Dzisiaj niedziela i kolejny spacer zimowo - wiosenny. Jednak jakże w odmiennej aurze pogodowej w porównaniu z dniem wczorajszym. Zero słońca, niższa temperatura i nieprzyjemny wiatr. To nie przeszkodziło abym wyszła z domu. Podjechałam do Cieplic, a stąd polną drogą (a właściwie betonową) idę w kierunku Staniszowa. Po drodze mam całkiem fajne widoki. Najpierw mijam ciekawą grupę skałek - nazywaną "Mnich i Mniszka". Nazwa związana z miejscową legendą "o dwojgu kochanków będących przynależnych do klasztorów, którzy przez potajemne schadzki zostali przez diabła zamienieni w skały". Idąc dalej mijam słusznej wielkości drzewo - lipę. Zawsze podziwiam takie pojedyncze egzemplarze.
Idę dalej wprost przed siebie i rozglądam się po bokach szukając kolejnych ciekawostek.
Dochodzę do Staniszowa obok Pałacu na wodzie. To co zobaczyłam obok zatkało mnie i zupełnie zapomniałam zrobić chociażby jednego zdjęcia. Trafiłam na wielki plac budowy, to już nie pałac na wodzie ale "Pałac Na Wodzie Emotions&Thermal SPA" na razie w budowie są budynki mieszkalne na dużej powierzchni. Z mieszanymi odczuciami opuściłam to miejsce i znowu spokojna weszłam na ścieżki polne. Po pewnym czasie dotarłam do osiedla Czarne już w J. Górze i stąd odjechałam autobusem do swojego "apartamentu"
Przeszłam ok 7km. i mimo nieciekawej pogody uważam ten spacer za udany.
Całkiem spory spacer, a aura na zdjęciach zupełnie niezimowa Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj tak bliżej do wiosny niż zimy. A spacer i tak był udany. Nie było pod górę to można przejść więcej kilometrów.
UsuńPodoba mi się lasek brzozowy na Twoich fotografiach. Brzozy maja w sobie jakąś malowniczość i szlachetność, że nawet gdy brakuje słońca one wydają sie świecić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!:-)
Ja bardzo lubię brzozy. W domu mogę codziennie spoglądać na brzozy na dużym zdjęciu (1,5 x 1,0) Niestety nie moje zdjęcie. Dobrze napisałaś o tej ich szlachetności i delikatności można dodać.
UsuńPrzyroda sama w sobie jest resortem, nie potrzebuje żadnych pożałowania godnych udogodnień będących wymysłem żądnych pieniędzy inwestorów. Cieszę się, że pomimo złej aury odbyłaś ciekawy spacer, bardzo często najtrudniej jest wyjść z domu i zrobić kilka pierwszych kroków. Póżniej już jest z górki, nawet jeśli pod :). Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńO tak masz rację, czasami trudno wyrwać się z domu, szczególnie jak pogoda zachęca do ciepłego kocyka i poleżanka. Coraz częściej muszę dłużej przekonywać to moje drugie ja, że spacer jest nadzwyczaj wielką radochą.
UsuńTa budowa przypomina mi to co powstało nad jeziorem w Pokrzywnej. Kiedyś było to miejsce dostępne dla wszystkich, teraz ogrodzone dla kilku pensjonariuszy z odpowiednią kasą. W dodatku obok powstał jakiś park zupełnie kiczowaty. Bardzo lubiliśmy chodzić tam na spacery a teraz nawet nie chcę myśleć o tym miejscu. Może u Ciebie sprawy przyjmą korzystniejszy obrót i ośrodek będzie współgrał z naturą, gdzie miło można spędzić czas. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNiestety inwestorzy jak w amoku budują wielkie kompleksy i tak z przeuroczych zakątków Karkonoszy, gór Izerskich ginie ten duch, chyby nikt już nad tym nie panuje.
UsuńJako, że mam w domu dwóch budowlańców, mąż i syn, to nazwa "mnich i mniszka" od razu skojarzyło mi się z pokryciem dachowym:-) ciekawie wygląda ta grupa skał na wzniesieniu, jak co najmniej starożytne miejsce kultu, albo resztki dawnej fortyfikacji, bardzo tam ładnie, tylko usiąść i grzać twarz do słońca:-) zmieniają się nasze ulubione miejsca, moja teściowa ma domek letniskowy w pobliskiej wsi nad wodą, wioska stała się modną, a urokliwa łąka z brzozami nad rzeką za domkiem, gdzie latem śpiewały świerszcze i kumkały żaby, została zamieniona również w coś takiego, jak u Ciebie, mnóstwo domków do wynajęcia, teren zniwelowano, nie ma już żab i świerszczy, jest biznes:-( pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa myślę Marysiu, że to już wkrótce odbije się wszystkim czkawką. Samorządy opamiętają się, jak okaże się, że brakuje wody, oczyszczalnie nie wydolne. A milionerów przyjeżdżających coraz mniej.
UsuńMnie udało się uciec od wichury. To niesamowite, że zaledwie kilka kilometrów od naszych łąk było ciepło i bezwietrznie. A place budowy zaskakują nas w najrózniejszych miejscach. I zazwyczaj nie jest to miły widok.
OdpowiedzUsuńAura jest bardzo zaskakująca. Ludzie z wielkich aglomeracji lubują się w przebywaniu w tłumie i hałasie. To też inwestorzy stawiają kolejne molochy w zacisznych miejscach rujnując klimat małych kameralnych pensjonatów.
UsuńLubię podziwiać brzozy i fotografować je, więc podziwiam je na Twoich zdjęciach. Też by mnie zatkało po obejrzeniu takiego placu budowy. Lubię klimatyczne, kameralne miejsca, gdzie jest cicho i można delektować się naturą a hotele-molochy, SPA i te wszystkie nowoczesne bajery to zupełnie nie moja bajka...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Niestety nie wiem kiedy ten boom zatrzyma się, chyba jak zniszczą całą kameralną infrastrukturę tych terenów.
UsuńZupełnie nie znam tamtych rejonów...
OdpowiedzUsuńW minioną niedzielę też dużo spacerowaliśmy, tylko że po Puszczy Bydgoskiej :)
Karkonosze i okolice są bardzo urokliwym miejscem - jeszcze ale jak długo nie wiadomo.
UsuńCieplice na Twojej fotografii prezentują się bardzo urokliwie w każdej scenerii. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńWitaj zimowym przedwiośniem Olu
OdpowiedzUsuńPiękny i długi spacer. O tej legendzie nie słyszałam.
Również lubię piękne, duże, pojedyńcze drzewa. Jedno rośnie koło mojego Domu.
Piękna jest ta Twoja okolica
Pozdrawiam końcówką tygodnia
Tak jeszcze jest piękna, ale jak tak dalej będzie szalała "moda" na wielkie ośrodki SPA to mam złe przeczucia.
UsuńZrobiłaś przybliżenie dwom brzozom rosnącym na polu, zwróciłaś uwagę na dużą lipę, nie ominęłaś brzeziny. Zapewne też tak bym zrobił :-)
OdpowiedzUsuńA budowa… cóż, budzi mieszane odczucia. Z przewagą negatywnych.
Na szczęście jeszcze jest trochę fajnych miejsc. I na tym trzeba się skupiać.
Usuń