Z moimi wędrówkami jak wiadomo kiepsko. Nic to jest jak jest i nie narzekam, no może troszeczkę żal. Jednak trudno było mi wędrować kiedy za oknem niemiłosierny żar, nie wspominając już o ograniczeniach pandemicznych. Dzisiaj jednak pogoda była sprzyjająca, więc nie mogłam siedzieć w domu. umówiłam się z koleżankami w pobliżu dworca kolejowego. Będziemy "testować" nowo remontowaną drogę, tak trochę na peryferiach miasta. Jak wiadomo staram się tak kombinować aby jak najmniej spotykać ludzi. Początek budujący, widać, że drogowcy starają się. Jednak otoczenie raczej przygnębiające. Natykam się na monstrum budowlane. Jak pamiętam, przed wiekami był to hotel Sudety, a dzisiaj zobaczcie sami.
Wygląda okropnie, nie wiem co z tym będzie dalej. Nie mnie wnikać w szczegóły. Idziemy dalej. Po lewej stronie mijamy kolejowe urządzenia, po prawej chaszcze i ogródki działkowe. I tak dochodzimy do nowej obwodnicy, którą przekraczamy i dalej już starą ulicą idziemy przed siebie. Poznajemy trochę inne klimaty miasta. Właściwie nic dziwnego, to część raczej przemysłowa, więc trudno wymagać innego klimatu.
Detale nad drzwiami wejściowymi do starego bloku mieszkalnego Obok znajdowały się magazyny zbożowe. |
Właśnie niedługo będzie jesień i to mnie nie cieszy a z drugiej strony to taka piękna pora roku
OdpowiedzUsuńI ja fotograficznie lubię jesień, ale lata upływającego żal.
UsuńNiestety też ulega degradacji.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia z leśnej wędrówki ale na kawę w takiej kawiarni też bym się skusił. Miłej niedzieli. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. A na kawę zawsze można wpaść do Łomnicy.
UsuńW tym roku jakoś nie żal mi lata. Jak nigdy czekam na ciepłą, kolorową jesień.
OdpowiedzUsuńZatęskniłam za kawą w łomnickiej Stodole. Trzeba się wybrać.
Pozdrawiam.
No tak jesień ma swój niepowtarzalny urok. A do Łomnicy zawsze warto wpadać.
UsuńBył taki czas, kiedy jeszcze mieszkałam w Gdańsku, ze zachwycałam się takimi zniszczonymi budynkami i naprawdę widziałam w nich piękno. Teraz raczej przypominają mi o przemijaniu. Popatrz jak to człowiekowi się zmienia :-). Jesień lubię, szczególnie początki.
OdpowiedzUsuńPiękny spacer
Dziękuję. To prawda, Ja czasami patrzę na takie obiekty ze względu na charakter fotografii. Bo jeżeli chodzi o emocje, to nie raz łapie żal, że coś takiego ulega degradacji.
UsuńGenialne fotografie.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
UsuńGdy nawłoć zakwita, to już zaczyna się czuć w powietrzu nieuchronnie nadchodzącą jesień... Piękne zdjęcia! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Dla mnie jeszcze taką oznaką zbliżającej się jesieni są kwitnące astry.
UsuńWitaj dojrzałym latem Olu
OdpowiedzUsuńNawłoci ostatnio nazbierałam do bukietu.
Jak zawsze zachwycasz szczegółami
Marzę, aby na chwilę uciec od cywilizacji
Pozdrawiam ciepło
Dziękuję za odwiedziny i bardzo ciepłe słowa.
UsuńTeż źle znoszę upały, a pandemia w mieście spowodowała, że chcąc unikać ludzi jest się skazanym na najbliższą okolicę. Dzięki temu poznaję ciekawe miejsca, zwłaszcza, że niedawno się przeprowadziłam. Ten opustoszały budynek mógłby stanowić scenografię jakiegoś filmu. Kolejne przepiękne zdjęcia. Kiedyś nauczę się nazw tych wszystkich kwiatków, krzaczków, roślinek.
OdpowiedzUsuńWarto przejść po najbliższej okolicy tak spokojnie, zawsze przebiegam nie podnosząc nawet głowy.
Usuń