poniedziałek, 10 lutego 2025

Jagniątków – Przesieka – Podgórzyn

     Spotykam się na przystanku z koleżanką Alą. Jedziemy do Jagniątkowa, dawno już tutaj nie byłam. Jak wyglądał nasz spacer można zobaczyć na zaznaczonym szlaku. Początkowo idziemy pięknie wyremontowaną ulicą w kierunku lasu, jesteśmy na szlaku żółtym. Dochodzimy do leśniczówki i do skrzyżowania szlaków. Szlak czarny prowadzący „prosto” do granicy z Czechami, zwany „PETROWKĄ” nazwa powstała od dawnego schroniska po stronie czeskiej. My skręcamy w lewo, w prawo prowadzi droga rowerowa. Szlak bardzo przyjemny, choć trochę zniszczony, wyrobione dołki z zamrożonymi kałużami. I tak korzystając ze słońca, tak przetrzebiony jest las, że nie przeszkadza to, że słońce jeszcze nisko pojawia się na nieboskłonie, to nam świeci prosto w oczy nic go nie przysłania – „gospodarka leśna” nie mnie dyskutować z tym zjawiskiem. Dochodzimy do Przesieki, miał być postój na przekąskę, lecz nie było zbyt dużo czasu. A dlaczego, droga nie długa. To tylko moje zachwycanie się pracą natury trochę mrozu trochę wody w płynącym obok strumyku „Ziębniku” i miałam fotograficzną frajdę. Wychodzim z lasu i schodzimy ze szlaku na ulice Przesieki i nie wiadomo kiedy dochodzimy do Podgórzyna Górnego i w zasadzie kończymy tutaj nasz spacer. Wreszcie przysiadamy na ławeczce w towarzystwie przedziwnej maści kota. Możemy zjeść drugie śniadanie. Jesteśmy przed czasem. Czekamy aż przyjedzie po nas piękny czerwono - czarny autobus. Jeszcze tak nie dawno na pewno szłybyśmy dalej kto wie czy nie do Cieplic Śl. Zdrój a właściwie Jelenia Góra. No cóż tak bywa, że spacerujemy, a nie wędrujemy.

wyszło ok 7km licząc moje łażenie wzdłuż strumieni.













Trochę porozrzucałam kamieni, żeby było urozmaicenie. Zdążyły wyrosnąć drzewa "na nich" Zastanawiałam się ile mają sił żeby korzenie znalazły miejsce z ziemią.







                                        No i moje eldorado, pod koniec galerii  będą zdjęcia czarno - białe, moje ulubione.



Trafiły się nam koniki  żyjące prawie na wolności, jeden z nich nawet starał się zapozować elegancko.







                                No i mości kot lub kotka (nie sprawdzałam)



                       A teraz jeszcze parę ciekawych działań natury












Myślę, że nie zanudziłam tym razem, bo coś za dużo tych zdjęć umieściłam, jeżeli tak to przepraszam.

1 komentarz:

  1. Mam wrażenie, że spacery są bardziej odkrywcze niż wędrowanie. Wędrowanie kojarzy mi się z czymś ciągłym, a na spacerze można przystanąć i delektować się otaczającym nas światem. Świetne zdjęcia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń