Jak już wiadomo lubię wędrować, dobrze składa się, że znam podobną duszę, która nie usiedzi w domu. Obie nie tylko łazimy ale równie zatrzymujemy spotykane piękno w obiektywie. Tym razem umówiłyśmy się na wypad do Wrocławia. No i pojechałyśmy, ranek we Wrocławiu przywitał nas chłodem. Jednak my zaczynamy zwiedzanie. Póki co przywitała Nas moja koleżanka była jeleniogórzanka, a teraz mieszkanka grodu wojewódzkiego. Przechodzimy ulicą Świdnicką, a jakże na Rynek. Dalej niech przemawiają zdjęcia.
No trochę zmęczyłyśmy się, czas na mały odpoczynek. Wybieramy lokal taki pasujący do nas, wszak życie w większości upłynęło nam w tej epoce. Zamawiamy kawę i ciastko. Gdybyście myśleli, że tak sobie beztrosko w trójkę siedziałyśmy. Nic z tego, wiadomo ja więcej czasu spędzam w lesie to i w wielkim mieście leśna zwierzyna przypomniała sobie o mnie.
A jak było to nie będę pisała niech znowu zdjęcia przemówią za mnie.
Po tej fajnej przygodzie poszłyśmy dalej, dalszym celem był Ostrów Tumski. Po drodze wstąpiłyśmy do Hali targowej, tam ciągle istnieje ciekawy klimat. Na Ostrowie już pełno turystów, wszak lato za pasem to i ruch coraz większy.
Można byłoby jeszcze długo chodzić jednak czas nieubłaganie mijał, trzeba było myśleć o powrocie. I tak skończyła się nasza wędrówka po Wrocławiu, wróciłyśmy zmęczone lecz pełne pozytywnych wrażeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz