Słoneczna wędrówka
Ranek obudził mnie niewielkim mrozem za oknem, będzie słoneczny dzień. Wyszykowałam co trzeba i w drogę. Najpierw autobusem miejskim do Sosnówki, a dalej to już piesze wędrowanie. Przechodzę przez miejscowość, spoglądam na okolicę, wszędzie piękne widoki. Zalew, w dalszej odległości góruje wzgórze, na którym między drzewami prześwitują sztuczne ruiny zamku ks. Henryka.
Idę dalej przez Głębock, mijam stawy, z których na zimę spuszczono wodę, należące do pobliskiej smażalni ryb. Świeci piękne jesienne słońce z przyjemnością idę dalej. Mijam stadko koni, które z przyjemnością drepczą po błotku.
Przechodzę obok nielicznych zabudowań. Spoglądam na góry gdzie pięknie widać głębiące się chmury. Droga miejscami jest bardzo błotnista, jak to jesienią.
Dochodzę do wałów przeciwpowodziowych już na terenie Mysłakowic.
Wyszukuję ciekawostki fotograficzne. Czyż to złamane drzewo nie przypomina dziwnego gada, wprost z epoki dinozaurów?
A w Mysłakowicach na horyzoncie oprócz widoku gór wyłaniają się ruiny dawnej fabryki lniarskiej. Były czasy prosperity a teraz już wspomnienia.
Fajna wycieczka :)
OdpowiedzUsuńMnie też słońce wygoniło z domu ... Oczywiście do lasu ;)
Dziękuje za komentarz
UsuńNie mogę się naoglądać Twoich zdjęć:-)
OdpowiedzUsuńA ktoś mi kiedyś powiedział, że w Jeleniej i okolicach to nic ciekawego nie ma..