niedziela, 25 czerwca 2017

40. Karpniki

Dawno już planowałam wybrać się do Karpnik, zawsze coś przeszkadzało w realizacji tego zamiaru. Wreszcie wybrałam się, najpierw dojechałam do Łomnicy. Teraz pieszo ścieżką rowerową dalej. Nie obyło się od powitania przez miejscowego czworonoga, który wybrał się na polowanie, ale kiedy nas zauważył przygnał co sił w nogach tylko uszy obijały się po głowie.



 Idąc dalej mijamy zagrody z kucykiem oraz galopującymi konikami, piękne to widoki.

 
 

 

Żar leje się z nieba, dobrze, że chociaż ździebko wieje wiatr. Nie jest to fajne kiedy nie można schować się do cienia, akurat musimy przejść dłuższy odcinek trasy po otwartej przestrzeni. Jedynie piękne widoki wynagradzają nam ten trud.


 
Wreszcie widzimy w oddali szczyty Sokolich gór z Krzyżną Górą i Sokolikami.

Wreszcie dochodzimy do rogatek Karpnik. Wieś malowniczo położona w dolinie Karpnickiego Potoku u południowego podnóża Gór Sokolich. We wsi znajdują się dwa pałace, a raczej "Willa pani Aichinger" zwany pałacykiem dębowym otoczony parkiem. Obecnie luksusowy pensjonat, niedostępny "zwykłym zjadaczom chleba" Drugi to zamek, który był dawniej zamieszkały przez króla Prus Fryderyka Wilhelma III. Dzisiaj jest również hotelem.  Chociaż od dawna wiem, że nie jest udostępniony do zwiedzania.  Chcemy jednak zobaczyć jak zmieniło się wokół. Na szczęście póki co stary zabytkowy park ze stawem jest dostępny. Zamek jest otoczony fosą, do wejścia prowadzi ciekawy kamienny most.


 


 

Z drugiej strony do bocznego wejścia prowadzi z kolei pięknie rzeźbiony drewniany most. Obok zamku jest staw, w którym mają swój raj kaczki.










Obok zamku widać starą aleję, którą zapewne onegdaj było dojście do zamku. Obecnie niestety prowadzi od zamku do nikąd.


 

Opuszczamy tereny zamku jeszcze rzut oka na pięknie odremontowaną chatę. Była to charakterystyczna architektura tych terenów.



 

Zabytkowa aleja lipowa


 

I na tym kończymy naszą wędrówkę, czekamy na miejski autobus i wracamy do domu. Miałyśmy jeszcze w planie przejść się po wiosce, jednak temperatura dała nam się we znaki zrezygnowałyśmy z tej części planu. zostawiamy to na inny czas.







10 komentarzy:

  1. Jak zawsze- miło i pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez Karpniki przejeżdżam co roku w czasie maratonu. Lubię Dolinę Pałaców i Ogrodów, chętnie ją odwiedzając, choć czasu na podziwianie mam zazwyczaj niewiele. Dzięki Tobie zatrzymałam się na chwilę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, tak te miejsca maja swój urok. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Nie znam tej miejscowości. Ciągle ma w planach Dolny Śląski. Może to lato będzie łaskawe.
    Twoja relacja i zdjęcia są jak zawsze doskonale.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje. Warto zwiedzić Dolny Śląsk, a szczególnie Dolinę pałaców i ogrodów. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Nie dotarłam tam jeszcze ale zdaje się, że już coraz bliżej. Rozpoznałam nawet to charakterystyczne pasmo Rudaw Janowickich :-) Bardzo ładne zdjęcia Olu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Marzenko. Miejsce warte odwiedzenia. Szczególnie Góry Sokole.

      Usuń
  5. Dziekuje za zaproszenie, Aleksandro. Mysle, ze wygodnie sie u Ciebie umoszcze, bo i ja lubie hobbystycznie fotografowac. Jezeli jestes na fb, zapraszam na moja strone AMP Foto.
    Zapraszam na kolejne posty ze Szczecina na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ślicznie dziękuje, że zajrzałaś i zapraszam jak najbardziej. Pozdrawiam

      Usuń