bardzo fajne :D Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje p, Agnieszko. A tak czekałam na siarczystą zimę.

    OdpowiedzUsuń