Wędrówka trzecia.
Trasa wędrówki to Sosnówka - Podgórzyn - Cieplice.
Kiedy wieczorem poprzedniego dnia zobaczyłam za oknem "Trzy siostry; wichrzycę, dujawicę i snieżycę" - (zaczerpnęłam to świetne określenie od wspaniałej Dziewczyny Olgi z blogu "Nitki losu") chyba nie pogniewa się. No właśnie kiedy je zobaczyłam - pomyślałam jest dobrze rano będzie fajna zima.
Kiedy o poranku spojrzałam w okno - jest dobrze jadę.
No i co? Kiedy znalazłam się w Sosnówce ogarnęło mnie rozczarowanie. Wprawdzie śniegu pod nogami trochę było, ale drzewa czarne nic z pięknego zimowego klimatu.
Jednak wędrować można. Idę lekko pod górę, wokół cisza tego mi potrzeba.
Po chwili mijam ostatnie zabudowania Sosnówki i wchodzę na ścieżkę rowerową prowadzącą przez las.
Jak widać - las czarny nie ma zimowej atmosfery. Idzie się dobrze wkoło cisza jedynie gdzieniegdzie słychać nieśmiały świergot skrzydlatych braci. Próbują znaleźć jedzonko.
I tak napawając się spokojem dochodzę do zabudowań Podgórzyna Dolnego. Przede mną zalew Sosnówka zamarznięty i zasypany śniegiem. Jeszcze spacer wzdłuż jednej z dłuższych ulic miejscowości. Nawiasem pisząc lubię iść tą ulicą wiosną lub latem i zaglądać w liczne ogródki przydomowe, niektóre bywają bardzo ładne.
Wreszcie opuszczam Podgórzyn i wchodzę na polną drogę prowadzącą do Cieplic. Szukam jakiś fajnych kadrów fotograficznych. I znajduję zimowe kwiaty przyozdobione w białe czapeczki.
Ciekawostką tej trasy jest piękna aleja dębowo-lipowa, gdzie rosną potężne drzewa. Zaczyna prószyć śnieg no i dobrze o to mi chodzi.
Idąc aleją przekraczam wały ochronne i wchodzę do jednego z parków Cieplic - Parku Norweskiego.
Gdzie pięknym obiektem jest pawilon norweski, o którym już wcześniej pisałam. Obecnie jest w remoncie.
Jeszcze tylko mała przerwa na kawę i coś słodkiego i właściwie koniec wędrówki.
Przechodzę przez kolejny park - Park Zdrojowy, centrum Cieplic i autobusem miejskim wracam na moje piękne osiedle.
Jak zwykle zapraszam na wspólne wędrowanie i dzielenie się swoimi uwagami w komentarzach. Pozdrawiam wszystkich.
Powędrowałabym chętnie z Tobą...
OdpowiedzUsuńDziękuje, to tylko trzeba wyjść i wędrować..
UsuńOlu, Ty zawsze znajdziesz jakieś fajne kadry :-) A zima ponoć dopiero się rozkręca, jest szansa na ośnieżone drzewa.
OdpowiedzUsuńDziękuje Marzenko
UsuńJak latem zobaczysz na dębowo-lipowej alei przy Dąbrówce(Dom Dziecka), wariatkę pędzącą niebieskim rowerem... to będę ja. Uwielbiam tę część trasy.
OdpowiedzUsuńSuper, będę wypatrywać uważnie. Pozdrawiam
UsuńBiały puch wszędzie dookoła... pięknie :D
OdpowiedzUsuńDziękuje i pozdrawiam
UsuńCieszę się Oluniu, że użyłaś słów zaczerpniętych z mojego bloga!:-) Trzy siostry szaleją nieomal codziennie u mnie a w przerwie idą sobie poszaleć do Ciebie! Tylko sniegu mało! Gdyby było go wiecej, to by Ci takie fajne zdjecia nie wyszły, bo dujawica potrafi takie tumany nieść, że nic nie widać dookoła!Och, ta zima! Ładnie na dworze, ale już jestem zmecozna odsniezaniem i przedzieraniem sie przez wciaz nowe zaspy! Ciesz się, że nie masz śniegu!:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:-))
Wiem Olu, że inaczej odbiera się zimę jako relaks, a inaczej kiedy trzeba zmagać się z odśnieżaniem paleniem itp. czynnościami. Do wiosny już niedaleko. Pozdrawiam
UsuńŚliczne zdjęcia. Też chciałem wybrać się na jakiś dłuższy spacer, ale pokonała mnie gorączka.
OdpowiedzUsuńKuba, uważaj na zdrówko. Jeszcze nieraz powędrujesz.
UsuńPięknie opisana i pokazana wędrówka Olu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
A śnieg wciąż sypie....
dziękuje serdecznie Danusiu
Usuń