Od kilku dni nawiedzają nas upały, nie ma mowy na jakieś dłuższe wypady. Dzisiaj mam dzień bez obowiązkowych wyjść. To dla przyjemności wyszłam raniutko, no może lekka przesada z tym "raniutko" była 5.45, słońce już dość wysoko operowało. Nie poszłam daleko, na pobliską ścieżkę rowerową, obok poletek łąk kwiatowych, a na koniec minęłam istną "dżunglę miejską" betonem otoczoną.
Dżungla miejska las słupów, bilbordów i betonu. |
Taka abstrakcja miejska |
Ależ kontrast między delikatnością,ciszą i pięknem, a betonozą, hałasem i brzydotą, choć na co dzień chyba tak tego nie odbieramy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJedynie może wtedy kiedy słońce praży niemiłosiernie i nie ma gdzie się schronić będąc na zewnątrz. Na szczęście moje miasto nie jest duże i trochę tej zieleni jest.
UsuńOj tak, upały mocno dają się nam we znaki. Zwłaszcza w miejskiej betonozie. Ale z tego co widzę udało Ci się znaleźć ostoję spokoju i natury. Bardzo kojące zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę, że sił mi ubywa i nie będę wędrowała gdzieś dalej. Często brakuje drugiej osoby, nie wszędzie można samej wędrować. W związku z tymi powodami cieszę się z każdej ścieżki poza blokowiskami, na szczęście jeszcze można znaleźć u mnie..
UsuńFajnie, gdy istnieje alternatywa dla betonozy i możliwość kontaktu z naturą. Czerwiec nieodmiennie kojarzy mi się z kwitnącymi różami i jaśminem. U mnie w ogrodzie róże kwitną, ale jaśmin już się sypie szkoda, że tak szybko. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNa moim osiedlu, a właściwie pod moim blokiem póki co jest spory żywopłot z róż, chociaż co roku przycinają na potęgę. tak samo jest z żywopłotem z jaśminów, tak jest przycięty, że nie ma szans zakwitnąć.
UsuńWitaj burzowym początkiem lata Olu
OdpowiedzUsuńTakie niezobowiązujące spacery są czasem najciekawsze. Coraz mniej dookoła chabrów i maków. O dzikich różach nie wspomnę.
Życzę uśmiechu losu i odnalezienia kwiatu paproci
No tak i u nas w nocy przeszła burza z deszczem, deszcz potrzebny bo sucho. Tak już chyba będzie, że z wędrówek na spacery muszę przerzucić się, lat przybyło a sił ubyło. Stała grupa rozeszła się. A trudno szukać nowych znajomych.
UsuńAle przecież 5.45 to przecież jest raniutko 😊. I chociaż zdjęcia miejskiej abstrakcji są przeciekawe to nie ma jak kolory lata widoczne na ukwieconych zdjęciach, takim cudom ciężko dorównać. Ciężko też się nie zachwycać i szeroko nie uśmiechać na myśl o pięknym lecie, które przed nami. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pięknych letnich wrażeń życzę.
UsuńCzasami w zieleni miejskiej pracują ludzie, którzy nie mają pojęcia o porach przycinania krzewów, jedne przycina się wiosną, inne po przekwitnięciu, inne tylko przerzedza, tak mi się wydaje:-) coraz bardziej staję się niechętna miastu, trzymają mnie tu tylko powinności:-) najlepiej mi na Pogórzu, wśród zieleni. Twoje zdjęcia oddają kontrast między betonową przestrzenią a zielenią poza tymi centrami, uchwyciłaś bardzo ładne okazy roślin, m.in. kosaćce syberyjskie i lilie złotogłów. Wczesny poranek, a już trzmiele szukają pokarmu w kwiatach:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj Mario jak patrzę na tych pracowników to ręce opadają. U nas rośnie 9 lip na podwórku, nikomu nie wadzą w oddali od bloków a jak pachną. W tym roku wiosną poprzecinali konary te od dołu, niektóre już dość grube. nikt nie zabezpieczył tych miejsc po cięciu. Głowę dam, że już w przyszłym roku będą rosły jakieś grzyby w tych miejscach, tak dzieje się w innych przypadkach. I do wycięcia całego drzewa będzie tylko krok.
UsuńTeż tak widzę i tak czuję, Aleksandro. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wiele naszych bolączek cywilizacyjnych, ale i tych dotykających konkretnych ludzi, bierze się z życia w sztucznym środowisku, do którego nasza psychika i nasz organizm nie są przystosowane. Owszem, żyjemy, a nawet te mury i asfalty wokół wydają się nam czymś normalnym, ale to tylko dlatego, że mamy elastyczny umysł. Na samym dnie jest jednak potrzeba kontaktu z naturą – dawczynią zdrowia i siły, także tych psychicznych.
OdpowiedzUsuńKrzysztof Gdula
Niestety niszczymy wszystko co wokół nas daje nam życie. Zachłystujemy się czasami pseudo nowoczesnością.
UsuńWłaśnie tak: zachłystujemy się niby nowoczesnością.
OdpowiedzUsuńKrzysztof G.