niedziela, 26 marca 2017

Wędrówka dziewiętnasta

Chyba zaczyna się wiosenny czas, chociaż w plenerze jeszcze tego specjalnie nie widać. Póki co pogoda na to wskazuje.

Dzisiaj w planie Sosnówka - kaplica św. Anny - Miłków.

Do Sosnówki jadę miejskim autobusem wysiadam przy pensjonacie "Krasnoludki".

Jest nas cztery, gotowe do wędrowania.

Początkowo idziemy szlakiem turystycznym - żółtym. Mijamy jeden z ostatnich reliktów dawnych czasów. Ruiny dawnej stołówki świadczącej usługi pobliskim domom wczasowym.






 

 

Pozostawiamy ostatnie zabudowania Sosnówki i wchodzimy do lasu u podnóża "Grabowca".

Po krótkim marszu zostawiamy żółty szlak, który prowadzi niemal pionowo do góry.

My będziemy teraz szły łagodną drogą, dłuższą ale jak dla nas wygodną. Idzie się dobrze jest nawet ciepło bo nie dokucza nam chłodny wiatr. Drogę umilają nam wszelkiego rodzaju ptasie trele.

Parę kroków przed zaplanowanym celem mijamy ciekawe urządzenie - akwedukt.

 









 

Wreszcie docieramy do zamierzonego celu, czyli kaplicy św. Anny. Obok kaplicy stoją jeszcze trzy ciekawe budynki. W jednym z nich jest fajna gospoda, gdzie wypiłyśmy smaczną kawę. 

Zdjęcia kaplicy i "Dobrego źródła" są zrobione w lecie, teraz jakoś zapomniałam.

Budowla typu rotundowego zbudowana jest na planie elipsy. W lipcu w kaplicy odbywa się odpust, gromadzący mieszkańców i turystów.


 

Ujęcie wody ze źródła posiada rzeźbiony wizerunek jelenia, pod którym znajduje się napis Der gute Born (Dobre Źródło). Jak głosi legenda, ten, kto siedmiokrotnie okrąży kaplicę z wodą ze źródła w ustach, zapewni sobie szczęście w miłości. Nie wiem, nie próbowałam.

 
 

A to już gospoda. Historia głosi, że tutejsza gospoda słynęła z wybornych pstrągów, a jej specjalnością była pieczeń z zająca ze smażonymi rydzami i nalewką z derenia. inf. z internetu

Obecnie było smaczne ciasto oraz kawa. Co do jedzonka - nie sprawdzałam.

 


Po odpoczynku, a także obejrzeniu skoków narciarskich, z czego byłam niezmiernie zadowolona, wychodzimy. Jeszcze krótka sesja fotograficzna fajnych sierściuchów i idziemy dalej.

Teraz wędrujemy szlakiem niebieskim w kierunku Miłkowa. Droga w dalszym ciągu wygodna niemęcząca. Momentami jednak jest rozjeżdżona przez ciężki sprzęt, zapewne pracujący przy wyrębie drzew.




Widok na zbiornik Sosnówka i miejscowość Podgórzyn.



 

Tajemnicza budowla



 

Wkrótce docieramy do Miłkowa. Z daleka ładny widok na dwie wieże kościołów.

W tle widzimy dwa stożki wzgórz Sokolich

 

 

Krzyże pokutne wmurowane w ogrodzenie kościoła św. Jadwigi.


 

I w Miłkowie kończymy wędrowanie, skąd wracamy autobusem już do domu.

A dla miłych gości odwiedzających i komentujących te wpisy trochę kolorowej wiosny


 
 
 
 


 
  

6 komentarzy: