Po wielu latach pasjonaci Cieplic Śl. Zdrój, a również zwyczajów i historii, spróbowali wskrzesić jeden z nich - Jarmark Safanduły.
I tak odbył się trzydniowy Jarmark Safanduły. Nie znam szczegółów, pierwszy raz usłyszałam i zobaczyłam. Można napisać jarmark jak jarmark. Jednak nie, jak poczytałam to nie koniecznie. Ważne, że na przełomie XIX – XX wieku co roku w NIEDZIELĘ PALMOWĄ pod okiem Ducha Gór odbywał się festiwal folklorystyczny, który gromadził mnóstwo ludzi w Cieplicach z okolicznych gór i dolin, na ulicach ciągnęły się stragany z tutejszymi wyrobami, symbolem była figurka mężczyzny . A skąd nazwa jarmark safanduły? Trudno było określić, tłumacząc dokładnie słowa niemieckie.
W średniowieczu już przybywali na targ ludzie, między innymi przybył niezaradny wieśniak kręcący się wzdłuż targowiska i tak podchwycili pomysł wypiekania z resztek ciasta chlebowego figurkę mężczyzny z oczami i guzikami
z rodzynek.
To też i u nas na Jarmarku nie zabrakło tego wypieku. Było wiele straganów z różnymi innymi wyrobami z naszych stron jak świąteczne dekoracje, miody, mąka z cieplickiego młyna, chleb i szklane ozdóbki niemal cały zwierzyniec.
A prócz tego jak to bywało musiała być karuzela, a również przedstawili się nam różnego rodzaju kataryniarze, kuglarze.
Na otwarciu zaprezentowały się piękne Mażoretki ale tego ja osobiście nie widziałam.
Drugi i trzeci dzień był podobny tylko koncerty zmieniały się.
W ostatnim dniu zaśpiewały wspaniałe Dziewczyny AGAT -
z ODK z siedzibą w Zameczku.
Zaśpiewały całą „garść” pięknych wesołych wiosennych piosenek.
Mam nadzieję, że Jarmarki Safanduły wejdą na stałe i każdej Niedzieli Palmowej będą się odbywały.

Pogoda dopisała, humory też. Organizacja jak na pierwszy raz świetna, żaden safanduła nam nie przeszkodził.
Tylko ja tracę cierpliwość do wpisów na bloga. Przepraszam za wszystkie błędy.
Fantastyczny opis i super zdjęcia z I CIEPLICKIEGO Jarmarku Safanduły
OdpowiedzUsuńTo wszystko zasługa naszej koleżanki Renaty i Waszego zespołu.
UsuńPiękna inicjatywa, dobrze, że wróciła moda na " stare", na nasze i to kultywujmy.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Ta nowoczesność to często otumania a nie cieszy.
UsuńCiekawe, czy ten Safanduła jest smaczny… :-) Hmm, czy o facecie można napisać, że jest smaczny bądź nie? Kiedyś widziałem figurki różnych zwierzaków z kolorowego szkła, takie, jakie widać na Twoich zdjęciach. Bardzo mi się podobały.
OdpowiedzUsuńMiła impreza. Cudnie byłoby na świecie, gdyby ludzie zajmowali się wymyślaniem okazji za spotkanie, handel i zabawę, a nie na wojnę i inne szaleństwa.
A co do działania bloga: dobrze byłoby, żeby te safanduły zwane programistami zajęli się czymkolwiek, byle nie majstrowaniem w oprogramowaniu. Może niech wypiekają ciasteczka?