Wybrałyśmy się we dwie do Bukowca, ale trochę inną drogą. Weszłyśmy do lasu było trochę pod górę. Gdzieś nam zgubił się szlak czerwony ale była ławeczka przy drodze, siadłyśmy odpocząć i posłuchać ciszy leśnej, ptaki przycichły, nie dziwota mimo słońca pokazującego się co jakiś czas to było zimno. Dłuższą chwilę szłyśmy tylko we dwie. Fajnie szło się, ładne widoki na Śnieżkę, mijałyśmy łąki. Jednak mijałyśmy też wysokie zwaliska ściętych drzew, niektóre widać było, że chorują, to usprawiedliwia wycinkę. Doszłyśmy do rozwidlenia dróg skręciłyśmy w prawo po mijanych drzewach oznakowanych numerami widać było, że jesteśmy w obrębie parku Bukowieckiego. Okazały się nam bagienne miejsca, a także stawy, w tych miejscach zobaczyłam „ołówki’" to znaczy miejsca po działalności bobrów. Obgryzają pnie wkoło aż powstanie „zatemperowany ołówek i drzewo pada przegryzione. Wreszcie jesteśmy przy największym stawie. Kwitną jeszcze nenufary . Dochodzimy jak zwykle do „stodoły” z kawiarnią i dobrze bo zaczęło kropić, zatrzymujemy się jak zwykle na kawie ja biorę jeszcze kawałek jabłecznika, koleżanka oprócz kawy kupuje ciasto ze śliwkami. Przeczekałyśmy ten drobny deszcz. Przyjechał autobus. Zawiózł nas do Jeleniej … Koleżanka wysiada wcześniej i przesiada się na inny autobus. Ja jadę dalej aż na swoje osiedle zaczęło padać już większymi strumieniami. Ale i ja złapałam inny autobus i podwiózł aż pod blok, kilka kroków i byłam w domu. I tak skończyła się nasza wędrówka.
Fotografia moja pasja
Wszystkie zamieszczone fotografie są wykonane przeze mnie. Wszelkie kopiowanie tylko za moją zgodą.
niedziela, 24 sierpnia 2025
środa, 20 sierpnia 2025
Spacer sentymentalny
Wspomnienia z Cieplic Śl. Zdrój. Zaczynam od szkoły podstawowej, w której zaczynałam moją naukę (obecnie są jakieś przybudówki i jest to przedszkole).Chodziłam do niej od klasy 1 do kl.3 Na przeciwko po drugiej stronie ulicy stoi budynek, w którym mieściła się biblioteka, często kiedy mama nie mogła się mną zająć, bo była nauczycielką w tej szkole jakiś krótki czas, zaprowadzała mnie do biblioteki i tam czekałam. Idziemy dalej wzdłuż rzeki „Kamiennej” aż do kamienicy, w której mieszkałam (ta część biała I piętro). Wspomnienia naszych zabaw są bogate, w drugiej części mieszkało kilku rówieśników Ewa, jej brat Adam, Krystyna z bratem Wojtkiem, Renata z bratem Rolandem więc było z kim bawić się. A pomysłów mieliśmy wiele. Na przeciwko mostek na rzece Kamiennej, która zimą zamarzała i mieliśmy gdzie jeździć na łyżwach. Po drugiej stronie na ulicy Dworcowej też mieszkało kilka dzieciaków skorych do zabawy, Basia, Wanda, Halina, Ala i tu był placyk z resztką postumentu po pomniku przedwojennym. Tu koledzy wymyślali zabawy, trochę niebezpieczne bo scyzoryk był potrzebny. Ulicą Cmentarną po lewej stronie mostku, drogą szłam aż do ul. Mieszka I (już biegałam do następnej szkoły). Byłam starsza mogłam sama chodzić do szkoły, czasami spóźniałam się, albo w ostatniej chwili wpadałam do klasy. Jesteśmy przy II Liceum Ogólnokształcącym im. C. K. Norwida. Tutaj kończyłam podstawówkę 4 – 7 klasa, a potem 4 lata liceum. W tych latach był to budynek przedwojenny, mieściła się w nim szkoła ewangelicka zbudowana w 1913 roku , z szarym tynkiem barankowym, stały jeszcze inne budynki na sąsiedniej ulicy. Dopiero po kilku latach dobudowali część, taką nijaką. Obok stoi do dnia dzisiejszego kościół Ewangelicki , latem odbywają się ciekawe koncerty z muzyką organową. W pobliżu na placu Piastowskim w Pałacu Schaffgotschów zdobywałam jako harcerka stopnie - dotarłam do podharcmistrza. Prowadziłam drużyny zuchów, to był fajny okres, maluchy bardzo poważnie podchodziły do swoich ról. Zdobywali podczas zabaw różne sprawności. Jak jest teraz nie wiem.
W 1966 zrobiłam maturę i na kilka lat opuściłam Cieplice. Zdobywać sprawności na Politechnice.
I tym zakończymy mój sentymentalny spacer po Cieplicach Śl. Zdrój.
Szkoła podstawowa (teraz przedszkole) |
Dawna biblioteka |
Na piętrze mieszkałam |
Rzeka Kamienna |
"Małpi gaj" |
ul. Dworcowa |
ul. Cmentarna |
ul. Mieszka I |
II liceum Ogólnokształcące im. C.K. Norwida - dziś |
![]() |
Zdjęcie z Internetu fot. Marek Kuchciak |
Pałac Schaffgotschów |
piątek, 15 sierpnia 2025
Pajęczyny.
Dzisiaj „zapolowałam” na pajęczyny. Nie byłam pewna, że będą, powycinali wszelkie „krzaczyny”, na których pająki dziergały fajne „serwetki”. Była godzina dość wczesna około 6 rano. Zmieniłam ścieżkę rowerową, w poprzednich latach było tutaj sporo pajęczyn. Okazało się, że nie zawiodłam się było kilka fajnych. Nie do wszystkich mogłam dojść. Jak przyjemnie szło się, słońce jeszcze wysoko nie wzeszło, nie prażyło, po ziemi snuły się mgiełki chciało się wędrować, mimo że jeszcze śniadania nie zaliczyłam. Nie było to takie ważne, przede mną i tak będzie później dużo czasu na posiłki. Szykuje się spore „piekiełko”.
A teraz kilka zdjęć w moim kolorze czarno - białym.
I to tyle byłoby na dzisiaj, wracam do domu. Czy jutro gdzieś wyjdę zobaczymy. Ciekawe czy u Was też tak „fajnie” grzeje?
sobota, 9 sierpnia 2025
Migawki ze spacerów porannych
Staram się każdego ranka wyjść na spacer jak najwcześniej. Chociaż tak o 6 rano jest jeszcze zimno, ale słońce z chmurami potrafi tworzyć fajne zjawiska na niebie. Pojawiła się wcześniej lekka mgła, a także pajęczyny. Niestety w miejscu, gdzie w poprzednich latach było ich sporo pająki miały na czym tworzyć je. Teraz jak zauważyłam, wycięte zostały krzaczki na których można było spotkać precyzyjnie utkane siatki pajęcze.. Po jednej stronie ścieżki rowerowej już kilka lat stoją potężne magazyny. A wczoraj jak szłam drugą stroną zauważyłam stworzoną drogę dojazdową na razie do łąk, ale przypuszczam, że na tych łąkach będą stawiać kolejne hale.
Przeszłam na swoje drogi i ścieżkę rowerową, schowałam aparat, no i oczywiście musiałam być zaskoczona widokiem sarny, która przebiegła drogę niemal dwa metry przede mną. Co najgorsze, że te biedne zwierzaki potraciły swoje zakątki leśne. Nawet jak w brzozowym zakątku koszą trawę to rozumiem, ale dalej powinni chociaż od strony ścieżki rowerowej zostawić trochę trawy, krzewów. Jak wprowadziłam się był lasek różne krzewy. Po drugiej stronie podobnie, to już mieszkańcy Jeżowa Sudeckiego zabudowali.