sobota, 26 lutego 2022

Wojcieszów pałacami stoi.

 Wreszcie nadarzyła się okazja żeby wyjść z domu na ciekawą wycieczkę.Nie często mam teraz takie możliwości, a wiąże to się z komunikacją i towarzystwem. Koleżanka zaproponowała wyjazd do Wojcieszowa. Wojcieszów - miasto położone nad rzeką Kaczawą, w górach Kaczawskich. Rozciąga się na przestrzeni 7 km. Miasto otaczają liczne zalesione wzgórza gór Kaczawskich. Najbardziej znane to Połom i Miłek zbudowane ze skał wapiennych. O tym napiszę kiedy indziej, jak uda się jeszcze kiedyś tu przyjechać. Dzisiaj skupiłyśmy się na atrakcjach w samym mieście. Zaczynamy od kościołów. Niemal na przeciw siebie stoją dwa kościoły, w wielu miejscowościach na Dolnym Śląsku tak bywa. Kościół parafialny pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP z XIVw. Na zewnętrznej elewacji znajduje się zespół cało-postaciowych płyt nagrobnych z XVI i XVII w. Niestety jak wygląda wewnątrz nie wiem, był zamknięty. Kościół jest otoczony kamiennym murem z bramą, na której widnieje data 1605. Po przeciwnej stronie ulicy stoją już raczej ruiny kościoła ewangelickiego zbudowanego w latach 1742 - 45. Do dnia dzisiejszego jak zostało napisane na tablicach brak funduszy na zagospodarowanie.










Kolejnymi atrakcjami są pałace, wg zapisów w internecie, jest ich pięć plus ruiny zamku. Nie wszystkie obecnie zachowały się w dobrym stanie, żaden z nich nie jest dostępny do zwiedzania. My przeszłyśmy obok czterech.                                    

Pałac - dwór barokowy z XVIII w. otoczony parkiem w obrębie kamiennego muru. W dwóch miejscach stoją kamienne baszty. Budynek na planie prostokąta z półkolistym szczytem. Obecnie mieści się w nim Dom Dziecka.









Kolejny pałac barokowy z XVIII w. zwany na wodzie. Obiekt w miarę zachował dobry stan, dzięki remontom ale jednocześnie jak czytałam ze względu na różne wykorzystanie po 1945 r. wnętrza straciły pierwotny stan. Przed pałacem staw i w miarę zadbany ogród, aleja z platanem i lipami przemawiających do przechodniów. Obecnie w rękach prywatnych.















Pałac rodziny Niemitz (najdłużej mieszkających) z XVIII w. Obecną neogotycką formę uzyskał w XIX w na planie prostokąta z ciekawym frontem, tyle co mogłyśmy zobaczyć. Obecnie w rękach prywatnych bez śladu jakiś remontów.









Zrobiłyśmy małą przerwę w wędrówce. Następnie weszłyśmy w obręb Rezerwatu Przyrody "Góra Miłek", żeby zobaczyć cmentarzyk rodziny von Bergmann. Znajduje się w nieczynnym kamieniołomie łupków. Cmentarzyk zbudowany z dwóch tarasów, gdzie umieszczone są nagrobki. Rodzina była właścicielami majątku Stockel i zakładów wapienniczych.








I na koniec pałac rodziny Bergmann z XVI w. Po 1945 r nie miał szczęścia do właścicieli. Każdy kolejny raczej dewastował niż remontował.





To była bardzo ciekawa wycieczka. Chociaż nie do końca myśli były wesołe, kiedy sytuacja nie tak znowu daleko od nas jest tak tragiczna. Koniecznie należałoby przyjechać tutaj jeszcze raz. Zobaczyć ciekawostki związane z eksploatacją wapieni - góra Połom, Rezerwat przyrody "Góra Miłek".  



14 komentarzy:

  1. Witaj Olu po dłuższej nieobecności. Kolejny bardzo interesujący spacer obfitujący w ciekawe zabytki. Na Twoich pięknych zdjęciach urzekły mnie długo wyczekiwane wiosenne kwiaty. Wśród szarości pojawiły się piękne kępki przebiśniegów, śnieżyc wiosennych, krokusy i kwitnące leszczyny.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tylko wiosenne oznaki są pełne radości, człowiek już nie koniecznie. Cieszę się, że mogę już wrócić do spacerów i mojej radości fotografowania.

      Usuń
  2. Miło Cię tu zobaczyć po dłuższej przerwie i od razu daleka wycieczka po ciekawym terenie. Fajne zdjęcia już z pewnymi elementami wiosny, najbardziej spodobało mi się to drzewo z dziuplą i świetne opisy drzew. A pałacyki może doczekają lepszych czasów. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się z powrotu na ścieżki spacerowe. Szkoda tylko, że nie jest to radość pełna.

      Usuń
  3. To taki post dla mnie Oleńko, w moich klimatach, bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na przepiękną wycieczkę mnie ze sobą zabrałaś. Bardzo Ci dziękuję.
    Szczególnie za te wspaniałe drzewa...
    Pozdrawiam pięknie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie musicie wrócić, może wiosną. Chociaż i teraz zobaczyłyście bardzo dużo. Wojcieszów ma naprawdę dużo architektonicznych i historycznych atrakcji, nigdy o tym mieście nie słyszałam. I chociaż niektóre pałace głośno wołają o remont to prace budowlane przy tym ostatnim pozwalają jasno patrzeć w ich przyszłość.
    Pozdrawiam cieplutko miko tego zła które się dzieje tak blisko...

    OdpowiedzUsuń
  6. O tak warto tam wrócić. Wiele jeszcze jest takich miejsc wartych "odkrycia".

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoja wycieczka znaczona kwiatami-pierwszymi śladami wiosny zaprowadziła wprost w objęcia zapuszczonych samotnych niechcianych ruin. I tak powstał wiersz o nich, który wydam w zbiorku pewnie w przyszłym roku. A nigdy przedtem bym nie pomyślała, że zainteresują mnie takie zniszczone, a nawet "zatęchłe" budynki. Dziękuję zatem za tę niesamowitą inspirację.
    Pozdrawiam, Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj na moim blogu. Cieszę się, że mogłam zainspirować Ciebie do napisania wiersza. Zaglądaj częściej na mojego bloga.

      Usuń
  8. Witaj już w marcu Olu
    Jak dobrze, ze już jesteś. Brakowało mi wędrówek z Tobą. A ta przedwiosenna zaprasza do wyjścia z domu, chociażby, aby tylko przysiąść na tej ławeczce i popatrzeć na budzący się świat.
    Pozdrawiam nadzieją, która na przedwiośniu jest najpiękniejsza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Też cieszę się, że znowu można wyjść. Chociaż kolejny raz nie są to do końca takie radosne wyjścia. staram się cieszyć tymi oznakami wiosny, bo wiosna nadchodzi bez względu na sytuacje w świecie.

      Usuń