Zapowiada się piękny dzień. Szykuję się do wycieczki. Dzisiaj idziemy w czwórkę. Początek wycieczki w Przesiece, przy dawnym barze "Pod lipami". To był kultowy bar. Wiele razy zatrzymywaliśmy się w nim z koleżeństwem wracając z różnych wędrówek. Niestety dzisiaj straszy niszczejącym budynkiem. Tylko rosnące obok lipy (stąd nazwa) mają się bardzo dobrze. Na ironię obok postawiono coś w rodzaju wiaty, która prawdopodobnie służy występom artystycznym. My wchodzimy na szlak zielony i idziemy wąską ścieżką między łąkami, zaroślami, które dają przyjemny cień. Dochodzimy do dobrze znanego czytelnikom, kompleksu turystycznego Markus. Chwilę zatrzymujemy się przysiadając na stojącej ławeczce przy rozstajnych drogach. Po słodkiej przegryzce idziemy dalej w kierunku Zachełmia. Początkowo idziemy asfaltową ulicą, na szczęście mało uczęszczaną wśród pięknych drzew bukowych. Po dojściu do Zachełmskiej przełęczy wchodzimy ponownie na zielony szlak. Zachełmie powstało po trzydziestoletniej wojnie jako osada religijnych uciekinierów. W XIX w. staje się wczasowiskiem. Mijamy willę, w której w latach 1947 - 51 mieszkał kompozytor Ludomir Różycki. Obecnie prowadzony jest remont, jaki jest status tej willi obecnie - nie wiem. Dalej mijamy duży hotel "Chojnik" dochodzimy do Przełęczy Różyckiego, w koło bujna zieleń i nowe budynki. Teraz będziemy szły szlakiem niebieskim w kierunku Jagniątkowa. Jest tak pięknie, słychać śpiew ptaków, rozchodzi się zapach traw i kwiatów na pobliskich łąkach. Wolnym krokiem dochodzimy do "Przełęczy pod Kopistą". Są tutaj ustawione ławy i stoły gdzie można odpocząć, coś przegryźć, napić się wody. A przede wszystkim posłuchać głosów lasu. Kiedy już zaspokoiliśmy duszę i ciało poszłyśmy dalej, przed samym zejściem do Jagniątkowa skręciłyśmy ze szlaku w nieoznakowaną leśną drogę idąc wzdłuż potoku Wrzosówka. I tak w końcu przekraczając potok dochodzimy do przystanku, skąd odjeżdżamy do domów. Przeszłyśmy blisko 12000 kroków, nie jest to może dużo, ale dłuższe obcowanie z przyrodą było przyjemniejsze niż samo zaliczanie kroków.
Masz piękną pasję i świetną kondycję Oleńko.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pasja tak bardzo lubię wędrować i fotografować. Z kondycją już gorzej, ale trzymam fason.
UsuńWycieczka na pewno udana, tyle pięknych zdjęć, przyroda cudowna a do tego ruch to zdrowie.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej, to wielkie szczęście móc przebywać wśród zieleni.
UsuńBardzo przyjemne tereny do spacerów, nie dziwię się że chętnie pokazujesz nam te okolice. Nie zawsze trzeba wyjeżdżać daleko by cieszyć się wspaniałymi widokami. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWarto dobrze poznać własne tereny. Szczególnie kiedy jest tak ciekawie.
UsuńPięknie i aktywnie spędziłaś czas, a jakie walory wzrokowe i poznawcze, bardzo fajna wycieczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.:)
Dziękuję. Tak to prawda, to była jedna z przyjemniejszych wycieczek.
UsuńOlu, kolejny raz oglądam Twoje zdjęcia i przyznaję, że jesteś mistrzynią fotografowania nie tylko przyrody ale także wody. Te zdjęcia to mistrzostwo świata!!!!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Serdecznie dziękuję. Łucjo jesteś miła, jeszcze mi dużo brakuję do mistrzyni, ale staram się jak potrafię bo sprawia mi to przyjemność.
UsuńWitaj świątecznie Olu
OdpowiedzUsuńI znowu znajome ścieżki. Tęsknie do nich. Czas coś z tym zrobić. Tylko kiedy???
Pozdrawiam ciszą przed burzą
Dziękuję. Tak często tęsknimy za minionymi chwilami.
UsuńPięknie pokazałaś Olu te ścieżki, zatęskniłam. U mnie niestety kiepsko z wypadami, więc pozostają tylko Twoje relacje. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo miłe, że chociaż trochę mogę sprawić Ci przyjemność.
Usuń