czwartek, 4 sierpnia 2016

Droga pod reglami.

Taki spontaniczny wypad do Szklarskiej Poręby jako punkt wyjściowy do wędrówki.

Przechodzę przez miasteczko i zagłębiam się w leśne ostępy. Idę z koleżanką, które usiłuje znaleźć grzyby. No i zaczęło się obiecująco już na początek trafiłyśmy na kilka ładnych okazów.

Z biegiem pokonywania trasy było różnie, trzeba było dobrze nadreptać się żeby cos wpadło w oko i do wiaderka. Ja bardziej byłam zainteresowana ciekawymi kadrami niż grzybami, ale coś tam znajdowałam.

Jeszcze kwitną naparstnice, szumią strumyki jednym słowem jest przyjemnie.

I tak po kilku godzinach dochodzę do Michałowic, skąd odjeżdżam do domu, zmęczona ale zarazem zadowolona i o to chodzi w sensie wędrowania.













W Michałowic jeszcze znalazłam piękne ogrodowe róże i moje ulubione malwy.

8 komentarzy:

  1. Cudowne widoki no i grzybki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję się lekko zawiedziona, tylko jeden potoczek:-))
    Ale kwiaty wynagrodziły brak górskich widoków :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenko, to był taki spontaniczny wypad z koleżanką na grzyby. A strumyki jeszcze będą. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Ho, ho! jakie piękne zbiory grzybowe:-) kiedy pierwszy raz zobaczyłam naparstnice w lesie sudeckim, byłam mocno zaskoczona, bo u nas są tylko w ogrodzie:-) a było to pod Biskupia Kopą; pozdrawiam.
    W nawiązaniu do powyższego komentarza, to prawda, robisz świetne zdjęcia strumykom, i nie tylko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jest bardzo dużo naparstnic, pięknie to wygląda. Dziękuje za odwiedziny, pozdrawiam

      Usuń
  4. Byłam tam raz jeden i tęsknię. Mieszkasz w cudownej krainie!

    OdpowiedzUsuń