wtorek, 1 maja 2018

25. Okolice Jeleniej Góry

Jesteśmy umówione na kolejną wędrówkę. Tym razem w okolicach Jeleniej Góry. Idziemy uliczkami dzielnicy zwanej Czarne. Pogoda dzisiaj w sam raz na wędrowanie, jest ciepło ale nie praży słońce jak na poprzedniej wędrówce. Mijamy ostatnie zabudowania, dawno tutaj nie byłam sporo zmieniło się, tam gdzie jeszcze niedawno były pola czy łąki wyrastają teraz nowe zabudowania - niemal pałace. Idziemy polną drogą, zaplanowałam dojść do miejsca gdzie przed wielu laty spotykaliśmy się na różnych imprezkach. Niestety kiedy doszłyśmy przykrego doznałyśmy rozczarowania. Tam gdzie była wiata, stoły ławy obecnie puste klepisko, nie zostało nic. Nie potrafię zrozumieć ile trzeba było determinacji, żeby zniszczyć to miejsce. Niestety w wielu miejscach jest podobnie, jedni stawiają - drudzy niszczą. No dość narzekania szkoda było tak pięknego dnia. Zatrzymałyśmy się obok gdzie było kilka pieńków na krótki posiłek. Trochę posłuchałyśmy koncertu ptasiego. Ja zastanawiałam się jak pójść dalej, żeby nie wracać tą samą droga.





Wreszcie znalazłam ścieżkę, która powinna doprowadzić nas do szlaku turystycznego prowadzącego ze Staniszowa na Czarne. Dróżka prowadzi początkowo przez fajny zagajnik brzozowy. 



 
Idziemy radosne, rozmawiamy o remontach wszak nastąpił czas tych prac. Ja póki co nie myślę obecnie o tym. Głowę mam zaprzątniętą innymi sprawami - ważniejszymi. Nawet nie obejrzałam się jak skończyła się droga i ukazało się ogrodzenie. Co jest grane, sprawdzam mapę, powinna być polna droga ale jej nie ma. No przecież nie będziemy wracać się. Idziemy dalej na czuja. przechodzimy przez ogrodzenie i przecinamy łąkę kierując się tak jak prowadzi droga na mapie. Eureka widzę na horyzoncie kolejne ogrodzenie. Jestem już pewna, że za nim jest nasz szlak. Idziemy pewnym krokiem i dochodzimy faktycznie do szlaku turystycznego. Przełazimy kolejny raz przez ogrodzenie i już legalnie idziemy szlakiem ponownie na osiedle Czarne.







Koleżanka prosi żeby zatrzymać się - chciałaby nazrywać główek mleczu na syrop. Nie było problemu. Skorzystałam z chwili i poeksperymentowałam z robieniem zdjęć makro. Chociaż robienie takich zdjęć z ręki nie jest łatwą sprawą.






Dalej idziemy już prosto na osiedle. Zaglądamy na przydomowe ogródki, gdzie można zobaczyć  wiele ciekawych kwiatów i innych roślin. W niektórych spotykam fajne psiaki, które pozwalają się na sfotografowanie.












Po dojściu do przystanku kończymy dzisiejszą świąteczną majową wędrówkę. Kiedy będzie następna narazie nie wiem. Życzę miłych dalszych dni majowych. A pozostawione dobre słowo będzie mile widziane.

4 komentarze:

  1. Na dobre, ciepłe słowo zawsze możesz u mnie liczyć. Nawet ostatnio napisałam post o słowach.
    Dziękuję za kolejną wycieczkę po Dolnym Śląsku. Przypomniałaś mi, jaki jest on ciekawy, urokliwy.... Kiedyś dużo wędrowałam po tych ścieżkach
    Pozdrawiam początkiem maja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje. Tak cały nasz kraj jest piękny, a szczególnie to co nas otacza najbliżej. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Olu, fajne jest to, co robisz, a robisz to dobrze, tak trzymaj :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zosiu dziękuje serdecznie. Sama Wiesz jak to fajnie cieszyć się tym co robimy.

      Usuń