Bezdroża w jesiennej odsłonie
Kolejny dzień wędrowania w słoneczny i nawet ciepły jak na grudzień dzień.
Zaczyna się w Maciejowej, a właściwie Jeleniej Górze.
Potem już tylko pola i leśne bezdroża.
Fajne widoki na rozrzucone domostwa wsi Dziwiszów, do której zawędrowałam.
A następnie wstąpiłam do smażalni ryb wdzięcznie nazwanej "Chatka niedźwiadka".
Wprawdzie ryb nie zamawiałam ale wypicie kawy z jakże smacznym ciastem było równie zadowalające.
Czas było opuścić lokal, wszak to wędrówka miała być. Dalej poszłam wzdłuż łąk i pagórków.
Lubię patrzeć na tą przestrzeń, pojedyncze dumne drzewa. Czuję wolność kiedy jestem otoczona takim pięknem.
No i wreszcie jest moje miasto, poprzecinane szosami, gdzie pędzą samochody w tylko kierowcom znanych kierunkach. Gdzie dominuje pośpiech i niejednokrotnie hałas wielkomiejski.
To nic za kilka dni znowu zanurzę się w leśne a może polne ostępy. Gdzie tylko wiatr hula i ptaki śpiewają.
Piękne wędrowanie Olu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Piękne wędrowanie Olu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)