wtorek, 14 stycznia 2025

Lasek, który przetrwał (jeszcze)

      W sobotę pojechałam do Cieplic Śl. Zdrój i rozczarowałam się. Tak jak w samej J.G. śniegu było sporo, tak w Cieplicach smętnie to wyglądało nawet w parku. Kupiłam garstkę ziaren w ziarnomacie, chciałam poczęstować tą armadę płynącą do mnie. Niestety, nie wyszły na brzeg bo z kolei chmara gołębi już czekała w powietrzu na sypnięte ziarno. No trudno strata dla kaczek była. Wysypałam resztę ziaren. Wiatr zaczął dokuczać więc zabrałam się, chwilę poczekałam na autobus i wróciłam do domu. Za to w niedzielę nie jechałam nigdzie daleko. Poszłam do „naszego” lasku w pobliżu osiedla. Po drodze spotkali mnie sąsiedzi i poszliśmy razem dalej. Widoki zimowych miejsc były urocze i piękne. Każdy świerczek był pięknie przystrojony śniegowymi ozdobami. Jedynie młode buczki kurczowo trzymały swoje jesienne listki dodając koloru w lesie. Atmosfera była wręcz bajeczna. Trochę prószył śnieżek. Trzeba było cieszyć oczy, bo kolejne dni miały być z plusowymi temperaturami. A co najważniejsze było dzisiaj – brak wiatru. Nie chciało się wychodzić z lasu.




















2 komentarze:

  1. Widzę że i na południu kraju zima piękna! Śliczny jest wasz lasek w zimowej scenerii. Uwielbiam widok choinek pod śniegiem odkąd pamiętam chyba mam na tym punkcie jakąś obsesję i z tego powodu tęsknię za zimą chociaż zimna nie lubię. Piękne zdjęcia 👍🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jeszcze jest, ale za kilka dni to wszystko może spłynąć. Zimowe zdjęcia mają swój urok. Żałuję, że nie mogę iść w troszkę dalej na pagórki. W mieście zima nie zawsze jest fajna.

      Usuń