Kolejny tydzień minął nawet dość szybko. Chociaż był mało ciekawy, zimny i mokry. Kolejna sobota i kolejne moje dłuższe wyjście z domu, chociaż jak zwykle z duszą na ramieniu. No cóż ten strach zamieszkał we mnie i póki co jemu dobrze, gorzej ze mną. mam jednak nadzieję, że ten "sublokator" długo nie pobędzie, muszę się go pozbyć. No dobrze, ale wracajmy do przyjemności czyli do kolejnego spaceru. Jak się okazuje trudno mi znaleźć szlaki w obrębie miasta, żeby był spokój i jak najmniej ludzi. A poza tym, żeby nie korzystać z komunikacji miejskiej. Póki co jest jeszcze miejsce bardzo fajne i myślę, że nie będzie dużo spacerowiczów, a więc do dzieła. Maseczka na twarz, to już automatyczna czynność, plecak, aparat i wychodzę. Muszę pokonać parę ulic, żeby wejść na właściwą drogę spacerową. Dołącza do mnie koleżanka i w przepisowej odległości idziemy szutrową drogą wzdłuż rzeki Bóbr. Jest to jedna z najnowszych inicjatyw grupy Stowarzyszenia Promenady Bobru. Przechodzimy pod mostami i estakadą wśród zieleni, wsłuchujemy się w radosne trele wszelakiego ptactwa. Słońce pięknie przyświeca - jest fajnie - gdyby nie te mało komfortowe maseczki byłoby wprost wspaniale. Dochodzimy do mostku, gdzie mamy do wyboru, skęcić w lewo i wejść na ścieżkę rowerową, która prowadzi prawą stroną Bobru i dochodzi do schroniska "Perła Zachodu" , lub iść dalej prosto po lewej stronie rzeki. Wybrałyśmy tą drugą wersję. Idziemy teraz wąską dróżką, która jeszcze czeka na włączenie jej do trasy Promenady. Podziwiam piękne polne kwiaty jak gwiazdnica czy jakieś rzepakowate.
Dochodzimy do ciekawego wiaduktu kolejowego i dalej wzdłuż rzeki, nawet sporo wody, chociaż bywało więcej. Fajnie idzie się, ale gdzieś po pewnym czasie decydujemy się wracać. I tak przeszłyśmy ponad 5 km. a jeszcze czekała nas droga powrotna. A tak dla ciekawości gdybyśmy poszły dalej dotarłybyśmy do wspomnianego już schroniska Perła Zachodu, tylko od strony rzeki. Zostawiam to na inny czas. Wracamy tą samą drogą. Przy wcześniej wspomnianym mostku rozchodzimy się. Koleżanka wraca przez miasto do domu, a ja idę dalej na samo osiedle. I tak kończymy kolejny nasz spacer.
mostowe graffiti |
mostek rozstajny z widokiem na "Grzybek" |
moje ulubione "pastorały" |
Male przeszkody, ale do pokonania |
zielono :)
OdpowiedzUsuńDroga Olu!
OdpowiedzUsuńJeden spacer a taka różnorodność krajobrazu. Przepiękne są Twoje okolice i cudownie ujmujesz ten urok w swych kadrach: owady, kwiaty, drzewa, kamienie, leśne ścieżki, rzeka. Najważniejsze, że ta wspaniałość natury przepędza strach, pozwala na relaks, uwalnia spokój. I tego z całego serca Ci życzę.
Anita
Dziękuję. Tak, tylko natura jest piękna wciąż bez względu na jakiekolwiek trudności.
UsuńOleńko, kolejne piękne kadry widziane okiem twego aparatu i wrażliwej duszy. Jakze uspokajajace i przywracające równowagę ducha jest to, że natura jest taka jaka była, że na nią nie maja wpływu ludzkie, trudne sprawy i leki. Odpędź od siebie kochana, ten strach, nie daj mu zabrać sobie radości, swobody, entuzjazmu. Myslę bowiem, że ten strach bardziej jest szkodliwy niz sama jego przyczyna, czyli tenze wirus.
OdpowiedzUsuńŚwiat był, jest i nadal będzie piekny, pełen zycia i energii. A my jesteśmy jego częścią. Rzeki szumią i toczą swe wody jak zawsze, powietrze pachnie świezością. Będzie dobrze, na pewno, tylko nie dajmy sie owładnąć lękom, wierzmy swoim sercom i oczom!
Pozdrawiam Cie serdecznie!:-)*
Dziękuję Olu za tak budujące słowa. Świat natury jest i będzie piękny, to fakt, tylko nam ludziom nikt nie zwróci tych utraconych miesięcy. A w moim wieku są one bardzo cenne. Staram się wykrzesać w sobie optymizm, chociaż to trudna sprawa. Jednak wierzę, że będzie dobrze.
UsuńZieleń wybuchła po tych kilku deszczowych dniach.Ładna trasa, ciekawie wygląda ten wysoki wiadukt na Bobrze.
OdpowiedzUsuńWiadukt jeden z ciekawszych w tych stronach.
UsuńJakże tu nie iść, kiedy tak cudnie dookoła; każdy nosi w sobie strach, chyba nie ma bohatera; a wiesz, że takie młode "pastorały" można jeść? zastępują pędy bambusa w potrawach chińskich; nie próbowałam:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo popatrz, nie wiedziałam tego. Tak teraz po deszczu jest zielono.
UsuńAleż piękną mamy tego roku wiosnę, a tak mało możemy z niej korzystać:( uwielbiam okolice Bobru, miło było pospacerować z Tobą:)
OdpowiedzUsuńI to jest wielka przykrość. A może teraz przyroda pokazuje Nam, że jak nie ingerujemy to jest pięknie?
UsuńCoś w tym jest, byle nas całkiem nie pochłonęła, jednak 😉
UsuńPiękna trasa,uwielbiam tą stroną rzeki wędrować.Można cieszyć się ciszą,spokojem i brakiem ludzi.Warto przejść do końca,aż do Perły Zachodu :) Pozdrawiam Olu serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWiem, że do końca warto przejść, dawno temu chodziłam. Teraz poczekam aż zabezpieczą lub poprawią ten kawałek przed mostem.
UsuńPiękny spacer wzdłuż rzeki, bardzo lubię wędrować wzdłuż strumienia lub potoku. W dodatku wokół cudnie wszystko kwitnie i ta wiosenna zieleń cieszy oko. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTen kierunek wzdłuż Bobru jest malowniczy, Jest to dawny trakt spacerowy, który obecnie wymaga lekkiego liftingu. Jak wiadomo na zachodzie należało zaniedbać super szlaki i ścieżki, żeby teraz na nowo je odkrywać, dobrze, że jednak coś się robi w tym kierunku.
UsuńWiosną wszystko jest piękne, wszystko zachwyca...
OdpowiedzUsuńOj tak jest pięknie, na przekór wszystkiemu.
UsuńWitaj Olu
OdpowiedzUsuńUwielbiam majowe wycieczki. Wówczas zieleń jest najpiękniejsza. Widać to też na Twoich zdjęciach. Lubię wędrować z Tobą i Twoim okiem patrzeć na świat.
Pozdrawiam zapachem konwalii
Dziękuję miło mi jest że chcesz wędrować chociaż wirtualnie. A zapach konwalii jest mój ulubiony.
Usuń