Zabieram Was dzisiaj na spacer po znanych ścieżkach, choć dawno nie odwiedzanych. Znowu jesteśmy we dwie. Pogoda jesienna z widokami szaro burymi, chociaż chwilami pokazuje się słońce, temperatura ok 10 stopni na plusie. Dojeżdżamy do przystanku skąd zaczynamy nasz spacer. Pierwsze co nam się rzuca w oczy to niszczejące dawne gospodarstwo rolne, które zajmował dawne ciekawe architektonicznie budynki. Obecnie w stanie całkowitej ruiny. A obok stawiane są nowe obiekty niczym nie wyróżniające się oprócz wielkości. Co lub kto tam będzie umieszczony nie wiadomo.
Idziemy dalej, mamy lepsze widoki – przyroda, chociaż trochę smutne te widoki. Drzewa ogołocone z liści, laski mijane przerzedzone. Nawet Góry widoczne na horyzoncie szare, jedynie przyprószone resztkami śniegu.
Dochodzimy do wsi Dąbrowica. Mijamy zabudowania remontowanego pałacyku. (obecnie w rękach prywatnych). Jak Wikipedia donosi, budowla nosiła cechy neogotyckiej i eklektycznej architektury. Chwilę posiedziałyśmy w wiacie przystanku, by wreszcie pójść dalej. Po drodze rozglądałam się za jakimiś przyrodniczymi ciekawostkami wartymi sfotografowania. Dochodzimy do stawów, a raczej do zalanego dawnego żwirowiska. Fajnie z tego miejsca widać kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej - w Dąbrowicy. Dalej spoglądam na widoczne niemal z różnych miejsc dwa wzgórza Krzyżną i Sokoliki w Rudawach Janowickich.
Dochodzimy do Łomnicy, skąd będziemy wracać do domów. A póki co idziemy jeszcze na kawę do restauracji Stara Stajnia – dawne zabudowania folwarczne przy pałacu Łomnica. Mamy jeszcze trochę czasu to wchodzimy do parku przy pałacu. Ostatnimi właścicielami do 1945 roku była rodzina von Kuster. W 1992 r. potomkowie rodziny wraz z polskim wspólnikiem nabyli dawny majątek. Po remoncie obecnie w pałacu jest muzeum, a w budynku zwanym Dom Wdowy znajduje się hotel i restauracja. I tu był dla mnie szok kiedy zobaczyłam tablice z napisami gdzie wolno mi chodzić (turystom). Hotel i część tego parku jest tylko dla gości hotelowych. Nie wiem nawet czy wolno nam turystom chodzić wzdłuż rzeki po łące przylegającej do parku przy hotelu. Zawróciłyśmy i akurat nadjechał autobus, którym wróciłyśmy do Jeleniej G.
Pałacyk - Dąbrowica
Kościół - Dąbrowica
Rudawy Janowickie
Muzeum - Pałac Łomnica
Dom Wdowy - Hotel i restauracja |
Osobiście twierdzę, że nie ma ścieżek, które są do końca odkryte i przemierzając kolejny raz tą samą trasę, za każdym razem możemy znaleźć w niej coś nowego co nas zaskoczy, albo zadziwi. Przekonałam się o tym nie raz, również podczas ostatniego jarmarku bożonarodzeniowego w Katowicach - ktoś mógłby powiedzieć, że bez sensu jest odwiedzać jedno i to samo miejsce każdego roku, gdzie ciągle jest to samo. Ale ja się nie zgadzam z tym stwierdzeniem - nawet kiedy są takie same stoiska, to za każdym razem można znaleźć na nich coś, czego wcześniej się nie widziało. I tak samo jest ze spacerami. Urokliwe zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, Tak jak my się zmieniamy, tak i nasze niby znane okolice, imprezy zmieniają się. Jarmarki zawsze mają swój niepowtarzalny urok.
UsuńFantastyczne ujęcie Śnieżki... za każdym razem gdy widzę tę kopułę to zachwycam się jej potęgą!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Nie wiem czy do Was dochodzą wiadomości jacy w Karkonosze, przyjeżdżają 'turyści" a właściwie (osz....y). Gdzieś z miesiąc temu -matka z dzieckiem wchodziła na Śnieżkę "na szagi" poza szlakiem, a mąż na górze kibicował. A chyba tydzień temu grupa 'pseudo turystów chyba z Wrocławia" wleźli na jeden z członów obserwatorium kiedy było sporo śniegu z dziećmi. Wręcz nie ma dnia, żeby GOPR nie był wzywany. Coraz mniej turystów szanuje i ma respekt przed potęgą GÓR. Pozdrawiam
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówcami, że warto odwiedzać znane miejsca bo nigdy nie wyglądają tak samo, inna pora roku czy dnia lub odmienna pogoda i już wszystko się zmienia. Trochę przykre są takie obostrzenia wobec odwiedzających, ale z drugiej strony trudno się dziwić właścicielom, że bronią się przed zalewem dziczy udającej turystów, bo w tej chwili to już jest prawdziwa plaga, bezmyślność, brak elementarnej kultury, szacunku dla innych i ich własności ze strony części osób powoduje, że a priori wszyscy są traktowani jak intruzi. Smutne to, bo nie zanosi się na lepsze a co do gór sadzę, że jedynie obowiązkowe ubezpieczenie a w razie jego braku pokrywanie kosztów akcji ratunkowych z własnej kieszeni ostudzi zapały takich "turystów". Dodam jeszcze, że wczoraj oglądałam świetny program "Wędrowcy Karkonoszy" jest na You Tube, na wszelki wypadek wysyłam link jeśli nie widziałaś polecam, naprawdę warto chociaż to Twoja dobrze Ci znana okolica, jest tam dużo faktów i obrazów z historii oraz ciekawego komentarza.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Z3_PqzP5ARo
Serdecznie pozdrawiam!
Dziękuję zaraz obejrzę filmik. A ja polecam trzy książki niedawno wydane, a napisane przez młodego pasjonaty Karkonoszy. Bardzo fajnie czyta się. "Schronisko które przestało istnieć". "Schronisko, które przetrwało". Schronisko, które spowijał mrok. - Sławek Gortych.
UsuńObejrzałam film, nawet nie wiedziałam o nim, ciekawie zrobiony. Wróciły wspomnienia jak mogłam jeszcze śmiało wspinać się po szlakach. Przede wszystkim tak z 10 lat wstecz, można było spokojnie bez jakiegokolwiek tłumu wędrować. Obecnie w okolicach Śnieżki dzieją się okropne sytuacje. To nie są turyści to tłuszcza ludzi pcha się na szczyt. Prawdziwy wędrowiec przestrzegający zasad zachowania się w Górach gubi się w tym tłumie.
UsuńTo jest tragedia wydaje mi się że Ci ludzie zadają sobie niemały trud nie wiedząc po co to robią. Ja byłam szczęśliwa chodząc po Prealpach bo tam było to naprawdę mistyczne doznanie jeśli kogoś się spotkało na szlaku to była to osoba z tego samego materiału i bratnia dusza. Cieszę się że film Ci się podobał, poszukam też książek o których piszesz.
OdpowiedzUsuńNiby znane miejsca, które wielokrotnie odwiedzałaś ale jak sama piszesz to zaskoczyła Cię rozbudowa starego gospodarstwa rolnego a to zakazy dotyczące pałacyku, więc nawet znane się zmienia i warto te zmiany zauważyć. Nie zauważy tego jednodniowy turysta tylko ktoś, kto zna te szlaki jak Ty. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWidzisz to też jest wynikiem zmian w moich możliwościach wędrowania. Nauczyłam się cieszyć z tego co jeszcze mogę zdziałać w dziedzinie wędrówek i dziękuję, że mieszkam na takim terenie.
UsuńWitaj Olu
OdpowiedzUsuńKolejna piękna wyprawa, która przywiewa wspomnienia. Nie tylko Rudawy Janowickie są bliskie memu sercu...
Zdjęcia jak zawsze zachwycają
Życzę abyśmy postarały się odnaleźć radosne chwile każdego dnia
Please read my post
OdpowiedzUsuńBeautiful post
OdpowiedzUsuńKolejne ładne i zabytkowe budynki bezsensownie zmarnowane. Szkoda, bo przecież przynajmniej część z nich mogłaby znaleźć nowych właścicieli i dalej służyć oraz zdobić krajobraz, gdyby tylko prawo i urzędnicy sprzyjali.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie dziwię się zakazom obowiązującym na terenie prywatnym. Dziwię się czemu innemu: na tablicy informacyjnej połowa wyrazów napisana jest wielką literą, wbrew zasadom pisowni. To coraz powszechniejszy zwyczaj, a przecież hotel to hotel, a nie Hotel.
Karolina jakże słusznie (i ładnie) zauważyła, że nie ma ścieżek odkrytych do końca. Jeśli patrzy się uważnie i chce zobaczyć, znana okolica ukazuje nowe szczegóły.
Oleńko
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje spacery nawet po tych znanych, prezentowanych miejscach. Zawsze można wypatrzeć w czasie takiego spaceru coś ciekawego. Jestem zaskoczona, ze nie można spacerować po parku w Łomnicy. Jestem zachwycona ujęciem Śnieżki. Brawa dla Ciebie i aparatu.
Pozdrawiam serdecznie:)